Witam
Dziękuję, że do mnie zagladacie.
Może najpierw się wyspowiadam co dziś zjadłam:
a wiec nie jest tego zbyt wiele bo jakoś nie było czasu na jedzenie, bo ostatnio mam spory ruch w pracy, przygotowałam sobie derek wiejski, ale jakoś nie zdążyłam go zjeść i grzecznie leży sobie w mojej tormie, zjadłam tylko 2 rzodkiewki i wydaje mi się, że już nie będę ruszać tego serka, bo za 2 dodzinki bedę miała obiadek, a moj mąż ma przyrządzić mi pysznego omleta i do tego jakąś surowkę, ponadto wypiłam 1 czarną kawkę i 0,5 l wody mineralnej.
Dziś rano stanęłam na wadze i ... waże o 1 kg mniej, ale poki co nie bedę popychać mojej rybki, bo pewnie wieczorkiem moja waga bedzie wyższa ;(.
Powiem wam, że rezultaty tego mojego odchudzania mnie nie oszałamiają, ale coż.... dzięki wam staram sie być wytrwała.
Magdusiu, dziękuję za foteczki - wygladałaś ślicznie "Ah... co to był za ślub ..."
Pytasz się mnie dlaczego tak ciężko idzie mi SB, a wiec po pierwsze dla tego, że w tej diecie przez pierwsze dwa tygodnie wogóle nie je się cukru pod każdą postacią, w owocach też, a mi nie udaje się wytrzymać tych dwuch tygodni bez chociażby słodkich rodzynek, po drugie nie je się nabiału, a ja również uwielbiam kefiry, jogurty i mleczko i to mnie gubi.
Dieta sama w sobie jest bardzo ciekawa, zjada się w niej 6 posiłków i to takich aby nasycic głod, czyli nie ma tu mowy o głodowaniu, ale ... trzeba zrezygnować definitywnie z pewnych produktow, moją zmorą są właśnie owocki i produkty mleczne ;((, ale co rusz mowię sobie, że w kńcu to przezwyciężę i wytrzymam ted dwa tygodniie, w końcu to nie aż tak wiele, ale z drugiej strony ....
Asieńko wysłałam i Tobie moje fotki, mam nadzieję, że i Ty mi się pokarzesz.
Aniu, dziękuje Ci za to, że wszędzie Cię pełno .
Pozdrawiam Was bardzo cieplutko, zyczę wspaniałego dietykowania i cudnego weekendu
Zakładki