-

TYLE MADROSCI TU PISZECIE A JA O NICH NIE MAM ZIELONEGO POJECIA.LATAMI WAGA MI SIE TRZYMALA. 55 , 62 POTEM 75 I FINAL 85. TERAZ JEST MIEDZY 70-73.PRAKTYCZNIE JEM WSZYSTKO ALE NIE JAK KIEDYS RAZ DZIENNIE ALE STARAM SIE JESC 4 RAZY DZIENNIE. UNIKAM BIALEGO PIECZYWA ,CUKRU NAWET OWOCOW /BULKI GRAHAMKI,BIALY SEREK,POMIDOR , OGOREK SALATKA,OSTATNIO NALESNIK Z ZOLTEGO SERA Z JAJKIEM I SZCZYPIORKIEM Z DOMIESZKA MASLA. JEDEN JEM PRZEZ 3-4 DNI. PIJE DUZO CZERWONEJ BEZ CUKRU HERBATY I WIDZE ,ZE PO NIEJ MOJ BRZUSZEK JEST MIEKKI. W SUMIE JEM I PIJE WIECEJ JAK KIEDYS .CZASEM SZALEJE ALE TO RAZ W TYGODNIU - ZJEM KEKSA,WYPIJE PIWKO,CIUT ZIEMNIACZKOW,CZY KASZANECZKE ,SKRZYDELKO LUB KIELBASKE Z GRYLA. NIE LUBIE WARZYW,RYZU. MOZE MI PORADZICIE CO POWINNAM ZMIENIC I /POZA GRZESZKAMI/ CO JESC. SCISKAM ULKA
-
Margolko taką mniej więcej dietę planuje - ok. 1200 kcal Tyle, że po mioim jadłospisie tego nie widac narazie 
Wiem, że szczególnie wczoraj dałam plamę, aleobiecałamwszystko zapisywać, to ze wstydem zapisałam (obym jak najrzadziej musiała się wstydzić
).
Z mojego wczorajszego menu może być rzodkiewka i cebula, może jeszcze jogobella light (szkoda, że tak dużo) i ewentualnie ryż (szkoda, że biały i nie z warzywami).
Ale spróbuję zmienić nawyki - baa, nie ma innego wyjścia, jeśli chcę NA ZAWSZE schudnąć, to muszę przecież NA ZAWSZE zmienić sposób myślenia i sposób odzywiania.
Psotulko warzywa by się przydały
a tak poza tym wydaje mi się, że bardzo dobry masz plan i świetnie Ci idzie, ale wiesz, ja narazie dobra tylko w teorii jestem 
może powinien doradzić Ci ktoś, kto ma już na koncie sukces w odchudzaniu
Np Margolka
(MArgolko gratuluję - 41 kg to prawie wszystko co ja chcę zgubić!!
)
Dobra, narazie tyle - zmykam zrobić jakies śniadanie
odezwę się później
-
Uluś, czy ja już Ci pisałam, że 20 września mam urodzinki??
jak tak patrzę na Twoje punkty czasowe, to stwierdzam, że moje się pokrywają
tyle, że co innego znaczą :P
9 lipca (jeden dzień różnicy się nie liczy) - ślub przyjaciółki
20 września - urodzinki
31 grudnia (wiadomo LOL :P)
chyba tym razem podłączę się już tak porządnie 
pozdrowionka na nowy dzionek
-
Cześć Ulu 
Często zagladam do Twojego pamietniczka, lecz nie zawsze zostawiam tu po sobie ślad, w sumie wpisałam sie tu tylko raz, masz tu tak wiele rzyczliwych przyjaciół, że aż jest czego pozazdrościć.
Czytam sobie o tym jak Ci idzie od jakiegoś czasu i muszę Cie tu troszke skarcić, że nie trzymasz się zbytnio wyznaczonych przez siebie celów. Karcę Cię tylko troszeczke, bo sama też nie jestem wzorem do nasladowania, ale odkąd podjęłam probę odchudzania staram się w niej wytrwać i po mimo, że zdarzają mi się wpadki, szybka się z nich otrząsam i wracam do dietykowania, a moją podporą są dziewczyny z forum te z ktorymi piszę i te których pamietniczki czytam, ale nie zawsze z nimi koresponduje.
Ulciu, jesteś młodą dziewczyną, masz sliczną buźkę, wiec weź się porządnie w kupę i nie pozwól, żeby pokusy rządziły Tobą !!! Przecież jesteś silniejsza od nich!!
Tak jak pisze Margolka, a nie wątpie, że jest ekspertem - bo widać to po jej tickerze - powinnaś zmienić styl żywienia, postaraj się zrezygnować z pieczywa, ogranicz tłuszcze do minimum, jeśli ryż to odrobinę od czasu do czasu brązowego. Mamy wiosnę, jest tyle pysznych warzyw, jedz sałatki, surówki, chude mięko, chudy nabiał.przecież możemy się tu wymieniać przepisami kulinarnymi, na sycące ,przepyszne i niskokaloryczne potrawy - w końcu chcemy sobie pomagać bo chcemy aby Polki uchodziły za najpiękniejsze
Ja dzis planuję na obiad chłodnik, jest pyszny zdrowy i na pewno nie ma w nim zbyt dużo kcal, podzielę się z Tobą moim przepisem :
Składniki:
1duży peczek botwinki
1 pęczek szczypiorku
1 peczek koperku
2 ogórki długie
1 pęczek rzodkiewek
jajka - w zależności jak kto lubi ale nie wiecej niż 2 na osobę
1 l maślanki, albo jogurtu naturalnego, albo zsiadłego mleka - jak kto lubi
Wiec myjemy botwinkę, kroimy i dotujemy w 1,5 l wody, z dodatkiem kostki rosołowej. Jak botwinka jest już miękka dodaję do niej czubatą łyzkę barszczyku czerwonego instant winiary. Ostawiam w chłodne miejsce i chłodzimy. Jek botwinka już ostygnie, kroimy szczypior, ogórki kroimy w kostkę, rzodkiewke również w kostkę, kroimy koperek i wszystko wrzucamy do garnka z botwinką, zalewamy to zchłodzoną maslanką i mieszamy.
do miseczki wkładamu jajeczka pokrojone w ósemki i zalewamu chłodnikiem - mmmmm, pychota, już leci mi ślinka.
-
Witaj BES
Tak pisałaś o urodzinkach 
Ja mam 3-go też blisko 
Udanego dzionka wogóle weekendu 
Witaj Ribko

WIesz, najgorsze jest to, że ja mam nawet niezłą wiedzę teoretyczną na temat odchudzania, wiem gdzie robię błędy, a je robię
Zła jestem o to na siebie, to dokładnie tak jak było z paleniem - paliłam, wiedząc przecież, że to wstrętny nałóg i że źle robię.
Pocieszam się tym, że skoro palenie rzuciłam, to i z "rzuceniem" złych nawyków żywieniowych sobie w końcu poradzę 
Dzięki za przepis na chłodnik - wypróbuję kiedyś
Wprawdzie ja generalnie nie lubię zabielanych zup (czy to z zasmażkami, czy to ze śmietaną), ale maślanka, to w końcu co innego, a tak zachwalasz, że chyba się skuszę

Smacznego
Buziaki
Ula
PS. Waga wczoraj pokazała 103,7, dziś 103,3.
postanowiłam ważyć się codziennie, żeby przyzwyczaić się do tej nowej wagi 
Ważę się zawsze rano, jak wstanę
Oczywiście wiem, że nie chudnę na razie, skończył mi się okres, to też ma wpływ na wahania wagi (organizm wypuszcza wodę, którą zatrzymał?)
Mam tylko nadzieję, ze waga nigdy tej 104 nie przekroczy...
-
Cześć Uleńko
Mysle,że ta waga to tak trochę terapia szokowa
moja dzisiaj tez pokazała mniej ,bo 65,7 i pewnie z tych samych powodów co Twoja hehe i też nie mogłam się oprzeć,żeby sie nie zważyć-)))
Miłego weekendu
Grażyna
-
Witaj Ulu, będę do Ciebie wpadać i ieszyć się razem z Tobą ze zrzuconych kilogramów
A wierzę, że będzie ich 45 tak jak załozyłaś...
Trzymam kciuki i mam nadzieję, że Ty też niedługo wyskoczysz na basen między ludźmi. Ja szczerze mówiąc też nei bardzo jestem optymstycznie nastawiona na paradowanie w bikini przy basenie, ale cóż, nie będe brałą do głowy, a wkońcu nie znam tych ludzi
-

Uleńko, pozdrawiam gorąco z upalnej Wawki
dziś byłam na rowerku, tylko 16 km, ale zawsze to coś
całuję bardzo mocno w samo czółko
-
no tak - więc wyszło, że znów się chwalę tymi pasqdnymi urodzinami :P
a co do wagi - to moja dziś pokazała kilogram więcej niż mam na tickerze
ale oficjalne ważenie dopiero w niedzielę, więc na razie nie zmieniam tickera
-
Uluś-widze, że zaczynasz chudnąć!! I bardzo dobrze! Ja też w teorii jestem dobra ale w praktyce...np. wczoraj wieczorem (kiedy nagle się głód obudził) rzuciłam się na bułki maślane, na szczęście dziś już ich nie ma
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki