-
Dziś 996 kalorii + spacer 60 minut .Płyny 4 litry
Ja też sie stawie w Katowicach
-
61 DZIEŃ AKCJI
Witajcie Słonka
No i doczekaliśmy się ...........Znów piątek i znów weekend..............................Uff nareszcie , bo ten tydzień był ciężki i wykańczający.....................
Temat waga............Waga głupia, głupia, bardzo głupia..........Nie ważyłam się 3 dni a ona znów pokazuje 61,50 . Chyba się uparła na tą liczbę..........Boże jak to zniechęca do diety , to starań , do walki z pokusami.......................Czasami po takim ważeniu mam ochotę iść zjeść coś ulubionego na śniadanie, obiad i kolacje i pod żadnym pozorem nie liczyć kalorii.............. Weekend będzie ciężki , bo dietkowo mam dołki..........Mija 9 tydzień akcji, a ta małpa pokazuje spadek zaledwie 1,5 kilo............Jest też w tym trochę mojej winy, bo miałam trochę hucznych weekendów, ale przecież poza tym cały czas się staram . Ćwiczę prawie codziennie, jem same zdrowe rzeczy.............Wydaje mi się, że mój organizm przyjął 1000 kcal jako normę i to mu wystarcza..........A tak bardzo liczyłam na 5 na koniec akcji, a tu nic z tego..............................
No i kiedy ja zobaczę tą 5 z przodu , a potem moje wymarzone 55 ? Kurde załapałam jakiegoś doła i nie wiem , co to będzie............Mam już pewne plany , co do dalszego dietkowania , ale na razie ogarnęła mnie niemoc spowodowana brakiem motywacji.................
Dobra kończę marudzić..........................
Wczoraj zjedzone ok. 1300 , w tym niestety 3 małe ptasie mleczka ( dostałam całą paczkę od taty na dzień kobiet, ale poczęstowałam się trzema i reszty nie wzięłam ze sobą do domu)........Kazałam zjeść mamie i siostrze i nie pokazywać mi już tego na oczy.....................Na aerobik też wczoraj polazłam , chociaż @ lekko dokuczała............Ale jakbym nie poćwiczyła, to czułabym się jeszcze cięższa i grubsza............
Lunko widzę, że pomimo choroby nadal dzielnie dietkujesz. Bardzo się cieszę, że będziesz na spotkaniu. Już nie mogę się doczekać.
Agentko bardzo się cieszę , że będziesz w Katowicach. Jestem pewna , że w naszym gronie nabierzesz sił i energii do dietkowania.
Najmaluszku ja też nie jestem zadowolona z moich osiągnięć. Z jednej strony wydaje mi się, że się starałam ,ale widząc marne efekty mam wrażenie, że jednak zbyt często sobie folgowałam i dlatego efekty takie mizerne. Kurcze czemu to dietkowanie jest takie trudne? A przez weekend to chyba się z żalu napije w domu wina , no i oczywiście za Twoje zdrówko.
Aniu ciekawa jestem , kiedy zadzwonią do Ciebie z Urzędu. Jak czytam o Twojej mieścinie, to przypominają mi się moje młode czasy , jak pierwsze lata jeździłam do babci na wieś, i cała wieś nie znając mnie , opowiadała sobie różne rzeczy. Ilu to języków nie znam , jaka to jestem mądra.........Na początku byłam zszokowana , to ludzie potrafią wymyślić i jakimi plotkami się zajmują, ale potem się przyzwyczaiłam........Tylko najgorsze było to, że nie można było nic zrobić , bez komentarza innych........Aniu co u mnie już wiesz..................Trzymam za Was kciuki,..............
Wkro no to widzę, że same podobieństwa. Co do kolegów z pracy , to zawsze w dzień kobiet mówią, że cedują na szefa przyjemność składnia życzeń i obcałowywania nas........A tak naprawdę , to są po prostu niekulturalni, o nawet nie potrafią powiedzieć „wszystkiego najlepszego”.
Słoneczka życzę Wam wspaniałego, a przede wszystkim słonecznego i dietkowego weekendu.................
Przesyłam buziaczki :P
:P
:P
:P
Asia
-
Asiu, tak sobię myślę, że 1,5 kg nie motywuje, ale z drugiej strony cała akcja odbyła się w okresie zimowym, który odchudzaniu nie pomaga. Może dlatego? Większość z nas miała zastoje wagi, wzrosty iw ogóle. A co do kolegów to masz racje. Ale dla rozładowania powiem ci, że mi mój własny mąż nie złożył. Rozmawiałam wieczorem z przyjaciółką (z którą mąż pracuje) i pochwaliła się, że jej złożył. Więc rozgoryczona zwróciłam mu w końcu na to uwagę (kwiatów miało nie być bo dzień wcześniej mieliśmy miesięcznicę ale życzenia by się przydały), wiesz co powiedział? Że był pewien, że mi rano złożył! Pewnie mu się śniło
-
Asiu
czy wiemy ile mniej więcej osób deklaruje udział w spotkaniu w Katowicach?
Odnosnie Twojej wagi - to mam parę pomysłów - utrwaliłaś tego tysiąca i organizm zachowuje się jak podczas głodówki i magazynuje wszystko
jadasz chyba za mało ciepłych posiłków
pijesz jeszcze spalanie czy jesteś dalej? koleżanka,która na spalaniu ładnie schudła, zaczęła nabierać po przej ściu na stabilizację
Pozdrawiam
***
Grażyna
-
Asia nie załamuj sie proszę...nie ważne że nie będzie 5 na koniec akcji choc to jeszcze nic pewnego
ważne że starałaś się...to że były odstępstwa to przecież normalne w dietkowaniu nie da się w 100% zachować silnej woli bo człowiek by zwariował 
Asia ja myślę że wystarczy postawić sobie nowy cel, że np. do Wilekanocy będzie to upragnione 5 z przodu...
A z moje zdrówko bardzo prosze się napić...zwłaszcza czerwone winko jest bardzo zdrowe
-
Asiu dzis 1015,ruchu niestety zero,bo samopoczucie kiepskie-gdzie ta wiosna????
-
UDANEGO WEEKENDU

Pozdrawiam
***
Grażyna
-
Witaj Asieńko,
Nie załamuj się tym, że waga stoi. Mówię Ci, Twój organizm przyzwyczaił się do 1000kcal - przeszedł na tryb głodowy i metabolizm bardzo zwolnił. Musisz teraz rozruszać organizm, dodając trochę dodatkowych kalorii.
Klub Kwadransowych Grubasów uświadomił mi jedną rzecz - a mianowicie, że wszystkie dziewczyny na forum (łącznie ze mną) popełniają ten sam błąd, tzn. błędnie interpretują dietę 1000kcal. W tej diecie nie chodzi o to, aby każdy - niezależnie od wzrostu, wieku i wagi - jadł codziennie tylko 1000kcal. Chodzi o to, aby codziennie doprowadzić do deficytu 1000kcal - tzn. dostarczyć organizmowi o 1000kcal mniej od całkowitego dziennego zapotrzebowania na kalorie.
Całkowite dzienne zapotrzebowanie na kalorie można w przybliżeniu wyliczyć tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Dla mnie wynosi ono przy średniej aktywności 2424 kcal, a to oznacza, że jedząc 1300kcal doprowadzam do deficytu 1100kcal. Dlatego najlepiej chudnę przy takiej własnie dziennej dawca kalorii. Gdy ten deficyt jest większy, po dłuższym czasie organizm przestawia się na tryb głodowy, tzn. chroni zapasy tłuszczu.
To tyle z moich mądrości
Trzymaj się zwiększonego limitu kalorii, zobaczysz, że to zaprocentuje.
Buziaki!
Anita
-
Asiu, ten tydzień nie był dla mnie dobry...
nie jadłam słodyczy ale piłam coca-cole i było za dużo węglowodanów. źle sie z tym czuje... limit kaloryczny na pewno był przekroczony codziennie.
biorę się za siebie porządnie. raport w środe, bo wyjeżdzma na 2 i pół dnia...
buźka i nie martw się wagą... czasami zdarzają się przestoje...
JA
JOJO

waga około 85 kg.
-
Wczoraj 1215,spacer 45 minu i to wszystko - zbyt bolala mnie glowa,zeby ćwiczyć
Asiu nie mart sie wagą!U mnie niestety tak jak i u Ciebie-spadek niewielki,też 1.5 kilo,ale moze przez ten tydzień uda sie jeszcze zrzucić tyle,zeby ujrzec tą 6
Może Aniffka ma racje i trzeba sobie policzyć dzienne zapotrzebowanie na kalorie??Może wtedy nareszcie waga ruszy???Ps.Aniffko czy na tej stronce trzeba sie zalogować???
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki