-
moje biedactwo ja w tym roku chorobe mam już za sobą. kuruj się porządnie i szybko wracaj do zdrówka!!! trzymam kciuki za Ciebie
-
Jestem sobie w pracy...nie chcem ale muszem.... czyli nie ma to jak poczucie obowiązku i po co? Żeby kiedyś-tam nie usłyszeć znowu, ze było coś do zrobienia a ja sobie wzięłam urlop, Tak było rok temu - wzięłam urlop po wszystkich - pod koniec września. Przez całe lato od czerwca do urlopu zasuwałam jak maszynka - za siebie i za ludzi na urlopach....wreszcie padłam na ryjek i co? "Wzięłaś urlop jak było coś tam do zrobienia - to niewybaczalne"....
No to teraz jestem znowu - szefowa na ulropie, współ-biurko też. Z 7 osób jest nas 4... w tym ja..z temperaturą z cyklu 37,6 , kaszlem jak u gruźlika, niezłym burdelem do rozwiązania na biurku...
Umieram...
Na szczęście nadal nei chce mi się jeść - rano ledwo wmusiłam w siebie miseczkę płatków owsianych na wodzie...Mam jogurt ale nie mogę na to patrzeć. Tylko pić..po prostu pić...
Pati dzięki za wsparcie...
-
witaj kochanie
moje biedactwo, wiem co czujesz ja mam tak samo w pracy! we wrześniu przeciełam ścięgno w palcu jak otwierałam szefowej konserwę. przed zabiegiem przychodziłam do pracy to się darła, że nic nie robie a jak miałam robić z obandażowaną ręką ( jestem fryzjerką) ale wolnego mi nie dała, a po zabiegu jak miałam L-4 to kręciła nosem, że mnie nie ma i czemu tak długo!!! nie dość, że przez jej konserwę tyle się wycierpiałam to jeszcze musiałam się nasłuchać, a ona wcale nie czuła się winna!!! żeby było smieszniej to jutro mam kolejny zabieg, bo szew na ścięgnie mi się nie rozpuścił i zalożę się, że do pracy będę musiała iść we czwartek (środe mam wolną, bo mi się należy, nie dla tego, że szefowa miała gest )!!!
tak to już jest z szefami temat bez końca!!!
wracaj szybciutko do zdrowia rybko!!!
pozdrawiam
-
Dzięki Patko
Moja szefowa się urlopuje...MYślałam, ze dziś pozamykam wszystkie sprawy i od jutra położę się do łóżka, bo jest coraz gorzej, tylko temperatury brak co oznacza, że organizm się nie broni...
A tu zima. Jak zamknęłam jedno, otworzyło się drugie.... i tak w kółko macieju. Jutro ostatni dzień i koniec - idę do wyrka!
Dzisiaj chorowania dzień 4.... za to waga poszybowała w dół. Dziś rano było 69... a będzie jeszcze mniej bo naprawdę jeść nie mogę - pić tak i to hektolitrami ale jesć? Dzisiaj znowu wmuszone w siebie płatki + kubek kisielu na wodzie... Może zjem jakąś zupę w domu, inne rzeczy po prostu nie wchodzą....Ćwiczyć tez nie ćwiczę..i stał się cud. Wczoraj żeby zrobiło mi się lepiej dostałam czekoladę. Otworzyłam, powąchałam i na tym ise skończyło Byłam baaaaaaaaaaaardzo dzielna.
Pati mam nadzieję że u Ciebie też będzie OK...
Pozdrawiam wszystkie dziewczątka!!!
-
Myshka no no-dzielnosci nasza twarda sztuka z Ciebie
Przykro mi ze jakies chorobsko wstretne Cie dopadlo,ale jaka jestem z Ciebie dumna ,ze czekoladki nie tknelas Brawo brawo brawo
Kuruj sie kochana i trzymaj cieplutko Oczywiscie gratuluje tez utraty wagi..tej co ostatnio i tej co juz niebawem
Buziaki dla maluszka,patki,klemensika Miłego chudniecia!!!!
-
Myshka, jak sie czujesz...? Bo ja sie tu martwie czy Ci cos zlego to chorobsko zrobilo...Juz ja sie z nim policze
U mnie powoli zaczyna sie nauka...Ale no kiedys musi nie A dietka w sumie jakosciowo nie zachwyca...Ech ale biore sie za zmiany
Pozdrowionka dla wszystkich!Trzymajcie sie ciepło!!!
-
Witajcie
Dawno mnie nie było Wybaczcie kochane ze na jakis czas was opuściłam.
To przez mnóstwo pracy w tygodniu. Nie mam czasu żeby popisać na forum i bardzo mi tego juz brakowało
Mysha nasz kochana mam nadzieje że juz odzyskałaś formę Zdrówko jest najważniejsze więc dbaj o siebie słonko To fatalne że czasem nie można zwolnić się z pracy nawet z wysoką gorączką. Ja tez tak mam. Ostatnio byłam chora i cóż do pracy nadal musiałamchodzić Ale jestem pewna że juz pokonałaś złe choróbsko i odzyskałas wigor. Czyż nie
Cytrusku jak dietkowanie Jesteś dzielna
Ja wam sie przyznam że zeszły tydzień muszę zaliczyć do nieudanych jeśli chodzi o dietkowanie bardzo byłam niegrzeczna i źle się odżywiałam Oczywiście wyrzuty mam ogromniaste no i waga poszła w górę. Acha ja tez muszę zainwestować w wage elektroniczną bo ta moja to NAPEWNO oszukuje
Ale od 2 dni jestem dzielna. Dietkuję bardzo porządnie. W sobote byłam po raz pierwszy na aquaaerobiku i jestem zachwycona. bardzo fajna zabawa a przy okazji można zrzucić troche sadełka (taką mam nadzieję ). Pożniej była 6 weidera więc dzień udany. A dzić również poćwiczyłam, z CD z Vity no i kolejna seria 6 weidera. Ogólnie bardzo pozytywnie.Wiem że gorzej będzie w tygodniu bo praca i stres absolutnie nie sprzyjają mojemu dietkowaniu
Patka jak twoja łapka? Skoro jesteś fryzjerką to chyba niezbyt przyjemnie ci sie pracuje z bandażem A swoją drogą to twoja szefowa to niezła aparatka, ale cóż szefów się nie wybiera....
Ojejku szkoda że niedziela dobiega końca Tak fajnie byłoby poleniuchować jeszcze jeden dzień....
Całuski.
-
Co sie tu dzieje?
Wszyscy poznikali?
Mysheczko kochana jak sie czujesz Zdrowie powróciło
Mam nadzieje że juz lepiej.
Pozdrawiam wszystkich gorąco.
-
Cześć dziewczątka, Faktycznie pusto tu i głucho..
Mnie skutecznie unieruchomiło przeziębienie z powikłaniami. Chciałam przechodzić...nie wyszło. Do końca tygodnia mam być w łóżku...Tym razem posłucham. Nie myślałam, że infekcja może zaatakować mi oczy - autentycznie wzrok poszedł mi w dół
A z odchudzania chwilowo nici. Od czasu do czasu dostaję coś słodkiego na poprawę nastroju, ale jak wchodziłam ostatnio na wagę to było znowu 69...Ani w dół, ani w górę. Czyli nie dotrzymałam słowa na luty.No to w marcu muszę skutecznie zrzucić dwa kilogramy nie jeden..
Pozdrawiam was wszystkie...piszcie...proszę
-
Mysha witaj kochana! Widzę że choroba porządnie się za Ciebie wzięła. Teraz taki okres. Wszyscy chorują. Moja przyjaciółka właśnie zaniemówiła - zapalenie krtani a mój J. ma 39 stopni gorączki. Jakaś zła aura teraz panuje Bądż silna i kuruj sie. A dietką w czasie choroby nie należy sie przejmować. Zdrówko ważniejsze. Wrócisz do dietkowania jak tylko poczujesz sie lepiej. Zobaczysz , ze zdwojoną siłą
U mnie dietkowo nie jest źle. Staram sie bardzo. Ale staram sie też zachowac w tym wszystkim rozsądek bo wiem że czasem przesadzam. Nie można wszystkiego sobie odmawiać. Bo w przeciwnym razie dieta stanie się uciązliwym obowiązkiem i szybko ją rzucę. Chcę być w tym całym moim dietkowaniu racjonalna i narazie jest OK.
Dziś byłam na baseniku. Zrobiłam też kolejną serię ćwiczeń 6 weidera Więc mozna powiedzieć że dzień udany
Pozdrawiam wszystkich a szczególnie chorą Mysheczkę. WRACAJ DO ZDROWIA SZYBCIUTKO
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki