Strona 2 z 6 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 56

Wątek: nie tylko mniej, ale i lepiej

  1. #11
    Guest

    Domyślnie

    Już dobrze. Narazie. Staram się jak mogę. Wmawiam sobie, że aby być stale silną trzeba stale walczyć ze swoimi nawykami. Wiem, że pogoda nie jest skłonna mi teraz pomóc, bo wywołuje tylko małą dolinkę, ale co tam. Będę się uśmiechać, tak jak mi radziłyście, jak wszyscy ludzie, których spotykam, i którzy mają dl a mnie ciepłe słowa. Na studniówkę idę ze starym kumplem, z którym wczoraj śmiałam się do rozpuku,. Dlaczego zerwałam kontakty ze starymi znajomymi? nie rozumiem, oni mnie w pełni akceptują i najlepiej się dogadujemy.

    Odkryłam dzisiaj, jak możne zjeść przyjemnie śniadanko. Nauczona jestem, że muszę jeść w towarzystwie. Niestety, przy śniadaniu jest to niemożliwością. Zawsze raczyłam się telewizorem ale to tylko mnie rozkojarzało. A wiecie, uwielbiam Moby'ego. Jest cudowny. Muzykę ma cudną, taką uspokojającą. I dzisiaj zjadłam śniadanko w moim pokoiku przy dżwiękach płyty Play. I to była w pewnym sensie rozkosz. A głodu nie odczuwałam do południa. Zjadłam jabłko, a teraz ze spokojem czekam na obiad. I będę dzisiaj tańczyć. I zajmę się czymś, czytaniem, uczeniem. Nie mogę myśleć ani o Nim ani o dieicie. Bo zwariuję. Lepiej po prostu żyć i delikatnie uważać, co i kiedy się wkłada do ust.

    no to tyle, przesyłam Wam dużo siły i wiary, bo ja czuję, że mam jej coraz więcej. Choć tak sobie myślę, że znalezienie dobrego partnera, faceta, który będzie podporą jest strasznie trudne. Lepiej się zająć czymś i nie zwracać na nich uwagi.

    Drzewa za oknem, śnieg przefruwa przez ptaki a ja z ramieniem przy szybie, chcę chwycić proszące gałęzie. jak pięknie coś napisać

  2. #12
    Guest

    Domyślnie

    witam..........
    malwinko chce Ci napisac ze czytam Twoje posty i jestem na biezaco
    tylko teraz jakos mam lekki kryzys dietowy i nie tylko.....nie pisuje sie do dziewczyn....musze sobie duzo rzeczy poukladac i przemyslec .......dziekuje za wpis u mnie i ciesze sie bardzo ze pomoglam Ci choc troszke
    za normalne sniadanka wezme sie od poniedzialku bo wtedy bede wczesniej wsawac pomysl z muzyka bardzo ciekawy
    malinko to zegnam narazie 3maj sie mocno i usmiechaj sie do siebie i do ludzi pokazuj ze jestes silna a usmiech to tez na to dowod!!!
    tak ladna pogoda............ide sie prrzejsc ..........
    pozdrawiam

  3. #13
    Guest

    Domyślnie

    acha.............na imie mi marta .........milo mi


  4. #14
    Karalajna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Straszyn
    Posty
    64

    Domyślnie

    MAMTYLKO 5 MINUT DO WYJSCIA Z DOMU

    WPADLAM TYLKO CI POWIEDZIEC ZE MYSLE O TOBIE I SCISKAM CIEPLUTKO

  5. #15
    SunAngel jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Słoneczko Usmiecham sie do Ciebie
    Znam to co opisałaś,ciągłe tycie i chudnięcie,tycie i chudnięcie....teraz jednak poczułam pewien przełom i jesli uda mi sie to podtrzymac to bedzie dobrze Życze,zebys Ty rowniez odnalazla w sobie taki punkt zwrotny
    pozdrawiam

  6. #16
    ScHuDNeSkUtEcZniE jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    ruszyła moja akcja schudne skutecznie z ćwiczeniami
    wszyscy chętni mile widziani
    mozna dołaczyc sie w każdej chwili

    zapraszam na mój watek
    http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...er=asc&start=0

    pozdrawiam i życze skutecznego odchudzania

  7. #17
    Guest

    Domyślnie

    Dziewczyny jesteście tak kochane, że po prostu az w to nie wierzę!)

    Odwiedzam rowniez wasze pamietniki i z przyjemnoscia czytam, ze sa osoby, ktore maja podobne przezycia i to wspieranie sie wzajemnie jest niesamowite. Dodaje sily, ale oczywiscie tej jak najbardziej pozytywnej.

    Wczoraj bylo o przyjemnym sniadanku a dzisiaj o kolejnej bardzo fajnej sprawie (tylko ze juz nie tak przyjemnej): robie sobie raz w tygodniu glodówkę. Właśnie dzisiaj na samej wodzie. Czuje, jak wszystko ze mnie zchodzi. Jest zimno i mi tez jest troszke zimno, ale zaraz ide tanczyc. Taniec to cudowna sprawa.

    Dziziaj spotkalam starego kolege, mielismy sie kiedysku sobie (wiecie, ja pierwsza kalsa liceum, on ostatnia, i mnie zauwazyl, jest bardzo przystojny - ma taka specyficzna urode i bardzo madry, nardzo inteligentmy, rozgaany, z poczuciem humoru, mozna powedizec ze ideal) ale ja oczywiscie chcialam abysmy byli tylko kumplami, wszystkie dziewczyny patrzyly na mnie jak na idiotke kiedy im powiedzialam, ze niec z tego nie bedzie bo ja nie chce. To byly czasy... a dzisiaj sie widzielismy i bardzo milo nam sie gadalo. Po prostu nic sie nie zminil, a chyba tylko ja sie zmienilam, mniej sie usmiecham.... ale on umie pocieszyc. i sobie tak pomyslalam, ze jakbym wtedy z nim byla wbrew sobie, to gdybym np dzisiaj go spotkala, nie potrafilibysmy tak fajnie rozmawiac, dlatego ciesze sie, ze nie robie nic na sile. W pewnym sensie jestem z tego dumna

    niestety, na sile musze sie odchudzic. Ale dzisiaj wstalam i sobie tak pomyslalam: Malwina przeciez to dla Twojego dobra. Nie przyjmowanie pokarmow nie jest takie straszne, a mozesz tak dobrze sie czuc. Tak dobrze, ze swiat wyda ci sie wspanialy i kolorowy i w ogole) pomyslalam o Was i przypomnialo mi sie, ze ne jestem sama, ze chociaz nikt mnie nie rozumie w tym odchudzaniu, to jak tu zajrze, zawsze znajde jakies cieple slowo.

    Martusiu Kochana pozytywne mysli jak widzisz namoim przykladzie to podstawa. Zreszta, nie wiem jak Ty, ale ja jak tylko mam zle chwile od razu ide do lodowki i chce z tym skonczyc wlasnie. Dlatego mam nadzieje, ze sobie wszystko ladnie poukladasz. A najlepiej by bylo, gdybys tak naprawde za duzo nie myslala, tylko dzialala. To jest najlepsze!

    Karolinko, Twoje krótkie słowa były dzisiaj dla mnie największym darem)) Nigdy nie myslalam, ze ktos 5 minut przed wyjsciem moze wlasnie o mnie myslec. To mi dodoaje skrzydel. Dziekuje Ci bardzo. Jestes kochana.

    wiec.... nie ide walczyc, ide dalej zmieniac sie na lepsze, oswajac swoje mysli,snieg pada, pobiela swiat, niech i rowniez moj oczysci z wszelkiego brudu.

  8. #18
    Guest

    Domyślnie

    czesc malwina

    pozdrawiam Cie wten piekny sloneczny dzien i mam nadzieje ze i do Ciebie i do mnie te sloneczne promienie przebija sie do naszych domkow
    juz mam wiecej sily az popisalam sobie tu i owdzie
    od razu lepiej mi sie zrobilo .....bo wiesz jak czlowiekowi cos przeszkadza to trudno mu sie "kontaktuje" a ludzmi ma jakas taka blokade ktora wlasnie mnie dopadla ale jak mowie czym mam sie przejmowac kurcze.....jakbym miala sie zamartwiac takimi duperelami to stracilabym cos wartosciowego przeciez nie jest zle ani nie jestem gdzies na straconej pozycji czy cos.....po co mi czas jak moge z marszu ruszyc od razu przed siebie i tez tak zrobie ku drodze do szczesciu i harmoni z samym sobą
    a Twoja glodoweczka niech zakonczy sie sukcesem i przede wszystkim jutro rano .......nie powtarzaj ich zbyt czesto .....taka moja wlasna sugestia rzeczywiscie jest oczyszczaniem ale pomorze Ci jak jak bedzie raz na miesiac zreszta zrobisz jak chcesz wiec coz obys poczula sie lepiej po niej
    pozdrawiam paaaaaaa

  9. #19
    Guest

    Domyślnie

    hmmmm co ja mam napisać, mam dwie wiadomości, jedną dobrą drugą złą....

    Martusiu (mogę tak zwracać się do Ciebie?), otóż moja głodówka niestety nie zakończyła się sukcesem. Na obiad mama zrobiła pyszne rybki, a ja uwielbiam rybki i się skusiłam. Potem poszłam na spacer (zimne powietrze dobrze mi robi na cerę). Potem normalnie zjadłam kolację. I były też ciasteczka... Jednak miałaś rację, trzeba uażać. Dochodzę do wniosku, że wolę jeść normalnie 4 posiłki dzienne, a przede wszystkim śniadanie, bo potem, jak jestem tak strasznie głodna, nic mnie nie powstrzyma. A głodówki są dla wytrwałych.

    To była ta zła wiadomość, ale mam nauczkę.

    A dobra: schudłam 1 kg!!! W sumie to chyba po tym tańcu, aerobiku i w ogóle po dużej iości ruchu, bo jeśli chodzi o jedzonko nie było praktycznie żadnej diety. Ale schudłam. Od razu czuję się lepiej, choć przecież co to jest jeden pkilogram. Ale jest pierwszy. Mam na swoim koncie 66. To taka fajna liczba, może mi pomoże w dalszych sukcesach...

    Dzisiaj mój dzień: studniówka. Moja mama jest kochana, zapisała mnie do kosmetyczki. Po raz pierwszy będę miała mieć makijaż taki profesjonalny. Choć trochę się boję jak będę wyglądała na tle moich cudnych szczupłych koleżanek. Ale mój kumpel, z którym idę, skwitował moje zdanie ostatnio (jak mu powiedziałam, że przytyłam): tak przytyłaś 5 ton. To była jego wszędobylska ironia, dodał mi trochę pewności, że wszystko jest dobrze.

    A właśnie: nie uważacie, że czasami jest tak, że odchudzamy się dla innych dziewczyn, koleżanek, żeby im pokazać. Żadko dal chłopaków a już chyba najżadziej dla sibie. Zupełnie nie właściwa kolejność. Trzeba to zmienić.

    lecę bo jeszcze dużo przde mną do zrobienia, życzę wszystkim dużo energii!!!!!

    PS Mam nadzieje, że wybaczycie mi jak dzisiaj zjem jeden kawałek studniówkowego tortu, co..?))

  10. #20
    Guest

    Domyślnie

    oj to był wspaniały wieczór, wspaniała noc!

    najpierw jednak byłam u kosmetyczki, zrobiła mi tak piękny makijaż, że nie mogłam siebie poznać w lustrze, czułam się niesamowicie, tak..... kobieco! Powiedziała mi, że mam uważać z moją cerą, bo mam ten trądzik, no więc postanowiłam sobie, że narazie koniec z czekoladą. Ale tak w ogóle nie przejmowałam się wcale jedzeniem, najważniejsze, że dobrze się czułam w kreacji. Choć mam nadzieję, że na bal maturalny uda mi się już ubrać sukienkę, krótka swobodną, że będę mogła "coś" pokazać.

    Bardzo mamy dzisiaj piękny dzień. Coś się zmienia. Mam ochotę zacząć, może nie zacząć, mam ochotę na lepsze życie, na powrót do ciągełego uśmiechu. Przyjechał dzisiaj do nas taki stary kumpel, z którym nigdy nie miałam dobrego kontaktu, no bo jest w wieku moich starszych braci, a teraz sobie tak przyjemnie pogadaliśmy, o studiach, o liceum (chodziliśmy do tego samego). Naprawdę poczułam, że zaczynam dościgać moich braci, wczoraj też jak jechaliśmy z powrotem do domu ja i moi bracia) śmialiśmy się wygłupialiśmy, czułam się wreszcie jak ich siostra

    I tak sobie myślę, że tyle razy odmawiałam wyjść na różne spotkania, imprezy ze znajomymi, rodzinką, właśnie dlatego, że myślałam ,zę wyglądam fatalnie i żle się czułam. Tyle straciłam, bo przejmowałam się swoimi dietami, wyglądem. Niepotrzebnie. Lepiej po prostu zacząć od razu działać, by zmienić swoje nastawienie. Np odchudzać się, ale nie brać tego tak poważnie. Życie nie jest po to, by sie stresować.

    POWTARZAM: ŻYCIE NIE JEST PO TO BY SIĘ STRESOWAĆ!!!!

    myślę, że z takim nastawieniem pójdzie mi łatwiej, czego sobie i WAM życzę

Strona 2 z 6 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •