Faceci... z nimi jest często tak ciężko, bez nich jeszcze gorzej... Patrzę tak sobie czasem na mojego, gdy tego nie widzi i zastanawiam się nad jednym... co tam siedzi w tej głowie?... Co powoduje, że jesteśmy tak różni... I dochodzę do wniosku, po wielu latach tych przemyśleń i obserwacji, że tak naprawdę nigdy nie zrozumiemy się do końca... tak,jakbym ja tego chciała... nie ma mowy!. A wszystko wina tych testosteronów i estrogenów... wszystko to chemia... i nic tego nie zmieni, nic! Słucham czasem, podczas naszych spotkań towarzyskich, wypowiedzi różnych naszych znajomych panów... i włos mi się jeży na głowie a nóż otwiera w kieszeni... te ich opinie na temat kobiet... Nic tylko iść i się załamać, gdzieś w samotności albo dać w ryj od razu... I tyle...
Pozdrawiam