-
Grubusia nie przejmuj się!! Dzisiaj mamy nowy dzień i ja po wczorajszej jedzeniowej wpadce postanowiłam się pozbierać!!Zaraz bedę ćwiczyć brzuszki ,póżniej na basen i jeszcze długi spacer,mój dzień dzisiaj musi tryskać aktywnością!!!
Trzymaj sie grubusiu,będzie dobrze ,właściwie to Ty nie jesteś grubusia-WYMIARY SUPER!!!!!!!
-
Dzięki Kaczorynka. Ale problem w zasadzie nie tkwi w tym ile ważę tylko w tym jak ja się czuję w swoim ciele. A z tym nie jest za dobrze. Po prostu JEDEN WIELKI KOMPLEKS.
Humorek dopisuje( no w końcu mam drugi dzień wagarów sese). Wczoraj byłam trochę przeziębiona ale dziś czuję sie już wyśmienicie. Od rana wskoczyłam na gazellei troszkę poruszałam zasiedziałe ciałko. Wczoraj zjadłam naprawdę lekką kolacyjkę- 3 jabłuszka. Za to dzisiaj niestety:
parę małych kromeczek chlebka wieloziarnistego z chudym serem białym
miseczka grysiku
pół drożdżówki czekoladoweji jedna z serem
Czuję że to żarcie stoi mi w gardle a ha i jeszcze jabłuszko. A najgorsze jest to że nadal bym cos zjadła ale nie mam mowy. A zresztą ze mną jest tak że jak zostaję w domu sama, zwłaszcza tak do południa to jem,. jem i jem....chyba to z samotności. Jak myślicie?
Waga: stoi w miejscu ani w góre ani w dół. Kurde- metr by się przydał. Coś mi się zdaję że przez ta nadprodukcję mieśni nie mogę schudnąć!!!
To jest irytującei tracę motywację- żeby zaraz na początku diety nie schudnąć nic? Męczę się już w końcu jaki.s czas- jem mniej niż zwykle. Ale nie wiele mniej- bo nie chcę jojo i chcę schudnąć trwale. POza tym nie lubię się katować dietą 1000 kcal. Ale jedno wiem na pewno do końxca dnia musze ograniczyć papua le o wieczorek się nie martwię bo ja wieczorem prawie nie mam apetytu a jak jestem głodna to parę kromeczek załatwia sprawia. Chociaż tyle że nie mam napadów głou wieczorem.... tyko w ciągu dnia a wtedy może uda mi się coś spalić?
Mam-kompleksy, Malinna19 i Kaczorynko!!!! Dziękuję wam za wsparcie i za to że jesteście ze mną!!!!!!!!
-
Hej! To podziękowanie miało być na czerwono!!! Ciekawe czemu nie wyszło?
-
AAAA!!! pieprzę ,wskakuję na Gazelle!
-
Okazuje się że dodatkowy kilogram może nie być efektem niewłaściwej diety czy złamania rygoru. Ciotę mam. Stąd też ten okropny apetyt. Jej i jem i jem i nadal jestem głodna. Przecież zwykle tak nie jest. MAM TYLKO nadzieję że nie okaże się potem że po okresie waga nadal jest wyższą niż powinna. Nie przeżyłabym 53 kilogramów!!! Ciężko jest mi się w ogóle przyzwyczaić do myśli że te swoje 52 kiloski będę musiała zaakceptować na jakiś czas bo zanim się ich pozbęe minie jednak trochę czasu. To tyle.
K**de, mam nadzieję że już nie bęe tyle żreć!!! Ajuto!!!!
A wy tez macie takie żarłoczne apetyty podczas okresu?
-
Do końca dnia zarządzam ścisłą dietę albo jeszcze lepiej głodówkę ze wzglęu na koliczności okresowego obżarstwa. Brzuch zaczyna boleć... niedobrze przeklęta ciota......Tylko czy to aby nie z przejedzenia?
-
Grubusia trzymaj się jakoś!!!! Pamiętaj zasada MŻ!!!!
-
Dzieki, postaram się o niej pamiętać. I musze wreszcie rzeczywiście zacząc się odchudzac bo mam wrażenie że tamto to była tylko zabawa. Zaczynam przypominac słonia. Stanłęam przed chwilą na wagę i okazało się że...........MATKO ZNOWU PRZYTYŁAM!!!! I tym razem już nie na żarty- ważę obecnie ponad 53 kg!!! Nienawidze siebie w wersji XL! Czuję do siebie obrzydzenie. W ogóle siebie nienawidze. Jestem chodzącym kompleksem. I jak ja mam znaleźć faceta?!
Mam tylko nadzieję że jak w pt pójde na disco to uda mi się coś zrzucić i nie będe tyle żreć. A to obżartswo to są właśnie minusy pozostawania w domu- nie mam co robić a jest jeszcze gorzej gdy net nie działa wtedy to już.....a tak to se poczytam, i się trochę podmobilizuję....
Ale są plusy bo przynajmniej ćwiczen nie zaniedbuję.
RUCH:
60 min. na Gazelle
Dziś teś tyle zamierzam wyrobić Albo nawet więcej- musze zwalić to sadło.... A bezie mi coraz trudniej to zrobić jeśli o drazu sie za siebie nie wezmę....
-
Gdybym miała 53 kg!!!!!!!!!!!!!!!!!Co za piękna cyferka!!!!!!!!!!!Grubusiu ja mam 59 i się cieszę, bo o 9 kg mniej ,główka do góry !!!!!!!!!!
Koniec narzekania!!!!!!!
-
WAga: 52 kiloski
Na razie bez zmian. Czyżby wszyscy sobie o mnie zapomnieli? nikt mnie nie odwiedza. Dawno mnie tu nie było bo ostatnio w goóle nie mam czasu. Ale byłam się wyszaleć na disco.... Siupcio. Poza tym tryskam energią i czuję się .....LEKKA, tak jakbym wcale nie ważyła te swoje 52 kilogramy tylko mniej! Super uczucie. no i cały czas chce mi się skakać bo rozpiera mnie tyle tylko żę bola mnie mięśnie i dziś raczej dam sobie spokój z cięższymi ćwiczeniami, ale oczywiście 30 min na Gazelle obowiążkowo. Pewnie gdybym częściej chodziła na dicho szybciej bym schudła. Wczoraj znowu byłam na koncercie. Troszkę pospacerwowałam- narzekam tylko na brak czasu. Poza tym w szasadzie nie chodze głodna. Wcianm teraz dużo jabłek i marchewki oraz zdrowy chlebek- wasę; Kaczorynko- 3maj za mnie kciuki bo chyba tylko ty mi zostałaś.....
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki