Dziś,6 lutego ,startuje z dietka i mam zamiar do 6 maja pozbyc sie 10 kg mam cichą nadzieje,że jesli będę twardo trzymała się zdrowego odzywiania i ćwiczyla,zrzucę ten balast nawet wczesniej
może cos o mnie,mam 20 lat,166 cm wzrostu i odchudzam sie od dawna,powoli zaczynam rozumieć dlaczego wiekszość prób odchudzania byla nieskuteczna ,albo miałam jojo giganta,poprostu wszystko robiłam wbrew sobie,prze te 5 lat nigdy nie pomyslałam,że zdrowe odzywianie i ruch dobrze wpływa na moje zdrowie,ze odchudzanie nie musi być droga prze mękę,ale przyjemnością,jesli sie jest swiadomym ,że wreszcie robi sie cos dla siebie
wiec przede wszystkim bede jadla zdrowo i nie późno,no i rusze dupke w końcu będe jadła po to,żeby zyć,cieszyc się ,uczyć,kochac,bawic,a nie po to,żeby non stop mysleć co by tu zjesć,znajde inne przyjemności
może skorzystam z dzienniczka kcal i będe sie trzymać 1000 kcal,a może 1200,a może 1500,zobacze co mi podpowie moje ciało
bede się tu codziennie spowiadac,jesli ktos chce się przyłączyć,zapraszam serdecznie
buziaki:*****
Zakładki