-
Poniedziałek, 25.10
I śniadanie- 2 tekturki z wędliną drobiową
II śniadanie- kubek czerwonego barszczu, jabłko
Obiad- talerz krupnika, 2 kromki chleba pełnoziarnistego (PYCHA!!), gotowane udko, 3 ogórki kiszone
Podwieczorek- deser jabłkowy, ale bez orzechów włoskich
Kolacja- 2 kromki chleba pełnoziar., 2 plasterki wędliny drobiowej, pół pomidora
Pedałowałam pół godziny i ćwiczyłam. Wogóle nie miałam ochoty na słodycze. Do tej pory nie wyobrażałam sobie, że nie ma jakiegoś wafelka albo batonika na "deser". Mąż ugotował pyszny krupnik na udkach. Zawsze miałam awersję do zup, a teraz wszystkie mi smakują, bo
a) nie ma w nich mąki,
b) nie ma w nich śmietany tylko jogurt
c) nie są gotowane na obrzydliwych kościach tylko na kostce drobiowej lub warzywnej, ewentualnie na kurczaku
Chleb pełnoziarnisty do był strzał w 10. Cały dzień byłam najedzona. Poza tym mam ciągoty do ogorków kiszonych i śledzi... hmmm
Dzięki dziewczyny na wsparcie. Fajnie, że mnie ktoś czyta. To jeszcze bardziej mnie motywuje.A w skarbonce mam już ok 250 zł. Jak sobie pomyślę, że te pieniądze miały być przejedzone to czuję dreszcz na plecach i oblewam się zimnym potem... Pozdrowienia
-
To już całkiem niezła sumka
Rozumiem twoją miłość do śledzi, mam to samo Tydzień bez ryb tygodniem straconym Jestem na metodzie Montignaca, a ta zaleca częste jedzenie ryb, i to nawet tych bardzo tłustych. Nie muszę sobie również odmawiać ogórków kiszonych.
A ze słodyczami to jest tak, że im dłużej się ich nie je, tym mniejszą ma się na nie ochotę
-
tak jest ze słodyczami niestety nie z serem żółtym - niejedzenie przradza się u mnie w obsesję
-
Wtorek, 26. 10
I śniad.- 2 kromki chleba pełnoziar., 2 plasterki wędliny drobiowej, ogórek kiszony
II śniad.- kubek barszczu czerwonego, jabłko, 1 kostka czekolady
Obiad- krupnik, 2 kromki chleba pełnoziar., 2 plasterki wędliny drobiowej, pół papryki
Podwieczorek- jabłko
Kolacja- 2 tekturki, twarożek z ziołami
Pedałowałam 50 minut. Cały dzień bolał mnie kręgosłup. Nie miałam sił na ćwiczenia. Gdyby nie ta kostka czekolady to mój jadłospis byłby wzorcowy ale i tak jestem z siebie zadowolona. W pracy koleżanka poczęstowała mnie czekoladą, a dokładniej to postawiła mi na biurku talerzyk z czterema czekoladkami. Jedną zjadłam, a resztę zjadł w domu mój mężuś. Wogóle nie miałam na nie ochoty. Muszę jeść więcej świeżych warzyw, pół papryki to stanowczo za mało!!
-
To prawda, pół papryki to za mało Ja mam dzisiaj na obiad sałatkę: tuńczyk w sosie własnym + jajko + 2 pomidory + papryka. Może spróbujesz?
-
Środa, 27.10
I śn - 2 tekturki z wędliną drobiową
II śn. - kawa za śmietanką i łyżeczką cukru, jabłko
Obiad - spagetti z sosem pomidorowym
Kolacja -2 kromki chleba żytniego z pomidorem
Nie ćwiczyłam. Byłam na spacerze z psem. Ogólnie mam jakiś dołek. Zamartwiam się rzeczami, na które nie mam wpływu. Dzisiaj rano obudziłam się cała zbolała. Na zmianę gorąco mi i zimno. Czuję ból w klatce piersiowej. Podejrzewam, że to na tle nerwowym. Cała się w środku telepię. Nie mam pojęcia jak wysiedzę dziś w pracy.
-
Mam nadzieję, że nastrój poprawią mi popołudniowe zakupy. Mam w planach zakup jakiś ekstra butów. A poza tym muszę kupić duuuuuuuużo warzywek i tuńczyka (Neszta wykorzystam twój przepis)
-
Witaj Bazylia!
Zakupy na pewno poprawią Ci nastrój
Trzymam za Ciebie kciuki!
Ula
-
oj, ja znowu w ramach doła jesiennego dopadłam leniwych jestem strasznie słaba
-
Bazylia, Waszka, 3mam kciuki za poprawę humoru aż do przyszłego lata!
Bazylia, zakupy na pewno poprawią ci nastrój! Jakie buty chcesz sobie kupić? Ja marzę o kozakach do kolan, a do tego spódnica przed kolana. No, ale najpierw muszę mieć co pokazywać
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki