-
:-)
dzięki Waszka
Tak powoli do przodu...
25.X.2005
biust: 96
pod biustem: 80
ramie: 28
talia: 80
brzuch: 89
pupa: 94
pod pupą :92
waga: 62,5 kg
wzrost: 160 cm
Nadal marszobiegi, nie zawsze co drugi dzień, bo mam zajęcia na uczelni czasami od rana, teraz wieczorem robię brzuszki i macham (chciałam napisać biustem ) hantlami oraz raz w tygodniu godzina krav magi. Ogólnie to nie wiem po co mam ten pamiętnik wydaje mi się ze moje odchudzanie nie jestem najlepszym pomysłem, tym bardziej jeśli jest to połączone z bulimią, dlatego staram się nie odchudzać tylko jeść- nie przejadając się + zasady MM (nie zawsze spełniane ). Myślałam że będzie coraz gorzej z tym bieganiem ale nie , o wiele lepiej biega mi się jak jest zimno, i teraz już 3min. biegu a 3 min. marszu, mam zamiar dojść przez zimę do 5 min. biegania i jednej minuty marszu. A potem już z górki do 30 min biegania bez żadnego marszu . Bieganie bardzo mnie relaksuje , i mam nadzieje że zima zbyt sroga nie będzie.
A to mój plan na następne dni (miesiące)
Mierze się i ważę co dwa tygodnie:
8.XI
22.XI
6.XII*
20.XII
31.XII**
* ważna data bo na dzień przed moimi urodzinami
** ta druga z wiadomych powodów bo sylwester
Założyłam że 1 kg. na tydzień będzie spadał, czyli ok 9,5 powinno zejść do 31. Ale tak naprawdę wymiary są bardziej istotne, i ogólna poprawa sylwetki, nie ukrywam że najbardziej zależy mi na spadku centymetrów z brzucha, bo jest wielki!!
Jadłospisu nie będę wpisywać, nie chce się na nim tak skupiać, ogólnie traktuje ten okres do grudnia jako prace nad tym co jem, jak jem, ile jem, i dlaczego tyle.
-
zjadłam przed chwilą 100gram czekolady deserowej, żebym jeszcze czuła jej smak,ale tak na szybko, jakoś tak mi przykro, a wszystko przez to co czuje w środku- nie miałam na nią ochoty...
Nic jutro z rana pobiegam to jakoś się spali.
-
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
a bo ktoś się pojawił , dzisiaj powtórka z rozrywki 100g czekolady, po co mój ojciec oddaje krew wrrrrr , ale to nie tylko to dzisiaj miałam za długą przerwę pomiędzy posiłkami, za szybo zjadłam obiad, w zasadzie wszystko może być powodem, zbieram się aby zadzwonić do psychologa, szkoda czasu na wyrzuty sumienia. Potem więcej napisze, dzięki Julcyk za wizyte
-
wczoraj było tylko 50 gram czekolady, już jakiś sukces Dzisiaj jej nie planuje, jestem wybiegana, i jakoś tak mi dobrze na duszy
Twoje dane
płeć: K
wzrost: 160 cm
obecna waga: 63 kg
obecna wartość BMI:24.61 kg/m2
idealna wartość BMI:22 kg/m2
idealna waga:56.32 kg
najniższa dopuszczalna waga:47.380317460317 kg
najwyższa dopuszczalna waga: 63.75619047619 kg
powinieneś pozbyć się około:6.296 kg
strasznie kusi te 47 kilo, ambicja może zabić ...
-
47 Cie kusi? no coz....50 bedzie ok:D
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Właśnie, nie ważne ile się waży ale jak wygląda i zeby dobrze czuć siew swojej skórze. Pozdrawiam
-
julcyk- gdyby było 55 to już będzie ok
Vienne- tylko z tym czuciem się to różnie bywa...
ostatni tydzień, był okropny, znów napady itp. ale jakoś staram się trzymam, powoli do przodu
coś mi się pomieszało, że to dzisiaj mam się mierzyć, a się okazało że 8 powinnam
ale trudno
25.X.2005 12.XI.2005
biust: 96 92
pod biustem: 80 77
ramie: 28 27
talia: 80 77
brzuch: 89 87
pupa: 94 93
pod pupą :92 91
waga: 62,5 kg 61kg (po śniadaniu i wafelku grzesiek to chyba dobrze)
wzrost: 160 cm
mimo że te wyniki nie są dobre, to ja widzę zmianę po sobie, ale te napady zaczynają już ją zakrywać, dlatego się nie dam szkoda życia, miłego weekendu , następne mierzenie 12.11 w końcu idziemy zgodnie z planem, pozdrawiam
od jutra zaczynam 4 min. biegu i 2 minuty marszu, chociaż to jakoś mi wychodzi
-
A to już tak wpisze sobie dzisiaj co zjadłam /zjem
Śniadanie:
100g białego sera chudego, 4 łyżki płatków owsianych górskich, 4 morele suszona, otręby pszenne(ok. Łyżki), jogurt jogo1% tłuszczu 150 g, wafelek kakaowy w czekoladzie 50g.
Obiad:
Pierś z kurczaka pieczona w piekarniku + sok z cytryny +oregano
plastry cukini duszone z ziołami
sałata, pomidor, kapusta pekińska, odrobina oleju
kolacji nie będzie bo wychodzę, wrócę dopiero w nocy, a więc jeść na pewni nie będę, bo nie lubię jeść na mieście pić piwa też nie, martwi mnie tylko to że tam gdzie idziemy, ostatnio nie było wody niegazowanej, a ja soków nie będę pić, bo wiadomo cukier...
Hmm, przed chwilą założyłam się z samą sobą, że do następnego mierzenia nie zjem słodyczy, bo ja jem je nie dlatego że mam na nie ochotę, ale zabijam nimi głód emocjonalny, a taki głód można zabić na inne sposoby . 10 dni to nic, a zawsze coś.
Zmieniłam sobie pasek, na razie idę do 55 kg. a potem się zobaczy.
Pozdrawiam, i życzę miłego weekendu dla osób które zajrzą
-
dzien dobry Anno!! jak tak sobie püoczytalam co piszesz i mysle ze podobnie odczuwam czasem...mam maly problem z jedzeniem-albo trzymam diete albo objadam sie....i jestem tez za montignaciem trzymaj sie...warto walczyc...a skoro walcyzc to wygrac!!!!
i tez co do akceptacji..mysle ze bulimia itd z niekochania siebie wynikaja..
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki