NO
I JUŻ MOGĘ PODSUMOWAĆ MÓJ DZIEŃ WYSZŁO JAKIEŚ 1170KCAL. MYŚLE, ŻE JAK NA POCZĄTEK NIE JEST ŹLE. TO DOPIERO PIERWSZY DZIEŃ. MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE OSTATNI
NO
I JUŻ MOGĘ PODSUMOWAĆ MÓJ DZIEŃ WYSZŁO JAKIEŚ 1170KCAL. MYŚLE, ŻE JAK NA POCZĄTEK NIE JEST ŹLE. TO DOPIERO PIERWSZY DZIEŃ. MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE OSTATNI
AHA A CO DO SPALONYCH, TO NIE WIEM ;P, ALE STRASZNIE DUŻO DZISIAJ SPRZĄTAŁAM
Bardzo Ci dziękuję za wsparcie moralne, AAniko! Jestem z Tobą Razem zawsze raźniej! Skoro dziś pierwszy dzień...Pamiętaj, że "nawet najdłuższa podróż zawsze zaczyna się od pierwszego kroku".
Życzę Ci abyś wytrwała przy założonych sobie celach!
Pozdrawiam serdecznie,
Shirleyka
dziękuję Shirleyko to już nie pierwsza moja podróż do wymarzonej figury, ale druga z poważnych i długich mam nadzieję, że się nie poddam na razie nic nie ćwiczę, bo uczę się do sesji i wzięłam się ostro za naukę gry na gitarze za jakiś czas,jak zrobi się cieplej będę sobie robiła długie spacery i jeździła na rowerq
wczoraj niestety wrzuciłam jeszcze coś dodatkowego do gardzioła, ale i tak dzisiaj waga była mniejsza eh...
na śniadaie kanapeczki z czerwoną kapustką na occie i ketchupem niecałe 200kcal
I ZNÓW WCZORAJ TROCHE POLEGŁAM, BO TAK JAKBY RZUCIŁAM SIĘ WIECZOREM NA JEDZENIE POWIEDZCIE, JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ WYCHODZE WIECZORKIEM, ŻEBY NIE JEŚĆ,ALE TO I TAK NIC NIE DAJE, MUSIAŁABYM CHYBA ZASZYĆ SOBIE ŻÓŁĄDEK POMOCY
AAnikAA słoneczko nie jest to prosta sprawa. Ten nawyk wielu nam towarzyszy i jest to odwieczny błąd. ja tez tak robiłam od ran do 15 zero jedzenia, a potem chciałam się najeść za cały ten czas.Nie ma jakichś specjalnych rad na to. Przynajmnie ja nie znam. Natomiast zrobiłam tak. Staram się jeść 6 razy dziennie i niewielkie ilości rozłożone w czasie. Śniadanie jest konieczne. Wieczorem, albo trzeba iść spać, albo pisać na kompie to są ręce zajęte. W ostateczności przygotować sobie jabłko, marchewkę, sałatę by coś żuć, aby to miało jak najmniej kalorii, długo się żuło i nie było zbyt pyszne, by dużo nie zjeść, a przedewszystkim, by było strawione przed snem Owoce Warzywa około pół godziny. Najlepiej jednak pić wodę i starać się za wszelką cenę tego oduczyć.Mam przykład na sobie.Siedzę piszę tu i nie podżeram. Życzę Ci aby się udało. Powiedz kochanie jaką dietkę stosujesz? Może warto by Ci było spróbować tej co ja tzn. SB .J ajestem trzeci dzień na tej diecie. Z tego co mi mówiono to po pierwszych dwuch tygodniach przestaje się chciec jeść i mieć ochotę na słodkie. Stabilizuje się poziom cukru we krwi. W topicu odchudzanie po 50 tce Bakunia tłumaczyła o co w tym chodzi. Moze tam sobie też zaglądnij i przejdż na dietę SB , a potem na MM
Poza tym moze jeszcze ktoś Ci cos lepiej poradzi. Tu naprawdę jest wielki zasób wiedzy . Warto z niego korzystać.Napewno Ci dziewczyny pomogą. Całuski.
Witajcie dziewczyny.....
Dzieki AAnikaAA za odwiedzinki.
Co moge ci poradzic to co pisze Karolka jest prawd,ja jedynie moge ci powiedziec bys wytrzymala kilka dni ,a potem zoladek sie skurcza i nie czujesz glodu ,a wieczorkiem albo ksiazkie czytaj ,to zapomniesz o jedzeniu ,ja musze sie juz zmuszac by dojsc w miare do 1000 kcal ,a jadlam bardzo duzo slodyczy,ty natomiast nie piszesz czy chodzi o normalne jedzonko czy o slodycze.
Jak slodycze to mnie pomaga chrom 1 tabletka dziennie.
Odezwij sie znow u mnie to cos doradzimy ci.
Ale i tak wielkie gratki za zrzucone kiloski.
ej aanikaa Ty tu nie swiruj, bo ja chce 17 kg do konca maja zgubic i chocbym sie posikala z uczucia glodu i ochot na slodycze to mi sie uda. no bo chce wpadnij do mniei poczytaj sobie jak mi swietnie szlo. ja mam za soba tylko ze dwa kg a TY juz 13 i co zle?? rewelacja. jak schudnac reszte? tak samo jak te 13! badz dzielna i uszy do gory.
o kurczaki ja tez musze....
Karolka ma rację. Najprawdopodobniej jest to spowodowana nieodpowiednim rozłożeniem posiłków w ciągu dnia. Ja zrozumiałam, na czym polega mój problem. Robiłam zbyt długie przerwy między posiłkami. Kiedyś potrafiłam zjeść koło17 pierwszy posiłek. Wcześniej nie odczuwałam głodu. W czasie, gdy inni jedli kolację ja jadłam 3 w jednym. Rozkręcałam się pomalutku, ale skutecznie. Kiedy pobudziłam sobie soki trawienne na maxa to już nic nie mogłam poradzić. Ciągle w głowie miałam jedną myśl, aby znowu coś zjeść! Byle dużo i kalorycznie, żeby uspokoić się i paść na kojko i zasnąć. A po godzinie snu poczłapać do lodówki, naładować baterię! Teraz STARAM jeść śniadania i nie jeść po 20. Napisałam staram się, bo czasami mi to nie wychodzi. Nieraz nie da się. Zwłaszcza, kiedy jest się poza domem. W zabieganiu nie ma czasu na śniadanko, obiadek, podwieczorek, kolacyjkę przed 18-stą!
Pozdrawiam serdecznie
AAnikAA to jest swięta prawda co pisze Shakila. Tak właśnie wiele z nas robiło, a to podstawowy błąd. Człowiek nie może być głodny, bo potem rzuca się na jedzenie i je co popadnie, byle dużo i szybko.Kiedyś potrafiłam zjeść koło17 pierwszy posiłek. Wcześniej nie odczuwałam głodu. W czasie, gdy inni jedli kolację ja jadłam 3 w jednym.
Dodatkowo nasz organizm jest tak mądry ,że jak mu dokopiemy głodówką to potem nawet z tych małych porcji potrafi odłozyć na zapas bo wie,że będzie głodzony. Żeby chudnąć trzeba jeść, ale mądrze. Po pierwsze conajmniej 5 a nawet 6 razy dziennie, po drugie, małe ilości, po trzecie chude produkty, po czwarte jak najmniej słodkie, niewiele rzeczy mącznych, po piąte jak najwięcej warzyw i owoców. I najwazniejsza zasada im mniej coś przerobione i oczyszczone ty zdrowsze. Np ryz biały i ryż dziki, albo niełuskany.
Wracając do sedna sprawy najważniejsze jest uregulować cukier poprzez stosowanie produktów o niskim IG. To naprawdę działa. Trzustka nie wywala tyle insuliny i nie spada tak szybko cukier we krwi, bo jak szybko spada to wtedy powstaje tzw. dołek hipoglikemiczny no i musimy cos zjeść i najlepiej nam podchodzi słodkie. Tak się dziłąo ze mną. Co jakiś czas szukałam coś słodkiego.
Zakładki