Ech.. Kurcze rzytyłam 1 kg... to wszystko przez tą głupią kopenhaską.. jkabym od razu przeszła na 1000 kcal to nie byłoby problemu.. Teraz żałuje... Dzisiaj znowu przegrałyśmy ale na szczęście już nie z mojej winy :P... stram się jeść jak najmniej ale w moim przypadku musze mieć energię na mecze, a tu dupa... Jem rzeczy raczej nie tuczące w dużych ilościach... tzn wiecie warzywka owoce... czasem coś zjem z normalnego obiadu... nie ma szans żeby przekraczało to 1200 kcal... do tego ja tyle spalam... jestem trochę zmartwiona... jednak Piotruś(mimo że nic nie robi) poprawia mi humorek... Pozdrawiam i całuję gorąco... Zastanawiam sięnad wodnikiem...
Zakładki