-

Udało się? Udało się?
-
Udało się!
Ojej, coraz mądrzejsza się robię
-
-
Witaj Nanduniu 
Nie będę Cię już zawstydzać odnośnie pyszczka
W każdym razie super że go widać... Gratuluję spodni
To super uczucie wreszcie się zmieścić w coś w co się dawno nie mieściłyśmy... Też to uwielbiam! Czekam na wieczorne doniesienia tzn podsumowanie dzisiejszego dietowania... Pozdrawiam cieplutko i do zobaczenia wieczorem! Buziaki!
-
Uwaga, uwaga- piekę ciasteczka
opowiem, co mi wyszło
Nie wiedziałam tylko, czy wstawiać do nagrzanego pieca, czy zimnego, więc rozgrzałam tak trochę tylko... Mam nadzieję, że mi dobre wyjdą
-
hmmm... nie wiem o co chodzi z tymi ciasteczkami...
albo ja coś popieprzyłam, albo... po prostu nie lubię takich ciasteczek
w każdym razie kompletnie mi nie smakują... niestety. Cóż, musiałam się sama przekonać 
Lecę na aerobik. Buziole, wpadnę wieczorkiem
-
Nandunia!! Cieszę się, że dzięki mnie można Ciebie podziwiać
.
Co do ciasteczek, to ja nie pieke, bo odrazu zaczną się na mnie wydzierać, taka zdominowana jestem
.
Co do spodni to gratuluje
ja jakbym się zmieściła w spodnie mojej mamy to bym ważyła chyba z 50kg
jest szczupła zeby nie powiedzieć chuda.
-
Cześć Drogie Moje
Nan- moja Mama też jest chudzina, chociaż ostatnio na zimę trochę "przybrała", co wyszło Jej stanowczo na zdrowie i urodę
Yenefer- dzięki za odwiedzinki, "zobaczymy" się jeszcze na Twoim wątku 
Ewuś- polecę zaraz do Ciebie zdać relację z moich dzisiejszych sportowych wyczynów 
Dzisiejszy dzień dietkowo udany. Jadłospisik mój:
śniadanko- jajeczniczka z dwóch jajek z razowcem
drugie śniadanie- dwie malutkie kromeczki razowca z serkiem żółtym i odrobiną majonezu (uwielbiam majonez...
)
obiad- obowiązkowe dziś śledziki, ale na prawdę odrobinka, może z 60 gram
kolacja- trzy moje obrzydliwe ciasteczka, kęs sałatki śledziowej (paskudnej zresztą)
Ćwiczenia
godzinka aerobiku. Z tym, że dziś atmosfera ćwiczeń była jakaś senna, jakby wszystkich rozbierała choroba. Nie zmęczyłam się za bardzo, ale zawsze troszkę poskakałam.
no. A teraz troszkę jeszcze ponudzę:
Okazało się bowiem, że Szymon ma potężnie podwyższony cholesterol (a w wieku 30. lat nie wróży Mu to najlepiej...
)... Tak się zdenerwowałam, jak mi powiedział, bo tyle razy Go prosiłam, żeby zmienił tryb odżywiania... No a teraz sam powiedział, że już zawsze mnie będzie słuchał... Wiedziałam, że tak się skończy wpieprzanie mamusinych kotletów ze smalcu, obrzydliwych "białych" zup i mącznych sosów. A najbardziej wkurza mnie to, że Ojciec Szymona też jest chory (cholest. i cukrzyca) a Mama Szymona wogóle nie dba o dietę w domu... Wręcz sama we wszystkich wciska obrzydliwe, tłuste żarcie
No ale teraz to się będzie MUSIAŁO zmienić, bo nie mam zamiaru martwić się, że Sz. za 10 lat wykopyrtnie na zawał
No.Wygadałam się. Buziole, lecę do Was
-
MASZ BARDZO ŁADNY PYSZCZEK 



GRATULUJE Z POWODU SPODNI 

O FACETA TRZEBA DBAC RZECYWIŚCIE SZYMON MUSI SIĘ WZIĄĆ W GARŚĆ............. NIE WIEM CO CI DOROADZIĆ BOZ M. NIE MA PROBLEMÓW JEST SPORTOWCEM WIĘC WSZYSTKO JEST OK 

POZDRAWIAM
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki