Strona 26 z 27 PierwszyPierwszy ... 16 24 25 26 27 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 251 do 260 z 270

Wątek: optymistycznie! jestesmy piekne!

  1. #251
    ayame22 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-09-2005
    Mieszka w
    Bydgoszcz
    Posty
    0

    Domyślnie

    A ja mieszkam na Fordonie i tez mam blisko do stadionu, w zasadzie wystarczy że przejdę przez ulicę.

    Mam 174 cm wzrostu, no i moja waga to 71 kg. Ani mniej ani więcej, ta sama waga od kilku lat. Jedynie ponad pół roku temu byłam zdeterminowana żeby schudnąć i osiągnąć wagę 60 kg. Całe moje odchudzanie trwało jakieś 5 tygodni i schudłam wtedy 4 kg. A była to dietka od 1300-1500 kcal i ćwiczyłam tylko brzuszki i trochę jeździłam na rowerze. Niestety wtedy moja silna wola się skończyła. Bo waga w końcu stanęła w miejscu, no i odbyły się pewne urodzinki...i zaczęło się od kawałka tortu. Ech...szkoda...

    Ale teraz wróciłam i wczoraj poczytałam kilka postów i znowu przyszła motywacja, żeby spróbować, ale tym razem poza ograniczeniem jedzenia będę ćwiczyła fitness. Już dzisiaj byłam w Klubie Mega na ulicy Skłodowskiej (pewnie gdzieś o nim słyszałaś ) dowiedziałam się jakie są ceny. No i teraz szukam drugiej chętnej osoby, przed wszystkim ze względu na to, że razem raźniej, a poza tym...jest właśnie zniżka dla nowych osób. Normalnie karnet kosztuje 100 zl na nieograniczoną ilość wejść na fitness, siłownię i spinning, ale teraz jeśli przyjdzie się z drugą chętną osobą, to każda zapłaci po 80 zł.
    Hmm, wiem, nie każdego stać na taki wydatek, szczególnie jeśli jest się studentką jak ja.
    Ale jestem przekonana, że sama ćwiczyć w domu nie będę, bo zawsze znajdę wymówkę, a taka opłata jest swego rodzaju "przysięgą" że będę ćwiczyła.
    Zresztą ja uwielbiam na przykład step. Bo to prawie jak taniec, świetna zabawa.

    Może uda mi się na tym forum znaleźć chętną osóbkę...mam taką nadzieję...

    No to teraz czas na reaktywację mojego pamiętniczka.

  2. #252
    kaczus jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    ayame fakt, mam stadion blisko, tylko że jest zamykany i obcym wstęp wzbroniony biegam czasami z moim ukochanym,ale niestety musimy jeździć aż na Leśne
    co do klubu fitness to w sumie fajny pomysł, tylko że ja mam cały potrzebny sprzecik w domu i nie mam problemów z motywacją. oczywiście bywa że odpuszczam sobie ćwiczenia, ale staram się ćwiczyć 3 razy w tyg. mam 3 kasety z ćwiczeniami , hanteli, i najnowszy zakup - orbitka mam go dopiero 3 m-ce ale bardzo go lubie. mój luby nie bardzo chciał się zgodzić na jego zakup bo powiedział że pewnie mi się znudzi i nie będę ćwiczyć, ale wcale mi się nie znudził. trzymam kciuki że uda ci się kogoś znaleźć, może jakaś koleżanka z uczelni się skusi ??
    rozumiem że twój cel to 60 kg
    pisz jak ci idzie
    ja się dziś zważyłam i jest 60, ale nie zmieniam suwaczka, bo to chyba (mam nadzieję) przed @

  3. #253
    ayame22 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-09-2005
    Mieszka w
    Bydgoszcz
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej Kaczus!

    No tak, skoro masz orbitka i motywację do ćwiczeń to rzeczywiście nie ma chyba sensu chodzic na fitness. No ja niestety, nie mam ani orbitka, ani motywacji żeby ćwiczyć w domu.

    Niestety, żadna z koleżanek z uczelni się nie skusi. Widać, że nie mają problemów z nadwagą.

    Chciałabym chodzić na fitness też dlatego, że po ćwiczeniach czuję w sobie tyle energii i jestem pełna siły, pomimo że jest to jak dla mnie spory wysiłek fizyczny.
    Rok temu chodziłam na zajęcia, ale w końcu zabrakło mi pieniążków na kolejny miesiąc i zaprzestałam ćwiczyć. Tylko, że wtedy nie byłam na diecie jeszcze. Tak więc efekty były takie, że troszkę mi się mieśnie wyrobiły i kondycja.

    Moim celem we wrześniu 2005 roku było właśnie 60 kg. Teraz na razie celem są 63 kg. Chciałabym przez najbliższe 2 miesiące schudnąć około 6-7 kg. Zobaczymy czy się uda.

    Jeśli chodzi o dietę, to postanowiłam, że nie będę liczyła skrupulatnie każdej kalorii. Pamiętam że we wrześniu tamtego roku, stało się to dla mnie zbyt dużą obsesją. Ciągle myślałam tylko ile jeszcze mogę zjeść żeby nie przekroczyć 1500 kalorii, a potem jeśli zjadłam 1800 to czułam się koszmarnie.
    Wolę przestawić się na regularne ćwiczenia. Bo myślę, że jeśli nie będę jadła słodyczy lub będę jadła w naprawdę niewielkich ilościach oraz dołączę do tego ćwiczonka, to powinno się udać.
    Ale mam już dylemat ile razy w tygodniu ćwiczyć. Ja zaplanowałam sobie, że będę chodziła do klubu fitness 5 razy w tygodniu. I teraz nie wiem czy to wystarczy, żeby schudnąć.

    A tak wogóle, to miło mi Ciebie poznać, Ewcia jestem.

  4. #254
    kaczus jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ewuś, to śmiało się zapisuj na fitness skoro wiesz że ćwiczenie w domu w twoim przypadku nie działa ! 5 razy w tyg. to sporo, ja ćwiczę zależnie od nastroju 3-4 razy w tyg. zauważyłam po sobie ze osiągam lepsze efekty robiąc sobie jednodniowe przerwy w ćwiczeniach.staram się ćwiczyć na przemian orbitek a na drugi dzień kasetę z Cindy. zrobi się cieplej to włączę też bieganie.

    widzę że miałyśmy to samo, ja też wciągnęłam się za bardzo w to liczenie kalorii i jak zjadłam choćby o 100 więcej to miałam zły humor , paranoja potem miałam okres kiedy nie dojadałam do 1000. niestety było to związane z chorobą kogoś bliskiego, po prostu straciłam wtedy chęć do zycia, działania i jedzenia...nie trwało to długo i w końcu się opamiętałam i doszłam do wniosku że kochana babcia by nie chciała żebym zarywała zdrowie.chcę wierzyć że jest szczęśliwa tam gdzie jest i że czasem zerka na mnie z góry i nie chcę by widziała jak niszczę sobie zdrowie.
    plan na teraz to też 1000 ale bez obsesyjnego liczenia.

    właśnie popatrzyłam dziś w kalendarz i postanowiłam wyznaczyć sobie daty ważenia i mierzenia. kiedyś nie mogłam sobie z tym dac rady. potrafiłam się ważyć nawet 3 razy dzinnie! mam wagę elektroniczną. myślę że będzie mi łatwiej jak wytyczę sobie daty. a ty, co ile się ważysz?

    na szczęście nie lubię pączków itp, więc nie będę miała problemu z czwartkiem :P Jakoś źle się czuję po zjedzeniu produktów które zawierają drożdże, dlatego nawet piwa nie pijam

    zmykam już ,papa

  5. #255
    grubaewka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-02-2006
    Posty
    0

    Domyślnie niby to prawda...ale...

    Niejedna z osob tu obecnych moze powiedziec sobie, ze jest zadowolona, szczesliwa, nawet pomimo kilogramow.
    Grubaski tez maja mezow, chlopakow.
    Ja jednak jestem sama.
    Nie podobam sie sobie, nienawidze swojego wygladu, jak wiec moglabym byc z kims
    (nawet gdybym podobala sie jemu, co uwazam za malo prawdopodobne) skoro nie akceptuje siebie...

    Dlatego....Walcze!!! :P

    pozdrawiam

  6. #256
    ayame22 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-09-2005
    Mieszka w
    Bydgoszcz
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez kaczus
    Ewuś, to śmiało się zapisuj na fitness skoro wiesz że ćwiczenie w domu w twoim przypadku nie działa ! 5 razy w tyg. to sporo, ja ćwiczę zależnie od nastroju 3-4 razy w tyg. zauważyłam po sobie ze osiągam lepsze efekty robiąc sobie jednodniowe przerwy w ćwiczeniach.staram się ćwiczyć na przemian orbitek a na drugi dzień kasetę z Cindy. zrobi się cieplej to włączę też bieganie.
    Wiesz, właśnie dzisiaj poćwiczyłam z płytką "Fat burning", jak na pierwszy dzień to ćwiczyłam 35 minut, bo kolano zaczęło mnie po tym czasie boleć od skakania.
    Postanowiłam sprawdzić ile czasu będę ćwiczyła w domu, na ile starczy mi motywacji.
    Powiem Ci, że troszkę szkoda mi wydać 100 zł jednorazowo, więc na razie spróbuję ćwiczyć w domku, jeśli to nie wypali to wydam tą kaskę.
    Gdyby już było ciepło, to jeździłabym na pewno na rowerku. No i poszłabym po raz piewrszy na ten stadion, bo podobno ludzi tam wpuszczają. Ale lepiej biega mi sie po lasku, który też mam po drugiej stronie ulicy. Po prostu nie lubię biegać w pełnym slońcu.
    Wiesz, gdzieś czytałam, że rzeczywiście lepsze efekty osiąga się jak się robi takie jednodniowe przerwy, może ja też tak spróbuje.

    widzę że miałyśmy to samo, ja też wciągnęłam się za bardzo w to liczenie kalorii i jak zjadłam choćby o 100 więcej to miałam zły humor , paranoja potem miałam okres kiedy nie dojadałam do 1000. niestety było to związane z chorobą kogoś bliskiego, po prostu straciłam wtedy chęć do zycia, działania i jedzenia...nie trwało to długo i w końcu się opamiętałam i doszłam do wniosku że kochana babcia by nie chciała żebym zarywała zdrowie.chcę wierzyć że jest szczęśliwa tam gdzie jest i że czasem zerka na mnie z góry i nie chcę by widziała jak niszczę sobie zdrowie.plan na teraz to też 1000 ale bez obsesyjnego liczenia.
    Podziwiam Ciebie za te 1000 kcal. Ja we wrześniu tamtego roku, chciałam zacząć właśnie od tysiąca. Ale pierwszego dnia, kiedy położyłam się spać było mi aż niedobrze z głodu. Nie mogłam wogóle usnąć, dlatego następnego dnia zjadłam 1300 kcal, a potem jadłam ciągle 1500 kcal. Tysiączak to nie dla mnie chyba. Nie dałabym rady.

    właśnie popatrzyłam dziś w kalendarz i postanowiłam wyznaczyć sobie daty ważenia i mierzenia. kiedyś nie mogłam sobie z tym dac rady. potrafiłam się ważyć nawet 3 razy dzinnie! mam wagę elektroniczną. myślę że będzie mi łatwiej jak wytyczę sobie daty. a ty, co ile się ważysz?
    Też tak miałam wcześniej, ważyłam się dwa razy dziennie, obsesyjnie, czekając na wyniki. I przyszedł moment kiedy waga stanęła, po zrzuceniu 4 kg. Przez tydzień nic się nie ruszyło. I wtedy odechciało mi się, straciłam mobilizację.
    Masz rację, warto wyznaczyć sobie daty mierzenia i ważenia. Hm, a ja jestem dopiero drugi dzień na diecie, po półrocznej przerwie na "obżarstwo". Więc na razie się tylko zważyłam i zmierzyłam.

    na szczęście nie lubię pączków itp, więc nie będę miała problemu z czwartkiem :P Jakoś źle się czuję po zjedzeniu produktów które zawierają drożdże, dlatego nawet piwa nie pijam
    A ja uwielbiam pączki! A za piwem nie przepadam.
    Jejka, jak ja czwartek przeżyję? Na szczęście u nas w domu przypadają w takie dni 2 pączki na osobę, więc nie jest tak źle, może na połówkę się chociaż skuszę. Oczywiście pączka!

    Pozdrawiam!
    Papa!

  7. #257
    ayame22 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-09-2005
    Mieszka w
    Bydgoszcz
    Posty
    0

    Domyślnie Re: niby to prawda...ale...

    Cytat Zamieszczone przez grubaewka
    Niejedna z osob tu obecnych moze powiedziec sobie, ze jest zadowolona, szczesliwa, nawet pomimo kilogramow.
    Grubaski tez maja mezow, chlopakow.
    Ja jednak jestem sama.
    Nie podobam sie sobie, nienawidze swojego wygladu, jak wiec moglabym byc z kims
    (nawet gdybym podobala sie jemu, co uwazam za malo prawdopodobne) skoro nie akceptuje siebie...

    Dlatego....Walcze!!! :P

    pozdrawiam
    Witam moją imienniczkę.
    Rzeczywiście masz rację, jest wiele osób które nie są zadowolone z siebie. Ja do takich należę również. Zresztą nawet dziewczyna która jest śliczna, może swojego wyglądu nie akceptować. Myślę, że duży wpływ na to wszystko ma tv, prasa kobieca. Tak naprawdę w każdym środku masowego przekazu mówi się o szczupłości, o pięknym szczupłym ciele, pokazuje się chude modelki jako wzory na odpowiedni wygląd. Czasem trafiam w tv na ten program "Być łabędziem" i te kobiety sa ładne, tylko wydaje mi się że zaniedbane. Wogóle to uważam że w każdej kobiecie kryje się jakieś piękno. I np. wizaż, kosmetyka, ładny dobór fryzury, makijażu i kroju ubrań i ich kolorów, potrafi zdziałać cuda.
    Zawsze interesowałam się kosmetyką, stąd te poglądy. Niestety nie było mi dane studiować tego kierunku. Ale może jakiś kurs.

    Hmm, nie mogę chyba siebie nazwać grubaską, ale raczej osobą z lekką nadwagą (nawet mieszczę się w normalnym BMI ). I odkąd pamiętam zawsze przejmowałam się tym jak wyglądam, bo byłam kiedyś otyłym dzieciakiem. W młodości dzieci dawały mi w kość swoimi "miłymi" wyzwiskami i uwagami. I długo byłam sama i nie miałam nikogo. I zawsze obwiniłam ten mój wygląd. Na szczęście istnieją ludzie dla których wygląd jest drugorzędną sprawą. Jest jak to się mówi miłym dodatkiem.

    Ojć ale się rozpisałam. Mam nadzieję, że nie przynudziłam nikomu.

    I walcz dalej Ewka! Trzymam kciuki!

  8. #258
    kaczus jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    grubaewka tak jak napisałaś początkiem jest samoakceptacja. ja kiedyś nie lubiłam jak dotykał mnie chłopak, wstydziłam sie mu pokazać w sexy koszulce.problemem byłam ja i to co miałam w głowie, a nie on czy moja waga. miałam to szczęście że mój kochany poznał mnie kiedy ważyłam 53 kg. w trakcie naszej znajomości przytyłam do 70 kg!! mimo to on był ze mną i kochał mnie.teraz jest moim mężem i podobam mu się taka jaką jestem.może to nie była to jakaś ogromna nadwaga, ale źle się z tym czułam i sama budowałam bariey.nie wychodziłam z domu, nie lubiłam spotkan z ludźmi....
    możesz mi nie wierzyć, ale można być szczęśliwym grubaskiem to co mi się nie podoba, a co często można zauważyć na forum, to ten pesymizm, ciągłe skupianie się na porażkach, wyliczanie wpadek i umartwianie się.u mnie punktem zwrotnym był moment kiedy przyznałam się sama przed sobą że to moja i wyłącznie moja wina że tyję.nie chiałam żeby tak było więc postanowiłam to zmienić.nie chciałam być smutnym grubaskiem ze spuszczoną głową.
    warto dać szansę sobie i innym

  9. #259
    kaczus jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    a tak sobie pomyślałam ayame, może się spotkamy jak schudniemy ?
    jak ci idzie, bo mi w miarę.zjadłam kilka delicji i nawet zaczęłam mieć wyrzuty sumienia, no ale się opamiętałam nie ma co przesadzać bo się wpędzę w dziwne humory.
    pa

  10. #260
    kaczus jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    jakoś mi idzie. ostatnio było u mnie trochę imprezowo i niestety wga podsoczyła o 2-3 kg. przesunęłam suwaczek wagi, ale mam nadzieje ze na krótko. takie nagłe tycie u mnie oznacza szybki spadek. chyba jestem po prostu trochę przeładowana i wszystko zalega mi w brzuchu. zakupiłam 2 płytki z ćwiczeniami, pilates i moja ulubioną cindy powinnam je dostać w tym tygodniu i nie mogę sie doczekać to będzie miłe wyzwanie

Strona 26 z 27 PierwszyPierwszy ... 16 24 25 26 27 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •