cześć,nie wiem czy mnie ktoś jeszcze pamieta,tak czy siak wpadłam,zeby wam powiedziec,że można jeśc normalnie i nie tyć
dopiero teraz widze ile czasu straciłam na te wszystkie diety,ile kasy i energii,zamiast zająć sie czyms pozytecznym
Może to zabrzmi dziwnie,ale odkąd przestałam się odchudzać-schudlam dopiero wtedy....
nie mówię,że opycham się słodyczami,bo tak nie jest,ale jem kiedy chcę i co chcę,jem chipsy,frytki ,pizze wszystko,oczywiście nie codziennie,bo nawet na to nie mam ochoty..ćwicze sobie 1 w tygodniu aero ,z poza tym to w domu,jesli mi się chce...
i co......ważę caly czas 58-59 kg(167 cm)i wszyscy móią,ze wyglądam na mniej,częściej sie uśmiecham,nie zadreczam myślami-'kupie ciuch jak schudne' czy 'od poniedziałku dieta'.
Żyję poprostu i dobrze mi z tym..... Nauczyłam się sluchac siebie

Może któraś z was pójdzie w moje ślady :P