łeeeeeeeeee,tragicznie mi poszło
ale nie załamie sie ,o nie i nie najem z tego powodu
i tak już sporo dziś wtrząchnęłam
ide was odwiedzic wreszcie
łeeeeeeeeee,tragicznie mi poszło
ale nie załamie sie ,o nie i nie najem z tego powodu
i tak już sporo dziś wtrząchnęłam
ide was odwiedzic wreszcie
Bakomciu- a masz już wyniki?? Jak nie to nie mów "hop"
nie mam,ale było bardzo trudne,jak dla mnie przynajmniej,jutro sie dowiem napewno
czarno to widze
Moje wyniki za tydzień też czarno to widze
zdałam hihi,mam wakacje i zapraszam na mój nowy wątek-->wakacyjna dieta Bakomy
cześć,nie wiem czy mnie ktoś jeszcze pamieta,tak czy siak wpadłam,zeby wam powiedziec,że można jeśc normalnie i nie tyć
dopiero teraz widze ile czasu straciłam na te wszystkie diety,ile kasy i energii,zamiast zająć sie czyms pozytecznym
Może to zabrzmi dziwnie,ale odkąd przestałam się odchudzać-schudlam dopiero wtedy....
nie mówię,że opycham się słodyczami,bo tak nie jest,ale jem kiedy chcę i co chcę,jem chipsy,frytki ,pizze wszystko,oczywiście nie codziennie,bo nawet na to nie mam ochoty..ćwicze sobie 1 w tygodniu aero ,z poza tym to w domu,jesli mi się chce...
i co......ważę caly czas 58-59 kg(167 cm)i wszyscy móią,ze wyglądam na mniej,częściej sie uśmiecham,nie zadreczam myślami-'kupie ciuch jak schudne' czy 'od poniedziałku dieta'.
Żyję poprostu i dobrze mi z tym..... Nauczyłam się sluchac siebie
Może któraś z was pójdzie w moje ślady :P
cześć,nie wiem czy mnie ktoś jeszcze pamieta,tak czy siak wpadłam,zeby wam powiedziec,że można jeśc normalnie i nie tyć
dopiero teraz widze ile czasu straciłam na te wszystkie diety,ile kasy i energii,zamiast zająć sie czyms pozytecznym
Może to zabrzmi dziwnie,ale odkąd przestałam się odchudzać-schudlam dopiero wtedy....
nie mówię,że opycham się słodyczami,bo tak nie jest,ale jem kiedy chcę i co chcę,jem chipsy,frytki ,pizze wszystko,oczywiście nie codziennie,bo nawet na to nie mam ochoty..ćwicze sobie 1 w tygodniu aero ,z poza tym to w domu,jesli mi się chce...
i co......ważę caly czas 58-59 kg(167 cm)i wszyscy móią,ze wyglądam na mniej,częściej sie uśmiecham,nie zadreczam myślami-'kupie ciuch jak schudne' czy 'od poniedziałku dieta'.
Żyję poprostu i dobrze mi z tym..... Nauczyłam się sluchac siebie
Może któraś z was pójdzie w moje ślady :P
Bakomcia- jasne, że Cię pamiętam, tylko dziwi mnie czemu nie dostałam na maila wiadomość .
Że schudłaś to bardzo fajnie, ja niestety nie mogę przestać dietkować, bo taka już moja natura a szkoda..może w końcu bym się zrelaksowała??
Nan-niczyja naturą nie jest ciągle myślenie o żarciu i dietach,uwierz mi,ja też mysląłam,ze nie można przestać,odchudzałam się od 7 lat w kółko.....a jenak,człowiek nawet lepiej trawi,gdy nie gnębia go wyrzuty sumienia
buziaki:******
OJ, nawet nie wiesz, jak chciałabym umieć jeśc normalnie. Niestety - jak na razie jest tak, że albo żrę ( bo pół paczki makaronu na raz to nie jest jedzenie, tylko żarcie) albo dietuję. Odchudzam się pół roku, pół żrę i tak od............ no chyba z 10 lat
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Zakładki