-
Annaa wyniki są świetne:D wszędzie Ci troche ubyło:D:D:D
miłego dnia...
lubisz biegac?
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
madyiara
witaj
a no z tą akceptacją to masz racje, ale bardzo trudno to zmienić
julcyk
i tak ma być, ważne że nie idą w górę
tak bardzo, od kilku lat próbowałam wrócić do biegania, i wreszcie się za to wzięłam, wychodzę z założenia że głupotą jest się katować czymś co nie sprawia przyjemności, bo prędzej czy później zaprzestaje się ćwiczyć
dzisiaj nie biegałam, wróciłam nad ranem, ale jutro rano będę straszyć ludzi aa po za tym dostałam dzisiaj okres a to oznacza że waga mogła pójść w górę, i wymiary w talii też
pozdrawiam, i dziękuje za odwiedziny
-
jest 60 z samego rana po bieganiu :-/, było 59. chyba nie uniknę zapisywania tego co jem, mierzenie , i następne ważenie 20 grudnia, liczę na 2 kg ubytku wagi do końca grudnia, nie boję się świąt, bo można jeść zgodnie z MM, boję się swojej psychiki...
a dzisiaj: 30 min marszobiegów: 4 min. biegu, 2 min marszu +10 min marszu- potraktowane jako rozgrzewka.
grejpfrut czerwony, na 20 min. przed śniadaniem
śniadanie: godz.10.20
100g sera białego chudego, 180 g jogurtu naturalnego 0%tłuszczu, 3 morele suszone, otręby pszenne, 4 łyżki płatków owsianych górskich, odrobina cynamonu
obiad: będzie dłuższa przerwa niż 3 godziny
obiad:
3 jajka ugotowane na twardo, łyżka czubata majonezu kieleckiego, liście sałaty, liście kapusty pekińskiej, majeranek, oregano, 2 łyżki groszku konserwowego(nie ma cukru ale chyba i tak ma wysokie IG), pomidor
-
Z samego rana 58,9 fajnie gdyby taka waga było wieczorem :d:d
GREJPFRUT
Śniadanie:
100 g białego sera chudego, 4 łyżki płatków owsianych , 3 morele suszone, 180g jogurtu naturalnego (0% tłuszczu ), cynamon, otręby pszenne
obiad:
omlet smażony na oleju: 2 jajka, papryka czerwona, 2 łyżki czubate groszku konserwowego, 2 plastry sera żółtego, majeranek, oregano, bazylia
2 pomidory, kapusta pekińska
nie planowane: 8cm kiełbasy
PRZEGRYZKA: jabłko(2 godziny po posiłku , i kilka przed następnym)
Kolacja:
2 pomidory
100g makaronu al dente z pszenicy durum durum, otręby pszenne, jogurt jogobella light 150g, 100 g białego sera chudego
nie planowane: 2 ogórki kiszone, które właśnie dojadam :d
za godzinę ćwiczenia na brzuch, i ramiona
-
Pięknie Ci idzie Gratulacje
Grażyna
-
dziękuje bardzo
ćwiczeń wieczornych nie było w środę, a wczorajszy dzień przedstawiał się tak:
marszobieg 30min. + 10 min. marszu
grejpfrut
śniadanie:
100 makaronu, jogobella light 150g, otręby pszenne, 4 morele suszone, cynamon
obiad:
200g makreli wędzonej, bazylia, sok z cytryny, 2 pomidory
obiad zjadłam o 16, a później już nić, wiem źle, ale co poradzić, takie życie
-
No i poczytałam ten twój pamiętniczek w końcu . W sumie dość dużo nas łączy - też na pierwszym roku studiów, też potrzebowałam jakoś solidnie wyglądać na początek roku akademickiego...Podczas matur w maju miałam 61kg, w środku sierpnia prawie 52, ale mi to zawsze tak waga skakała w ciągu roku. Do szkoły w wadze 51-52kg a na końcu roku szkolnego zawsze było 60-61kg . Bulimii nigdy nie miałam, ale te stany psychiczne po tym co zjadałam dwie czekolady, 6kanapek, jakieś owocki, zukierki, wafle, żelki, sery, szynki, pół kilo miodu np., czułam się tak potwornie... udawało mi się dochodzić spox dziennie prawie do 6500-7000kcal a zawsze wieczorem . Gdy zaczynałam się odchudzać po zjedzeniu połowy czekolady miałam uczucie, że jestem gruba i brzydka, nikt mnie nie kocha. Nie wychodziłam do ludzi choć bym chciała, gdziekolwiek byłam porównywałam siebie do innych i oczywiście to ja zawsze byłam tą gorszą ...
Mieszkam obecnie na akademiku z dziewczyną, która wiele przeszła w odchudzaniu. Doszła do 49kg przy 173cm wzrostu, wypadały jej włosy. Nadal ma zbyt mało tłuszczu w oraniźmie i bzika na punkcie jedzenia i ćwiczeń. Ale żyje, udało jej się jakoś unormować trochę a ja widząc jak daleko można się w tym całym odchudzaniu posunąć wiele się nauczyłam. Lepiej chuda niż gruba - to prawda, ale ważniejsze od jedzenia tylko sałatek i Wasy, opuszczanmie normalnych posiłków, ćwiczeń codziennych jest nauczenie się jeść normalnie. Mam momentalnie llat ile mam i może jest jeszcze trochę czasu na to, by liczyć sobie kalorie, by dbać na jadłospis...ale to jest w pewnym sensie chore. Ja nie chcę do końca życia liczyć każdy gram zjedzonego posiłku, planować tydzień do przodu jedzenia. Chcciałabym się po prostu nauczyć jeść. Nauczyć organizm normalnie reagować na głód, a nie za każdym razem idąc do lodówki patrzeć na opakowaniue czy aby tam nie wiele kalorii, by weszło się do limitu dziennego...
Życzę ci więc nie tyle co milionów zgubionych kilogramów tego, by udało ci się nauczyć jeść normalnie. By jedzenie nie było alfą i omegą twego życia, nie zaprzątała dieta przez pół dnia głowy i nie przestawiła się do końca życia na sałatki, chrupkie pieczywo i ligt produkty. I życzę ci spokoju
...a sorek, że takiego lista długaśnego pisnęłam...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki