-
no więc jestem!!! 
dzień mija powoli i dietkowo
choć co mnie dość dziwi, nachodzą mnie różne zachcianki , a to przecież koniec okresu
ale dam radę
mój organizm czasami mnie zaskakuje .
dzisiaj , prawie tak samo jak zawsze:
śniadanie
2 jajka
obiad
mały filet 150g, warzywka ok 250g i serek feta ok 50g
dodatki
troszeczke otrębów
jestem strasznie zmęczona, tak jakbym w nocy nie spała, a spałam
muszę się chyba "glebnąć" na godzinkę.........
do kliknięcia wieczorkiem
-
Nie daj się zachciankom! Powiedz im DzIęKuJę BaRdZo AlE nIe DzIś, MoŻe Za MiEsIąC 
Życzę kolorowych snoof,mi też by się troszki przespać przydało ale niestety nie mam na to czasu... 
i trzymaj tak dalej dietkę
-
dałam plamę i nie będę zrzucać na nikogo ani na nic winy. poprostu zachowałam się jak małe zwierzątko, które ma na coś ochotke i to je
tylko że małe zwierzątko nie zje tyle ile ja dzisiaj pochłonęłam.
swoją drogą gdzie ja to wszystko zmieściłam ???
nie będe opisywać, bo nie pamiętam ile czego było, aż strach pomyśleć
no ale nie będę myśleć nad tym , co było. Muszę ukierunkować się na to co będzie 
przepraszam Cię Korciu, obiecuję poprawę 
w końcu każdy od czasu do czasu może zachować się jak dziecko 
szkoda że post od Ciebie przeczytałam dopiero teraz, tak to napewno by mnie zmobilizował
pozdrawiam, i do kliknięcia
-
Szkoda 
Hehs...ja muszę wytrzymać...po prostu muszę i tyle...Już nie mogę patrzeć na siebie taką tłustą i chcę żeby to jak najszybciej minęło... To jest chyba najlepsza motywacja, więc pewnie dlatego jest Ci trudno bio Ty jesteś już prawie szczuplutka (sądząc po wadze
)
Nio szkoda że tamtego wcześniej nie przeczytałaś... 
Pozdrawiam i życzę więcej siły następnym razem!
A było ważenie dziś rano???
-
nie nie było 
ale luzki dam radę
musiałam poprostu dzisiaj wcześniej wstać i iść do spożywki 
no i wczoraj znowu kupiłam sobie jogurt i płatki Fitness.
mimo że wiem że jak sobie to kupuję to koniec diety gwarantowany 
więc płatki 1/2 paczki oddałam Pelasi, a jogurta zjem.
od jutra znów staję do boju 
pozdrowianka
-
no i weszłam na wagę . która zdecydowanie przestała mi odpuszczać

wynik?? 60, ale spoko, pewnie jakieś 1,5 kg to woda, bo przez ostatni tydzień używałam dużo przypraw zawierających sół i g. sodu ..................
czyli koniec z moimi marzeniami że do końca maja będzie 54 
ale musi byc znów 57 
śniadanko to jogurt naturalny bez cukru + otręby
przed obiadkiem troszkę otręb
obiadek to brokuły w sosie serowym light 
później jeszcze jakieś warzywka i 59,5 lub 59 będzie jutro
mam taką nadzieję
i oczywiście ćwiczyłam dzisiaj 30 min z ciężarkami i wieczorem znów powtórzę te same ćwiczenia
pozdrawiam dietetycznie
-
Przy Twoim tępie chudnięcia jak się zaweźmiesz i nie odpuścisz sobie do końca maja to spokojnie osiągniesz swój cel... chociaż faktycznie nie dużo już czasu zostało... ale 55 możesz miec!
Z moimi marzeniami że do końca maja bedzie 70 to już dawno koniec,jak dobrze pójdzie będzie 72 moze 71,5
a dziś już tak ciepluteńko i ładnie 
dzionek Ci mija świetnie więc tylko oby tak dalej!
pozdrowiasy!
-
no i miałam rację z tą wodą. 
dzisiaj ani grama soli i przypraw i dużo , dużo wody mineralnej 
waga odpłaciła mi za mój trud i wieczorem przed kąpaniem pokazała 58-58,5 
czyli jest jeszcze nadzieja 
nawet nie jestem głodna, i mam powód do dumy
jak byliśmy w Poznaniu to Łukasz stwierdził że ma ochotę na "szejka", no to ja mu powiedziałam że nie chce, bo przytyłam i teraz 0 słodyczy do końca maja. biedny Łukasz stwierdził że też nie chce 
jak przyjechaliśmy do domku zaprosiłam go na kawkę i poczęstowałam lodem , a ja dzielnie zajadałam otręby 
no i wieczorkiem 30 min ćwiczeń
pozdrwaiam , do jutra
-
Anuś dziewczyno Ty masz fenomenalny organizm! 2 kilko w 1 dzień...to jest chyba ewenement na skalę tego forum...
Czuję się przy tym taka beznadziejna że ja przez cały tydzień znów zaledwie pół kilo
Ale może jak weekend spędzę bardzo aktywnie to do poniedziałku się uda jeszcze pół :/
Ahhha oczywiście gratuluję tego jak potraktowałaś Łukasza 
Pozdrowiaski!!!
-
WITAM OPTYMISTYCZNIE !!!!!!!
dziś jak narazie same powody do dumy
po pierwsze
dzisiaj od rana zamiast w mięsnym , pracowałam w spożywce....... a tam gdzie tylko się spojrzałam , kusiło, ach kusiło ..................
ale dałam radę ........... ale byłam strasznie głodna i nie było nic na co mogłabym sobie pozwolić. czyli od 7 do 10 na głodniaka
potem szybciutko zjadłam troszkę otręb i poszłam do mięsnego. pracę skończyłam po 12
po drugie
moja kochana Pelasia znów upekła placek drożdżowy z serem
byłam u niej na kawce i moja mamuśka też była, no i babcia postawiła do kawy ten cieplutki jeszcze placuszek
ale dałam radę !!!!!!! coś niesamowitego, oparłam się sernikowi drożdżowemu mojej babuni
obiadek
tradycyjnie warzywka z serkiem feta smażone na 1,5łyżeczki oliwy z oliwek
jak narazie dzień mija mi wzorowo 
dzięki KOrciu
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki