uff..dzisiejszy dzien uznaję za totalną klapę z jednej strony jestem usprawiedliwiona bo nie byłam u siebie w domu i nie wypadało "wybrzydzać"....no to zaczęło się wczoraj <i tu jest moja i tylko moja wina> --pod wieczór zjadłam sporo orzeszków yhhh nie będę komentować--jestem okropna
na śniadanie jadlam: jajecznicę z pieczarkami i 2 male kromki chleba nie pytam ile kalorii....
na obiad rosól z makaronem--no może nie było tak źle bo rosól chudy był
a na 2 < i to mnie zabilo bo ja nie jem dwóch dań--i żołądek jest automatycznie mniejszy> danie: kartofle<nie zjadłam wszystkich bo chyba bym wykitowała> , smażona pierś z kurczaka i jakaś kapusta
a na kolację jakaś kiełbasa chleb i musztrada...
w między czasie zjadłam deser z galaretki i mleka, kawałek babki z truskawkowymi.......
nie liczę tych lkalorii ale daję głowę że mniej niż 2000 kcal nie było fuck....a jutro mam wizytę u dietetyka mam nadzieję ze nie odbije się to na wadze aaaaaaaaaaaaaaaaaa
no cóż każdemu sie to zdarza PRAWDA??????????<pocieszcie mnie >
ale nie planuję przez najblizsze lata nigdzie do nikogo iśc więc nie będę tak juz grzeszyć
JESTEM OKROOOOPNA
ehhh:P
Zakładki