Gratulacje Pasi
Gratulacje Pasi
na razie nie mam inwencji - pozniej się rozpiszę
chyba jednak Cie uprzedzę
hehe zaloze sie ze to bedzie z a s k a k u j a c e byle nie przerazajace
wlasciwie jedyny co ma sie bac tutaj to Pan Tłuszcz, moglby sie przestraszyc ze skutkiem smiertelnym, ale ww. figura jest dosc oporna
mrowko przesune jak juz określe krok w tej pętli nastapi to jutro rano pod warunkiem ze nie zapomne rezultsy realne zakladalam na 3 kg w dol.. zapomnialam wszak ze swieta tam gdzies przyplątały sie po drodze tak wiec moze nie byc az tak rozowo no ale mowi sie trudno, zyje sie dalej
poza grahamka zjadlam dzisiaj jeszcze ok 150g kaszany z patelni juz nawet nie głędze w chacie o dietetycznym pozywieniu bo wiem ze to sie dobrze nie skonczy.. zdaje sobie tylko sprawe ze mrowkojady jak maja byc szybkie i zwinne smazonych jakichs ochlapow zajadac nie powinny.. ale coz
i jeszcze 3 ogorki konserwowe oraz wypilam kefir 400ml i kawe z mlekiem
razem: jakies 1014 kcal
z ruchu to godzinny przymusowy ( przymusilam sie ) spacer
tyle tego bedzie na dzis
dziekuje za uwage
EOT
heja - znów ta przekleta kaszana
hehehehe widze że Cię prześladuje i łazi za Tobą, w celu jak najwiekszego opoźnienia mrówkojada
ja się zwazyłam wieczorkiem(przed chwilą) i jakoś duzo ważę choć dzisiejszy dzień zaliczam do udanych (skonczyłam jeść przed 18 i zjadłam poniżej 1000 kcal), jeszcze chwila i z tej złości pojdę do lodówy i zjem resztę spaghetti a moja lokomotywa już na zawsze zachamuje na 78 kilometrze, a potem zacznie się cofać, coraz szybciej i szybciej
zyczę Tobie tych 3 kg w dół - a mrówkojadowi co najmniej 3 km do przodu bo już mu się łapy zastały bidulkowi i wyjadł wszystkie tłuste mrówki w tym miejscu i pewnie dlatego teraz musi się kaszaną przed smiercią głodowa ratować...
pozdrówka serdeczne
hahabo już mu się łapy zastały bidulkowi i wyjadł wszystkie tłuste mrówki w tym miejscu i pewnie dlatego teraz musi się kaszaną przed smiercią głodowa ratować...
no tak, to musi byc to i dlatego dzisiaj jest taki ocieżały a poza tym to mrowkojad - krętacz zgodnie z zalozeniami wyjelam wage, przetarlam szybke zeby bylo widac cokolwiek.. ( a moze to ta warstwa kurzu na niej tyle wazy ? ) wskakuje i co widze ? no wlasnie generalnie nic nie widze ale jakos zmuszajac galki oczne do wytezonej pracy i rzucajac nieco swiatla na skale
odczytalam - te niesprecyzowane wachnięcia pomiedzy 64 i 65
no to wpislalam elegancko na trakera - 64.5 a mrowko- co ? sie cwaniaczek ustawil na 64. odzegnuje sie od tej taniej sztuczki
TO WSZYSTKO JEGO WINA
dzis zjadlam juz pol grahamki z dodatkami.. znowu caly dzionek w budzie wiec jeszcze jakas bula dojdzie i jablko.. aha, musze ćwiczyć...se-rio ćwi-czyć ... co ty na to mrowko- ?
no dobra
przyznam się
miałam tu dziś rano nie przychodzić (moja waga na szczęście stoi), ale...
nie mogłam się oprzeć
jak dostałam maila że Pasibrzucha wyszła na spacer z mrówkojadem...
no i jestem
a tu miła niespodzianka - 3 km
a to Cię mrówko zrobił 64 hehehehe - jak nic teraz musisz szybko podgonić, aby wynik ten nie był bezpodstawny...
trzymam kciuki
ja dziś rano zjadłam TROSZECZKĘ spaghetti - a wieczorem imprezka się szykuje - ale sobie nie pobrykam na parkiecie bo to jakiś hardkor tekno - urodziny kumpla w klubie
pozdrówka
uff, padamy mrowko- i ja
dopiero udalo mi sie prog domu przekroczyc - ale biorac pod uwage ze wszystkie drogi prowadza do Rzymu, to i tak niezly wynik
z jedzonkiem dzisiaj ok - z obliczen mych wynika ze pochlonelam 996 kcal
glownie w postaci:
sn: grahamka z rybka w pomidorach & plasterkiem serka light
iisn: jablko ( duuuzeee )
ob: kefirek
kol: wlasnie jem ja teraz.. pol grahamki nie doprz, niedopsz.. czuje jak mi sie na udach odklada ale ale - przecie nie moglam jej pozwolic isc na zmarnowanie nie noo, w sumie to moglam
pocieszam sie tylko ze kalorycznie oks
hehe no ladnie, mrowko- dal mi kredyt zaufania wskakujac z wyprzedzeniem na 64 a ja tak tego naduzywam bezczelnie
ehh.. ta presja nie wiem czy nie cofnac go na 65 wtedy to nie ja bede mu cos zawdzieczac
pozdr. pasi
eja eja
zerknij szybko na mojego tikera
dumna jestem niesłychanie (choc nie mam z czego- wczoraj nie było aż tak wzorowo) znów dziś zmiana była
a co do grahamek mniam mniam - od lat czegoś takiego nie jadłam
mmmm - ale kalorycznie ok - a to przecież dla nas jest najwazniejsze
obrazek zatem się należy:
oj gorąco dzis...
pozdrówka
oj, gorąco jak diabli
dzisiaj to dopiero gorąco bylo - bo mielismy gosci i oczywiscie ciasta tez musialy przyjsc na to przyjecie cholera, sernik z wiorkami kokosowymi i takie ciacho pyszne jak babka piaskowa z kremem i z galaretka i czyms tam posypane nie wiem czym ale to jest tak cholernie dobre
no a poza tym ta przeklętą drożdżówkę zrobili z kruszonką monstrualna a przeciez kazde dziecko wie ze ciasto to tam niewazne ale kruszonke to mozna wpieprzac na tony hehe takze nie ma lekko
na szczescie czesc z tego juz sie przeniosla do krainy wiecznych łowów ale blacha drozdzowy mutanta wyrosnietego ponad wszelka miare dalej straszy.. pisze o tym nieszczesciu swym moze nie powinnam wymieniac ich z nazwiska tych potworow ale juz mi jakos lepiej gdy sie niedola podzielilam
hehe nie zlamaly mnie dzisiaj, nie zlamia mnie i jutro zjadlam:
sn: pol grahamki z wedzona makrela i plasterkiem serka light i pomidorkiem
iisn: kawa z mleczkiem
ob: bigosik
kol: 100g serka bialego, troche mleczka & szczypiorek
Razem: 979 kcal
ogolnie rzecz biorac spoczko
zwlaszcza ze jakos wogole glodna nie jestem, az sie zastanawiam czy czegos nie pominelam ? no miejmy nadzieje
pozdr. ciepłe
pasi
hehehehehehe
zastanawiałam się zawsze po co oni pieka ciasta - mogliby przecież zrobić blachy zlozone z samej kruszonki...
dumna jestem z Was obojga niesłychanie - bo coż to za zasługi nie przekroczyć limitu 1000 kcal gdy nie ma pokus? toz to łatwizna - co innego gdy pokusy są
a swoją drogą w zyciu nie słyszałam o ciastach które Cie odwiedziły
im dłużej bedziemy sie opierały pokusom tym szybciej tak ubrane:
chodzić bedziemy bez wstydu mogły
Zakładki