-
s*******iłam na calej lini kuuuuurde nooo ja cie .. nie iwem ile zjadlam ale ponad 1000 na pewno..... i to sporpo ponad 1000... ja sie nie bawie :];];];];];];;];] dwa dni bylo supet a potem taki dol.. no ale nic, od jutra znowu walka.. a jutro bedzie spoko bo jade nad lezioro i nie bede miala czasu na jedzeinie bo bede sobie plywac i spalac tluszczyk hehehehe ;] trudno, stalo sie, zawaliłam raz, ale sie nie poddam, o nie.
-
tak jak wczoraj sobie obiecalam- dzis jest dobrze. jak na razie tylko 450 kcal ale kolacja przede mna tylko nie mam pojecia co na nia zjem bo w lodowce pustki :P no ale cos zjem bo te 400 to snanowczo za malo.
Malwina sie przylaczyla do mojej diety i razem nam lepiej idzie bo smsami zdaemy sobie relacje z tego co zjadlysmy ;];];
nie wiem co jutro bede robic w dzien ale mam nadzieje ze nie bede siedziec w domu zeby nie mysle c z nudow o jedzeniu.. nie.. bedzie dobrze.. tylko w sumie jeszcze okolo 2 tyg i osiagne juz moj cel. A potem znowu nie wiadomo co robic zeby od razu jojoa ni ebylo.. ale postaram sie, z caly ch sil
-
dzisiaj tez jest dobrze, jak na razie cos kolo 450-500 . potem jeszcze tylko kolacja, grahamka cz czyms, to bedzie 200 i moze sobie loda zjem hehehehe juz se specjalniekupiłam takiego na ok 40 kcal ;];]]];] tak poza tym duzo lazilam po miescie takze spaliclam troche lakorii i tego loda ktorego po drodze wszmalam ...
a jutro ide do pracy na 10 i siedze do 18. Rano zjem sniadanko cos kolo 200 kcal a w pracy to sobie pozwole jak bede b. glodna na filizaneczke kawki czy goracej czekoladki, nie biore nic do jedzenia
-
rano buleczka z czyms tam, w pracy jak podejrzewalam- czekolada na goraco, jablko i pare dropsow, na kolacje..hyh buleczka z czyms tam, potem troche loda , pare cukierkow kapitanskich.. a teraz jem odrobine platkow fitneess.. wrocilam nieziemsko glodna, jesdnak lepiej nie siadac do posilku b. glodym bo sie zjada duzo wiecej ;] kaloriowo zblizam sie do tysiaka..
jutro jade nad jezioro takze ni ebede pewnie przejedzona^^, rano jakas buleczka, n odbiad pewnnie pojde do baru nalesnikowego;], na kolacje tez planuje niewiele...
mam nadzieje ze jak sie zwaze jutro czy pojutrze to juz bedzie ten kg mniej.... oby oby., ale jak nie, to jeszcze powalcze heh
-
schudlam kilogram i to wazylam sie wieczorem, po jedzeniu ;];] heheh jest super jeszcze tylko 2 kg i bedzie stykalo, nizej nie zamierzam zejsc a dzisiaj bylam nad jeziorem no a tam wadomo 'normalnego' jedzenia nie ma, zjadlam mega-kloryczne nalesniki plus mega0kaloryczne lody, ale co mi tam :P i tak jest zajebiscie
-
dzis na sniadanie az 300 zjadlam, zla jestem troche na siebie. no ale dzis o 16 wychodze i moja kolacja pewnie bedzie o 15 takze do tysiaka i tak i tak nie dobrne. Mam ochote na slodycze ale na szczescie w domu nic nie ma a wychodzic mi sie nie chce bo pogoda nie nza poiekna .
Jutro moze do pracy pojde to tez nie bedzie jedzenia hehe chociaz jak czasami tam siedze i se nudze to z tych nudow moglabym jesc i jesc hyh no ale przezyje. Bo jeszcze kilogram albo dwa i bedzie cudnie, cudnie, cudownie wręcz [lol]
-
powracam bo dlugim czasie, grubsza o 5 kg, zla i smutna. Probowalam znowu sie odchudzic juz pare razy ale nie idzie. Musze znalezc sobie motywacje, musze znalezc sile i pokonac lenia przeciez juz raz mi sie udalo i to prawie 10 kg a teraz nijak nie idzie i sama siebie podziwiam jak ja kiedys tak potrafilam. Ale od jutra juz bedzie dobrze. Do 28 maja zrzuce 4 g i nie ma ****a we wsi wierze w siebie. A jeszcze teraz przed okresem jestem to wiadomo.. heh byleby pare dni przetrwac..
najbardziej mnie doluje to ze w stare spodnie sie nie mieszcze.. ale jakies 4 tygodnie pracy i bedzie dobrze. 25 dni sobie daje. WIec odliczanie rozpoczete
-
no, jak na razie śniadanie 200 kcal, drugie sniadanie 250, jeszcze czeka mnie obiad jakies warzywka makaronik zamierzam sie zmiescic w 200-250. Wieczorem na rower jak wroce i bede b. glodna to postaram sie powstrzymac na jablku czy czyms takim. Przed okresem w dodatku jestem to spuchnieta cala i nie moge na siebie w lustro patrzec. Nie dosyc ze sie odchudzam to w dodatku mam teraz post nikotynowy wiec podwojnie sie mecze ale wytrzymac musze. Byleby dostac w koncu okresu, mecze sie juz z bolu pare dni grrrrrrrrr
-
no to podsumujmy dzien:
sniadanie- ok 200
II sniad - 250
obiad - 200
kolacja - 200
+ 3 jablka to ok 100-150 kcal
co daje nam razem tatadam!! : ok 950 kcal
Do tego jezdzilam na rowerze z godzine wiec to bedzie minus ok 400 kcal nooooooo ładnie ładnie jeeaa jeden dzien mam za soba, teraz jeszcze tylko 24 dni zostaly [lol]
hmm w ogole zmieniam podejscie do diety, nie na serio tylko humorystycznie hehe
Jutro planuje sniadanie 200 w miedzy czasie 100 na obiad 200 i potem ide na piwo ehh to te 300 kcal wpadnie no i amma nadzieje ze na jedeym sie skonczy a nie wiadomo potem moze na dyske sie wpadnie to troche spale w tancu mam nadzieje a jak nie to jak wyrzezwieje [lol] na rower skocze. W dzien zamierzam na skakance sie pokatowac i pocwiczyc chociazby brzuszki.
Bedzie dopsz
-
wczoraj wyszlo cos ok 1200
nie bylam na dysce to sie nie wyskakalam ale za to piwa nie pilam haha no i w domku troche pocwiczylam i poskakalam o ile to mozna nazwac cwiczeniami, mam okres i zwijam sie z bolu, nie dam rady dlugo cwicyc wiec dzis to chyba sobie w ogole odpuszcze
no a na dzis plan do 900 kcal, zaraz ide jesc sniadanie, potrem kolo 11 cos przegryze, kolo 13 obiad, potem mam jazdy do 16 wiec jak przyjde po 17 to zjem kolacje i nara
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki