bakomka, ja tez hcialabym zobaczym te 5 z przodu, wlasnie dzis o tym pisalam... Ale wiesz co? Jak sie tak uzala nad soba to wtedy jest jeszcze gorzej. Najlepiej to jak kurcze no ...cos nie wyjdzie, napijesz sie tego browarka czy cos, ale ....powiedz sobie:"TRUDNO! W takim razie zjem mniej jutro " Albo "pociwcze za kare wiecej". i tyle. Bez sensu sobie wszytkiego odmawiac. Wtedy na pewno nie bedziesz zdrowa, a juz na pewno nie psychicznie. A i fizycznie bedziesz sie zle czula...A nie o to chodzi, kochana, prawda?
boojka ma racje. Ciesz sie, ze masz przyjaciol i ze mozesz z nimi spedzac czas. Wolalabys siedziec samotnie w domu i jesc na pzemian tylko marchewke isalate i mowic sama do siebie: "schudne, schudne..." z oczami wbitymi w sciane?? Jasne, ze nie. Bo jestes mloda, mila osobka i bardzo lubiana z tego co zdazylam zauwazyc, weic kurcze no. To nie tzreba wybierac z dwoch rzeczy : przyjaciele i wyjscia= pokusy lub siedzenie w chacie i dietka. Nie o to chodzi)))
Tu kompromis nie jest taki trudny jak sie wydaje. lepiej chudnac wolniej, ale czasem pozwolic sobie na jakies szalenstwo i przynajmniej miec z tego radoche. I wtedy wiecej energii na spalenie tego. To takie proste...
Trzmaj siem)
Zakładki