Jadę na zakupy ubraniowehttp://forum.montignac.com.pl/images/smiles/w00t.gif
Wersja do druku
Jadę na zakupy ubraniowehttp://forum.montignac.com.pl/images/smiles/w00t.gif
Suuuper :P :P :P :P :P
Pochwal się nowymi ciuszkami :wink: :D
Płaszcz mam nowy - na jesień.
Miałam nie ćwiczyć, ale napatrzyłam się na Kasię i Tagottkę w jeansach i nie mogę. kładę się chociaz na 15 minut. :shock: :roll:
O, a pokażesz nam nowy płaszczyk Emilko?
Wiesz, my kobitki strasznie jesteśmy ciekawe :lol: :lol:
Kasiu, pewnie, ze pokażę. W domu pstryknę zdjecię i wkleję wszystkim ciekawskim kobitkom:wink: Zostaje mi dokupienie sobie jeszcze do niego czegoś do zamotania na szyję. I tu czekam na poradę kolorystyczną :D
Poćwiczyłam wczoraj poł godziny:
Slimin6 brzuch 10 minut
Pilates nogi 20 minut.
Spać poszłam głodniejąca.
Dziś już po śniadaniu tekturkowym, popijam sobie kawę.
Za oknem mleko, ale jak zniknie to będzie fajnie. :D
Miłęj środy dzieczęta, a ja zmykam służbowo podzwonić.
U mnie też mleko za oknem i z tego mleka siąpi kapuśniaczek :lol: :lol: (no nie, wszędzie to jedzenie :lol: :lol: )
Miłego dnia Emilko i czekamy na płaszczyk!
... ja też zmykam dzwonić służbowo :roll:
@ mnie naszłą. Koszmarnie sie czuję, a jeszcze za półtorej osoby musze pracować :x
Żle mi bardzo, chcę do domu. Nie mam tylko pojęcia czego jak mam @ to mi się spać chce :shock: MAcie tak?
Wcinam kalarepę i zmykam klikać służbowo. :?
Emilko płaszczyj chętnie oglądnę również :-)
Zrobiłas mi smaka na kalarepę ...Nie wiedziałam, że jeszcze mozna ją kupić ...Wogóle ostatnio nic nie wiem ...Zarobiona jestem :-)
Emilka brawo za ćwiczonka ...Ja w tym temacie ostatnio kuleję ...
Buźka.
Ciesze sie ze zakupy ubraniowe sie udały, jaki kolor ma plaszczyk?
Miłego dnia!
Gosia, dokłąnie jak fotel na któym siedzę - przeplatany: szaro-czarny. wątek czarny, osnowa-szara, albo odwrotnie :wink: :wink:
Aniu: ja kalarepę przez cały rok mogę kupić. A w zimie to nawet tańsza była niż teraz. Polecam, bo głód mi zabiła kompletnie.
Ja też czekam na zdjęcia płaszczyka :D Zgadzam się z Kasią, że wyglądasz na osobę spokojną, zrównoważoną i jednocześnie ufną jak dziecko. Podoba mi się to co widzę :D
Gratuluję niemieckiego :D :D :D ...ja wiedziałam, że tak będzie :D
Buziaki
Kaszania
Kaszaniu: dzięki, aż sie zawstydziuchałam :oops: :oops: :oops: A skoro wiedziałąś, ze tak będzie z niemieckim, to powiedz mi co będzie z pracą? Bo może też wiesz :roll:
Zaraz do domu zmykam. No prawie do domu, bo najpierw po soczewki, później na pocztę po przesyłkę, do Rossmanna i do domu.
W domu zjem obiad, upiekę mięso, pochałturzę, pracy poszukam, nad niemieckim się pochylem i mam nadziję, ze dam radę poćwiczyć.
A i koniecznie płasz obfotografuję 8)
6 minut :mrgreen:
Siebie w płaszczu bo na wieszaku tonie to samo :|
A ja dzisiaj nabyłam 3 sweterki :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Czekamy na CIEBIE W PŁASZCZYKU :wink: :) :)
Na razie będzie beze mnie, bo nie ma mnie kto obfotografować. Ale za to z szaliczkiem. :D
http://images28.fotosik.pl/88/16f5704095c50535.jpg
http://images12.fotosik.pl/110/941920f606364e48.jpg
http://images28.fotosik.pl/88/949645c5585ebc17.jpg
Jem sobie bigosik i czytam co u Was. Fajnie mi :D
Ja też umieściłam moje sweterki nie na mnie :lol: :lol:
Emilko, piękny ten płaszczyk!!!! Świetny krój i tkanina też a z tym szalikiem, to po prostu bomba :D :D :D :D :D
A ja właśnie zjadłam kaszkę kuskus z częścią chudą karkówki i surówką :P
Smacznego bigosiku :D :D
Większość planu na dziś już wykonana. Mięso gotowe, niemiecki podrobiony, praca prawie prawie, bo poczytałam sobie artykuł, ze koło mnie otwierają jednak Specjalną Strefę Ekonomiczną i dużo firm będzie (25 z moich rachunków mi wychodzi).
A teraz mimo podłego samopoczucia zabieram sie za ćwizcenia. Zrobię ile się uda.
I dałam radę poćwiczyć całość, no bez ostatnich 5 minut rozciągania. I tym sposobem mam dziś zrobione 45 minut ćwiczeń.
A teraz jedzenie:
:arrow: chleb pp z dżemem + kawa
:arrow: jogurt + kalarepa
:arrow: sałatka (pekińska, pomidor, papryka, kropla majonezu)+ pleśniak
:arrow: ala bigos (obgotowana kapusta kiszona + gotowane mięso) + ogórek + łyżka seka mascarpone na deser
:arrow: baton sojowy
Jeszcze jedno a propos mojego planu dnia dzisiejszego przypomniało.
Powinnam prowadzić sobie zapiski z serii "kolejny doskonały pomysł A.", bo aż szkoda że to wszystko ginie i popada w zapomnienie.
Dziś był kolejny:
Mamy planować sobie dzień w pracy. I tu się zgadzam, fajna to rzecz i pożyteczna.
Niestety A. rozumie to trochę inaczej. mamy planować, bo ona musi nas kontrolować i ekonomiczniej rozkładać zadania :shock:
I tu hit: dostaniemy zeszycik-spowiednik w którym będziemy mieć nakaz spisywania codziennych planów.
I tu pojawia się problem, bo np. zapisujemy sobie hasłowo: wysłać dokument XYZ. Rozumienie A.: 3 sekundy, bo tyle ona klika na przycisk wyślij. Dokument przygotowuje oczywiście jej przez 3 godziny ktoś z nas.
Rozumienie nasze: dokument należy napisać, przetłumaczyć, sprawdzić, dodać skany, przetłumaczyć je, wydrukować, zebrać podpisy, zeskanować,wprowadzić do rejestru, odnotować w sprawach zrobionych, napisać maila w 2 wersjach językowych (polska oczywiście dla A.) no i kliknąć to wyślij.
Jak my z tego wybrniemy, to pomysłów brak.
Skończy się pewnie na jednodniowym krzyku teraz, marnowaniu przez nas czasu przez najbliższy miesiąc, nikt nam kajecików nie będzie sprawdzał, damy sobie spokój i będziemy planować tak jak do tej pory (każdy w swoim kalendarzu), po kolejnym miesiącu A. sobie przypomni, zbierze zeszyciki, przejrzy, będzie krzyczeć 2 dni. I tak w kółko.
A. z wczoraj:
Emila, ja rozumiem, że K. jest chory i może nie chce mówić wszystkiego ( :shock: ), ale przecież ja jestem kierowniczką i muszę takie rzeczy wiedzieć przynajmniej ogólnie na co on choruje. :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
Oniemiałam i nie mogę się otrząsnąć do dzisiaj.
Dodam tylko, że chłopak jest w szpitalu od poniedziałku, A. dzwoniła w poniedziałek, bo chciała zapytać gdzie leży pismo ABC i wymagała informacji kiedy wyjdzie i wróci do pracy :? :roll:
Jednym zdaniem:
Bo to zła kobieta była! :wink:
Uffff .... (tu mój głęboki wdech i wydech), znowu kolejny szok przeżyłam, gdy przeczytałam o pani A. :shock: :evil:
Ta kobieta jest chora! i to ciężko! to nie człowiek! to jakieś monstrum bez ludzkich uczuć
:evil: :evil: :twisted: :twisted: :x :shock:
To się w głowie nie mieści!
Emilko, ja po prostu z podziwu wyjść nie mogę, jak Ty dajesz radę TAM wytrzymać ....
ja bym albo oszalała albo pobiła panią A. i wylądowała w więzieniu :? :?
A tak w ogóle to brawo za ćwiczonka, pięknie! tylko patrzeć, jak waga znowu ruszy w jedynie słuszną stronę :wink: :D
Kasiu, ja właśnie dużo oddycha, siedzę w innym pokoju, piję dużo zielonej herbaty, chodzę na szkolenie, przyzwyczaiłam się po 4 latach, zabijam spokojem, staram sie być krok przed, czym innym zaprzątam sobie głowę i czasami po nocach nie śpię. :shock:
A dzisiaj jak A. na 3 pokoje krzyczała grzebiąc w mailach sprzed pół roku:
Czego Emila tego nie zrobiła...?
Co ona w tym temacie zrobiła/robi?
ja niczego nieświadoma byłam u siebie, reszta zupełnie nie świadoma o co chodzi i co/czy/jak/kiedy zrobiłam/robię, stałą nad nią i mądrze kiwała głowami.
Nie poszłam, nie pytałam, nie wyjaśniłam, pokleiłam tylko trochę, aż się jej wiatrak w komputerze spalił. I mieliśmy godzinę spokoju, a może i jeszcze jutro z pół będziemy mieć. :)
O taki artykuł wisi na onecie:
http://zdrowie.onet.pl/1437397,2041,...ychologia.html
Od razu Ty Emilko przyszłaś mi na myśl, że też tak musisz się męczyć z tym stworem
:?
Dobranoc :wink:
Kasiu,
masz rację to jest dokładnie o nas:
:shock: :shock: :shock:Cytat:
„Najgorsze dla zdrowia psychicznego są wysokie wymagania w połączeniu z brakiem możliwości wpływania na sposób realizacji zadań. Innymi słowy, mnóstwo obowiązków, wysokie normy i oczekiwania – przy jednoczesnej ciągłej kontroli i braku swobody decyzji”.
A ja mam siedem :roll:Cytat:
Szkodliwe dla pracowników są też niejasne zmiany i przekształcenia wewnątrz firmy, obawa przed utratą pracy albo stanowiska, atmosfera nagonki, oskarżeń, złośliwości ze strony szefa lub kolegów. Szkodzi brak kontroli nad zadaniami, za które odpowiadamy, niemożność wykorzystania posiadanych umiejętności, niejasność co do naszych uprawnień i obowiązujących w firmie reguł. Niebezpieczeństwo wiąże się też z brakiem społecznego oparcia i szacunku, z pracą w izolacji albo przeciwnie – bez skrawka miejsca dla siebie. Jeżeli w firmie obserwujemy więcej niż trzy z wymienionych zjawisk – nie ma się co oszukiwać, praca jest szkodliwa.
Mam i zajadanie i było otarcie o alkohol w czasie ciężkiej wizyty Niemców. :oops:Cytat:
Inne sposoby na toksyczną pracę to „zajadanie” problemu, czyli poprawianie sobie nastroju słodyczami (popularne wśród kobiet), lub „znieczulanie się” za pomocą używek. Papierosami, kawą i innymi środkami wymuszamy sztuczne ożywienie, aby podołać obowiązkom. Kilka głębszych wieczorem pozwala nam usnąć.
:(Cytat:
Za ich pomocą odcinamy się od własnego ciała, które wysyła rozpaczliwe sygnały: ból głowy, uczucie mdłości, bezsenność, nawracające przeziębienia, dolegliwości skórne, bóle kręgosłupa.
:shock: Ba średnio raz w tygodniu :shock: :shock:Cytat:
Toksyczny szef w pewnych sytuacjach może grać kochającego, opiekuńczego ojca, który co prawda poniża i wykorzystuje podwładnych, ale wydaje się to czynić... dla ich dobra.
Emilko kochana .... dlatego właśnie od razu pomyślałam o Tobie, gdy przeczytałam ten artykuł :( :?
Mnie to się w głowie nie mieści, że są takie miejsca pracy, tak toksyczne, zabijające w nas prawie wszystko, całą radość życia ...
... ja pracuję w miejscu - mogę to śmiało i głośno powiedzieć - idealnym :P
Mogę się tylko z tego cieszyć, bo jak czytam o Twoim miejscu pracy, to włos mi się jeży na głowie ....
Kasiu, ciesz się, bo masz z czego. A ja przy okazji dostaję potężnego kopa do zmian.
A teraz mój mąż siedzi nad artykułem. Czekam co powie jak skończy :roll:
Dobrze, ze wczoraj poćwiczyłam, bo dziś nie dałam rady. Ból mnie rozłożył i resztki sił mi odebrał. A na początku to po 3ciej mnie obudził i już nie usnęłam. Dzięki temu padnięta jestem i spać już bym poszła. Ale na razie się tylko położę.
Przeszłam sie za to dziś dość sporo. Basen sprawdzony - otwierają od poniedziałku. Zostaje nam tylko kupić klapki, wybrać dzień i śmigamy :D
tak nieśmiało napiszę, że dzielnie się trzymam od poniedziałku i mimo @ waga trochę spada :)
Dlaczego takimi malutkimi literkami? :wink:Cytat:
Zamieszczone przez milas
Powinnaś Emilko pochwalić się większymi literami :wink: :D To przecież świetna wiadomość!
A jak jeszcze zaczniesz pływać, to spadek gwarantowany :D
:shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: O matko :shock:
Niestety kobiety na kierowniczych stanowiskach fajne nie są, a A to wyjątkowo zakompleksiona wariatka.
Emilko jesteś wielka, że już tyle lat dajesz radę. Niestety wcale Cię za to nie podziwiam. Mam nadzieję, że tak mądrej osobie jak Ty uda się znaleźć lepszą pracę. Nawet jeżeli będzie to związane z emigracją.....do Warszawy na przykład :lol:
Kochanie dzisiaj piątek :lol:
Ps. w poprzedniej firmie moja szefowa kazała mi każdego dnia pisać raporty z dego co dzisiaj zrobiłam. Łącznie z wykonanymi i odebranymi telefonami i oczywiście w raporcie musiało być napisane to co mówiłam. Raz w tygodniu siadała ze mną i omawiałyśmy miniony tydzień:
- z klientem xxx nie wolno Ci rozmawiać,
- czynności xxx nie wolno Ci wykonywać
- czynności yyy również
- czynność zzz robisz za wolno
- a w ogóle to robisz za mało i ja za Ciebie muszę pracować.
Rzeczywiście robiłam mało, bo każdego tygodnia przybywało zakazów i nakazów. Horror. Dobrze, że to trwało tylko pół roku. Wyszłam z tego z zerowym poczuciem własnej wartości. Moja następczyni nie była już tak potulna i pokorna jak ja. Zawalczyła o swoje prawa z górą i mojej kierowniczce podziękowano za takie kierowanie :twisted:
Emilka, trzymaj sie dzielnie.
Gratuluje spadku wagi.
Dzieki za polecenie ksiazki, wciagnela mnie, co prawda chyba zadego przepisu (jak do tej pory z przeczytanych) nie zastosuje, ale zauwazam że zaczynam inaczej myslec o diecie i jkos tak lepiej sie czuje, no wczoraj sie nie obzarłam na urodzinach, w pracy oparlam sie ciastom, jakies efekty sa :] Zobaczymy na jak dlugo...
Emilko, udanego piątku! Już prawie weekend, hurra :P :P :P :P
Dziewczyny, jak wam tego nie pokaże to mi nie uwierzycie. Pomysł z dziś:
http://images23.fotosik.pl/90/c02ac1547835bf54.jpg
Uwierzcie mi, mało co mnie karetka nie zabrała.
Idę się otrząsnąć, napić, najeść, bo nic z tych rzeczy nie udało m i się jeszcze dziś zrobić.
:shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
Ja nie mogę :twisted: :twisted: :twisted:
Zatkało mnie ..................... :shock:
myślę sobie po cichutku, że twoja A. to może jest siostra byłej szefowej Kaszani?...
uciekaj stamtąd, Emilko, albo wezwij TVN to zrobią program jakiś..
miłego łikendu, odpocznij sobie (śliczie wygladasz na zdjęciu)
Uf, trochę ochłonęłam. Ale koniec o pracy, przecież mamy sobotę :D :D :D
Mąż dziś jedzie z teściami na działką. Ja zostaję.
Planów mam masę.
Upiekę cebulaki, poćwiczę, posprzątam, poćwiczę, upięknię się, potłumaczę i przygotuję prezentację do chałturki (mam nadzieję,z e wyjdzie mi ta chałturka).
Po śniadaniu jestem: 2 przepyszne naleśniki z dżemem i jogurt naturalny.
Lece teraz ciacho drożdżowe działkowiczom cukrem posypać i z mężem przy śniadaniu posiedzieć. Bo się stęsknię przecież przez cały dzień.
Emilko, udanej soboty życzę i realizacji wszystkich dzisiejszych planów :D :D
Pyszne miałaś śniadanko, ale dla mnie to bardziej obiadowe danie, jakoś nie mogę się przekonać do naleśników na śniadanie :lol: :lol: :lol:
Ja już poćwiczona, idę jeść śniadanie :) :)
Emila
ale masz fajną sobotę :D a ja w pracy :roll: forumuje sobie, choć powinnam za korekty sie zabrać :twisted: rano na zakupach byłam i zakupiłam sobie rekawiczki - fioletowe i długie po łokcie :D Dieta jak sama widziałaś - leży i kwiczy :evil: dzisiaj znowu nie było MM :oops:
mam nadzieje,ze u Cibie dzisiaj równie pieknie jak u mnie
Buziaki
***
Grażyna
Grażynko, rzeczywiście dzień mam dziś fajny. Mimo nieprzespanej nocy i bólu głowy. Nie będę udawać, ze strach mi nie siedzi pod skórą. :?
Plan ciągle w realizacji: ciasto rośnie, pieczarki do nadzienia się smażą. Mieszkanie prawie błyszczy. :D
W międzyczasie byłam jeszcze z siostrą na zakupach.
Miałam pomagać znajomym się przenosiać, ale poprzedni wynajmujący mieszkanie nie stawił się z kluczami i telefonów nie odbiera. Siedzę więc i klepię prezentację.
A jednak nie... dzwonili i są już w mieszkaniu. Biegnę się dowiedzieć, co i jak.
pa na razie.
I zostało tak jak było.
Wróciłam po północy. Znajomi prawie przeprowadzenie. A ja przez pół dnia zapomniałam o tym co najgorsze. :D
Nie zostaje mi teraz nic innego jak brać sie za dokończenie ledwo co zaczętej prezentacji i cebulaki (niestety zaczyn drożdżowy przepadł i trzeba go powtarzać).
Nienawidzę tego uczucia. Człowiek przez cały wekend myśli o pracy i jak na moment uda mu się wyluzować i zapomnieć to ma wielką radochę. Emilko strrrasznie mi Ciebie szkoda. Może na prawdę pomyślcie o przeprowadzce. Masz bardzo duże doświadczenie, znasz dobrze niemiecki. Spróbuj może złożyć swoje cv do agrncji rekrutacyjnej. Na razie tak dla fanu. Zobaczysz co będzie się koło tego działo.
Luźnej niedzieli Ci życzę
Kaszania
Jak już sama zaczęłaś - pisz CV gdzie się da, przecież żyje sie raz i nie możesz daćsobie tego zepsuć :roll:
a dzisiaj odpoczywaj i nie myśl o pracy, wiem dobrze gadać pracoholiczce, co ma pracę, którą lubi :? ale też czuje róznicę :?
Buziaki
***
Grażyna
Kaszaniu, moje Cv już w niejednej agencji są. Niestety do tej pory mnie myślałam o pracy gdzieś poza Lubelszczyzną. Od jakiego miesiąca już tak. Trochę do mnie firm dzwoni, ale na razie nic się nie dzieje wielkiego. Wcześniej to i mąż nie chciał sie ruszać, ale widzi, że inaczej się nie da. I nawet jest w stanie swoje kochane śmigłowce, ba nawet lotnictwo opuścić. chcemy sie przenieść razem, bo inaczej to nie ma sensu. A to już trochę bardziej komplikuje sprawę. Poza tym pojawia się też myśl o dzieciach, która jakoś nie bardzo chce sie urzeczywistnić. I tak tkwię nie bardzo wiem gdzie i co mam robić. Ciężko mi naprawdę.
Grażynko, nie dam. Po tym co usłyszałam i przeżyłam w ostatnim tygodniu, nie dam. Nie dam się mieszać z błotem i kontrolować jak gówniarz. Nie dam się zapędzić w poczucie winy i służalczość jedynej i słusznej pani. I nie mogę pozwolić sobie na niespanie i bóle serca w wieku lat 28. A tak sie niestety od piątku dzieje. :cry:
Emilko, miłej niedzieli życzę i podrzuć mi proszę kilka cebulaków, jak już zrobisz :wink:
Dziękuję za wsparcie :)