Hmm, wykładowca to nasz ponoć fajny, ale wlasnego zdania nie mam, bo byłam tylko na pierwszym wykładzie. Ale babke z ćwiczeń uważałam za fajną a okazała się....
Ja właśnie wróciłam z fajki wodnej (nie, nie, to nie jest żadna marycha, to owocowy tytoń z melisą i innymi takimi) byłam tam z redakcją na wyjściu integracyjnym z okazji zakonczenia udanego roku współpracy i muszę stwierdzić, że nie wiem co ludzie w tym widzą, w ogole w tytoniu. I moge się o tym wypowiadać, bo próbowałam (bo tak w ogole to nie pale, nie pije, nie cpam i ktos mogłby mnie posądzić, że święta jestem - ale diabeł tkwi w szczegółach)
I w sumie dzionek dzisiaj wyglądał następująco:
-płatki z mlekiem i kromka z pomidorem (ciemny chleb bez masla)
-na obiad (o 13) kawałek mięsa (ponoć to była łopatka), 2 kromki ciemnego z pomidorem
-bio coś tam redukujące cholesterol (dostałam darmową próbkę, może z 75ml tego było)
-2 kromki żytniego chleba (fuj, jakiś niedobry, kwaśny sobie kupiłam)
-kilka chipsów i paluszków (na fajce)
-4 soki owocowe
Buziaki!
Zakładki