Tagos, dziekuje...bylo okropnie...
Amelcia odjechala dzisiaj...wylam jak bobr...tak strasznie ja kocham...tesknie niesamowicie..juz teraz i martwie sie czy wszystko ok...
Amelcia natomiast po tym jak mnie ukochala i dala buzi, odepchnela mnie lekko, kazala zamknac drzwi do samochodu i robila papa...moj pofany slodziak...ech...smutno mi
Zakładki