-
Emilko ciesz się tym wolnym wieczorkiem ile wlezie :-) kto wie kiedy następny raz taki się nadarzy... na studia juz spakowana ?
A co do jedzonka to dobrze, że sie opamiętałaś...bo WIOSNA się zbliża (choć co prawda u nas w Krakowie wręcz przeciwnie ...) ale jakby nie było trzeba się będzie troszkę bardziej rozebranym na ulicach pokazywać...więc ciałka zbędnego nie chcemy oglądać...ja wiem, że u Ciebie to tylko taki przejsciowy okres...ostatnio dużo przykrych zdarzeń się skumulowało i to dlatego...ale niedługo wyjdziesz na prosta :-)
Buźka.
-
Emilko, udało się Wam jakoś wykorzystać to popołudnie? Jak ze słodyczami? Jesteś spakowana już? I jak w ogóle jedziesz, gdzie będziesz spała itd? Miłego dnia!
-
Jumbo: no niestety taki nasz urok. Ale musimy być dzielne. Dzięki za doping. Wziełam się w garść i pilnuję sie bardzo mocno. Mam nadzieję, że przetrwam jakoś weekend, bo to prawdziwy sprawdzian będzie. Cały dzień zajęcia, bez szans na zjedzenie czego kolwiek. Trzeba cudu żeby później na cokolwiek się nie rzucic, tylko pomyśleć.
Najmaluszku: wieczór minął strasznie szybko. Nastawiłam pranie, pozmywałam, ogarnełam mieszkanie, zapłaciłam rachunki, zaczełam się pakować teoretycznie. Zdąrzyłą tylk oprzejżeć gazetę i poleciałąm na aerobik, a później jeszcze poćwiczyła z mężem. 8) I spać.
Mam nadzieję,że masz rację i że całe to wariactwo, nieprzyjemne niestety, skończy się i to szybko.
Zosiu:Wykorzystaliśmy, ale wieczór :wink: Słodyczy mi sie strasznie chciało, ratowałam się serkiem waniliowym i bananem. Całe szczęście pomogło! Spakowana jestem w teorii, tzn powstała karteczka co nalezy spakować, na dziś zostaje realizacja praktyczna. Studiować będę z kolegami z pracy, jedziemy więc we 3ką samochodem. A spać będziemy na jakiejś zaprzyjaźnionej stancji, bo jeden z nich skończył Politechnikę Rzeszowską. Polegamy więc na nim w 100%.
Nie ma pojęcia tylko jak zorganizowac tam swoje dietowanie :shock:
PO wczorajszym aerobiku oczywiście mam zakwasy. Ale nie o tym chciałam.
Przy okazji aerobiku dowiedziałąm się, że dziś nasi znajomi robią imprezę. Wszyscy zostali zaproszeni oprócz nas. Nie żałuję, bo i tak byśmy nie poszli. Mamy w planach zakupy, odwiedzenie teścia w szpitalu i moje pakowanie. No i o jakiejś rozsądnej godzinie muszę siępołożyć spać, żeby wstać jutro o 5. Tylko głupia sprawa, bo część naszych znajomych nie pracuje i to właśnie oni głównie cokolwiek organizują. I zapraszają tyle że rano. Jakoś nie potrafią zrozumieć, że my codziennie rano mamy zaplanowane życie.
I ostatnio nie mogę się z nimi kompletnie porozumieć. Bo koleżanka jęczy, że jej cięzko wstać o 9, a druga znowu, że ma raz w tygodniu zajęcia na uczelni i jej sie nie chce jeździć, inna znowu-niepracująca- że musi odgrzewać obiady, które od rodziców dosatje, a ja już musi pójść nie daj Boże po taki obiad to tragedia...itd. Normalnie uwierzcie mi, że nie chcę ich widzieć i rozmawiać, bo nijak się porozumieć. A jak ja o godz 23 zasypiam na imprezie to mówią, że się pieszzce i przesadzam. :?
Uf, wygadałam się i trochę mi lepiej.
pozdrawiam i wracam do pracy :?
-
Emila, a może z jedzeniem zrób tak, że przygotuj dziś jakąś odporną sałatkę i zapakuj w pojemniczki? Do tego jakieś jogurty czy coś, sama nie wiem.
Doskonale rozumiem twoją niechęć do spotkań. I brak zrozumienia też jest mi znany. Mamy jednego znajomego, który potrafi się do nas spóźnić w weekend jak jest umówiony na 14 bo np. zaspał. Albo o 16 marudzić, że już drugą godzinę pracuje.
-
Kochane,
miałam was poodwiedzać. Ale niestety nie zdążyła. Szpital, zakupy, pakowanie i niestety już muszę pomału zbieraż się do spania żeby jutro wstać.
Życzę Wam miłego weekedu, trzymajcie się ciepło, odpoczywajcie się dobrze. I pamiętajcie trochę o mnie :)
A ja jak dam radę odezwę się w niedziele wieczorkiem.
papa
-
Emilko, udanego tego pierwszego zjazdu. Wyśpij się i zamelduj po powrocie, że jesteś i jak było :)
-
ja rowniez czekam na relacje :D wkra ma racje, powinnas cos zabrac ze soba, salatke w pudeleczku, a nawet jakas kanapke, lepsza wlasna kanapka z ciemnego chleba, niz kupiona gdzies i zjedzona byle jak na szybko, jogruty tez mozesz zabrac, bo napewno sie nie zapsuja, moze nawet taki baton bialkowy, owoce... pomysl o tym, bo po calym dniu niejedzenia rzeczywiscie mozesz sie rzucic na byle co, byle szybko i smacznie... a szkoda, bo swietnie ci idzie :D
powodzenia!
-
Tak się zastanawiam Emilko, o której dziś zaczynasz i kończysz. Mam nadzieję, że chłopaki zapewnią ci rozrywkę na po zajęciach ;-)
-
Emilko, ciekawa jestem co robisz, poszliście gdzieś czy postanowiliście się wyspać przed jutrem? :)
-
Cześć
Emilko gdzie zapoznawałaś się z SB ?
Okazuję się , że wiele rzeczy o SB już zapomniałam , a nie mam czasu czytać książki .
Czy wolno na 1 fazie pić kawę ? Jak nie wolno to dlaczego ?
POZDROWIONKA :D :D
-
Emilko, wróciłaś już czy dopiero jesteś w drodze? Mam nadzieję, że weekend zaliczysz na plus i że zajęcia były tak ciekawe jak to tylko możliwe. No i ciekawa jestem jak ci dietowo poszło?
-
Dziewczyny,
wróciłąm wczoraj wieczorem i niestety marzyłam tylko o kąpieli i spaniu. Tak też zrobiłąm.
Teraz staram się pracować, a później niemiecki i jeszzce aerobik.
Jak przeżyję to wylewniej odezwę się później, bo teraz chłopaki gonią mnie od komputera.
A tak na szybko:
było cudownie, studia są przesuperaśne, wykładowcy też,
a dieta nie bardzo ucierpiała
-
Emilko, ależ jestem z ciebie dumna! Strasznie się cieszę, że tak ci się spodobało, dzięki temu to będzie przyjemność, tylko sporo czasu zajmująca :) Buziaki i miłego dnia. Do zgadania wieczorkiem!
-
Mam już dość:!: W pracy wariatkowo. Pewna pani się na nas wyrzywa. O nic nie można się zapytać, bo drze się jak wariatka. Płakać mi się chce. CO ja jej zrobiłąm?! Najchętniej poszłabym sobie do domu, albo o jakiś azyl ew. kwarantannę gdzieś prosiła.
Chore to wszystko, a ja mam tego dość. Mówie Wam, współpraca z Niemcami i wysłuchiwanie ich żali, przy tem co mam dzisiaj, to muzyka dla uszu i balsam na duszę.
Głowa mnie boli, żołądek mnie boli, a oczy zaczynają. I nie ma się gdzie schować.
-
Emilka oj jo joj...ciężko będzie dziś wytrzymac w pracy co???Staraj się nie słuchać tej wrednej baby...niech sobie gada co chce...
Dziś znów mały maratonik ...niemiecki...aerobik...będziesz pewnie wykończona więc trzymaj się dzielnie...wiem, że pokonasz ten dzień :-)
Buźka.
-
Emila, nie dawaj się. Baba się wyżywa bo musi nadrobić ten czas kiedy jej nie było, nie mówiąc już o tym, że ty, w przeciwieństwie do niej się rozwijasz, inwestujesz w siebie i jesteś świetną osobą! :) Bądź dzielna, mam nadzieję, że jutro jej przejdzie. A do tego czasu staraj się nie słuchać. I odbij sobie na aerobiku.
-
Emila, rozumiem, że już po pracy i pewnie zbierasz się na niemiecki? :) Powodzenia.
-
Dotarłam do domu, koniec zajęc na dzisiaj i mam dosłownie pare sekund :roll:
Studia są super, to jest to o czym marzyłam. Pierwszy raz spotykam się z mówionymi wykładami, w których od razu wiem o co chodzi, które sa pasjonujące i mają cokolwiek wspólnego z zyciem. Co nie dziwi skoro wcześniej studiowałam matematykę :twisted:
Dosłownie bomba, wszysko od razu wpasowuje w prace. W sumie bardzo dobrze, że najpierw trochę popracowała, a dopiero teraz poszłam na te studia. Widzę tą praktyczną strona i potrafir znaleźć zastosowanie i umieszczenie w tej swojej pracowej rzeczywistości. Nie jest to dla mnie suchy wykład i tylko teoria. Normalnie zafascynowania jestem i mogła bym godzinami piać z zacgwytu, ale nie to miejsce i nie ten czas :wink:
całe szczęście na studiach nie ma czasu jeść w sobotę zjadłam 3 kanapki, jabłko i wypiłam 2 piwa :twisted: , a w niedziele 2 kanapki, jogurt, banana i jabłko.
Nie ma tragedii, żołądek skurczył się dokumentnie :D
Jumbo: dałam radę, na zajęciach siedziałam zafascynowana jak małe dziecko i nie myślałam o jedzeniu, a po byłam tak zmeczona, że nie chciało mi się jeść. Trochę się uspokoiłam i chyba zrozumiała, że nie samym jedzeniem człowiek żyje i jakoś można i bez trochę wytrzymać :shock:
Dagmara: ja o SB, czytałam tu na forum, i na internecie (czarna oliwka i na forum gazety.pl), przeczytałam tez książek, ale więcej szczerze powiedziawszy skorzystałam z forum;
kawy pic nie wolno przez kofeinę, i w jakiś sposób podnosi ona poziom insuliny;
ale ja piłam, tylko nie naczczo, tylko po zjedzeniu czegoś, usprawiedliwiłam się ty, że kofeina jest w większości wszystkich specyfików na odchudzanie, więc ja ją sobie w ten sposób wprowadzę, taniej będzie, a skutek ten sam; słodziłam co najwyżej słodzikiem, a teraz już ne słodzę wogóle;
dostała od Mirielki zebrane przepisy na I faze SB w ilości oszałąmiającej, jak chcesz to daj znać, a prześle natychmiast :D
Najmaluszku: było cięzko, ale jakoś rozpędem poszło. Gorzej chyba byłobym jakbym sobie dzień wolnego zrobiła. Najgorsze były nerwy przez kirowniczę, baba jest nie do zniesienia czasami. Robi aferę z niczego, a później narzeka jak jej ciężko. staram się jej nie słychac , a wzorów co do pracy szukac gdzie indziej.
Dzień udało mi się pokonać, i nawet męż, bo on już sobie śpi.
Zosiu:Chłopaki oczywiście zachowali się jak nalezy. Nocleg mamy na prawdziwej studenckiej stancji w dodatku męskiej. Obawiałam sie trochę całej tej sytuacji, ale przyzwyczajona jestem do facetów. Próbowano mnie speszyć, ale się nie dałam. I było całkiem przyjemnie, przegadaliśmy pól nocy, and piwskiem. Pewnie kiedyś, jak się już wiosna w końcu zrobi, pójdziemy w pole :wink: (to tak z rzeszowskiego)
Zosiu, wiem, że ona musi się powyżywać po tym wszystkim, ale to strasznie boli, jak piszczy, wrzeszczy i nie chce słuchać, bo ma pilniejsze sprawy, przeciez w końcu jest moją kierowniczką i za to jej płacą.
Dziś kazała mi wysłac jeden dokument, chciałm sie upewnić, bo według mnie nie warto, a jeśli koniecznie trzeba to nie w formie narzuconej przez nią. No i usłyszałam kilka słow "prawdy" o sobie i, że "to polecenie i nie należy dyskutować". Wysłałam. No i że trafiło na R., to odpisał mi, że całkiem mu się to podoba, tylko nie ma pojęcia co my od niego chcemy. Bestia z niego. :twisted: I co ja mam mu teraz odpowiedzieć, że ja też nie wiem i nie rozumiem :shock:
Na aerobiku wyszlałam się niesamowicie, jak dla mnie mógłby potrwac jeszzce z godzinę. Niestety nie dało się.
Mailika napiszę Ci jutro, bo chyba muszę się już spać położyć.W tym tępie długo nie pociągnę. Mam nadzieję, że się nie obrazisz.
Strasznie bym chciał Was poodwiedzać, bo ciekawa jestem co u Was. Ale nie dam dziś rady. Chodzę co prawda jakk bym naładowana porządnie była, ale chyba już mi baterie pomału padają. Nadrobię wszystko jutro.Dzięki, że jesteście i pomiętacie o mnie
pozdrawiam i dobrej nocy życzę
do jutra
-
bardzo sie ciesze, ze pasjonuje cie kazde slowo wypowiadane przez wykladowcow! wlasnie to sie nazywa studiowanie, mowic o tym z taka pasja jak ty, tylko pozazdroscic :D dietkowo super sie trzymalas, bardzo malutko zjadlas, ale to tylko z korzyscia dla dietki :) zawsze mialas zajeta kazda minutke twojego zycia, a teraz to juz wogole, narzucilas sobie strasznie ostre tempo, wypoczywaj w kazdej wolnej chwili, zebys nie chodzila wymeczona! dbaj o siebie!!
-
Emila, żeby każdy student mówił o swojej edukacji z taką pasją! :) Nawet nie wiesz jak się cieszę i oczywiście zgadzam się, że lepiej, że poznałaś realia, popracowałaś, a dopiero później poszłaś na studia. Z pewnością 10 razy lepiej wykorzystasz teraz tę wiedzę ! Chłopaków ode mnie pochwal i za piwo i za próby peszenia, chyba tak powinno być między znajomymi ;-)
Odnośnie pytania R. to ja bym odpisała natychmiast, że też nie masz pojęcia, że dostałaś polecenie służbowe i miałaś niedyskutować. A jeśli masz gotowe to co sama byś wysłała to jeszcze bym dodała, że tobie sensowniejsze się wydało wysłanie tego co dołączasz teraz, ale przecież nie ty decydujesz :> Kto jak kto ale R. by to zrozumiał :)
No i tak jak ci napisałam wczoraj i jak mówi Jumbo, odpoczywaj kiedy możesz i nawet się nie zastanawiaj. Bo tempo życia narzuciłaś sobie strasznie ostre.
Nawet nie wiesz jak bardzo cię za to podziwiam :)
-
Przy tak intensywnym życiu Milasku rzeczywiście musisz przewidzieć chociaż w weekend coś relaksującego i jakieś małe przyjemnostki w ciągu dnia, bo padniesz jak pies Pluto! ;)
-
No, w końcu dotarłam do domu. Niestety i dziś nie miałam na nic czasu.
Macie rację, że w takim tępie nie długo pociągnę. Ledwo siedzę, a oczy same mi się zamykają. Ale teść wrócił do domu i tzrba było go odwiedzić.
A najbardziej żałuję, za nie mam czasu na forum :(
No domiar złego @ się dziś pojawiła i włączyło mi się jedzenie. :roll:
Jumbo: pstaram się dbać, jak tylko znajde chwilę. na razie mam czas na mycie smarowanie i łykanie zapobiegawczo Cerutinu.
Zosiu: ja też się strasznie cieszę. Nie wyobrażam sobie co by było jakbyśmy tam pojechali a wykłady okazały by się męczącą katastrofą i stratą czasu. R. odpowiedziałm mniej więcej tak: zakład chce, chodzi mu o to i tamto, a mnie zobowiązano żebym Ci to przesłała i uzyskała odpowiedź. Mam nadzieję, że zrozumie :idea:
Mirelciu: przysięgam uroczyście, że w ten tydzien odpocznę ile się da, odeśpię, wyleże się i wogóle.
Na razie tyle, lece na moment porobić parę rzeczy w domciu. A później w miarę możliwości ponadrabiam zaległości u Was.
Kochane jesteście, że jeszcze o mnie pamiętacie.
papa
-
Emilka pewnie, że pamiętamy o Tobie :-) no wiesz...każda z nas ma czasem taki czas, że ciagle coś się dzieje...że nie ma możliwości być na forum...Emilko postaraj się znaleźć czas na ospoczynek bo on jest bardzo ważny,...choć przyznam, że ostatnio ja też mam bardzo mało czasu, żeby odpoczać...ciągły bieg...
Staraj się pilnowąc z jedzonkiem skoro przyszła@ bo to wredna jędza, która pcha nas w rece słodyczy i innych badziewi :-)
Dobrej nocki, wypoczywaj :-)
-
Emila, na priwa odpiszę już jutro, na spokojnie. Póki co napiszę, że strasznie się cieszę z teścia, że już w domu, że dobrze się czuję. No i zajmij się trochę mężem :) Z R. załatwiłaś sprawę świetnie :) Do jutra. A póki co wyśpij się.
-
Emilko, u mnie za oknem słońce, mam nadzieję, że u ciebie też. No i że kierownica się w końcu uspokoi. ;)
-
Emilko, mam nadzieję, że dzień minął w miarę spokojnie. Najważniejsze, że już po pracy. Mąż właśnie gotuje mi ziemniaka i marchewkę w ramach obiadu. Nawet niemowlaki jedzą lepiej ode mnie! ;-)
-
No w końcu mam internet, naprawiali, modyfikowali no i nas przy okazji odłączyli na cały dzień. Ale oddali.
zaczynam właśnie odczuwać skutki braku weekendu, padnieta jestem i nad zadaniami na korkach o mały włos nie zasnełam. WYszłam po zakupy, wróciłąm i niestey=ty nic się nie zmieniło. Śpię na siedząco, stojąco i wogóle.
W pracy dlaszu cięg tragedii, co przyprawia mnie od ból serca i płacz. Pochlipuję pół dnia. Oszaleję chyba niedługo. Pewnie nie bez winy jest @.
a jak na razie oszalała mi kierowniczka. Do naszego pokoju 2,5metra na 4.5metra, gdzie jest nas 3ka każdy ze swoim biurkiem, plus jeszcze biurko pod komputer. Szafki mamy tylko i wyłaącznie wiszące bo inne się nie mieszczą i tzrba niezłej wprawy żeby się w tym labiryncie poruszać. Wymyśliła baba, że dokoptuje nam jeszcze studenta z biurkiem. Sama dziś przyszłą, wyrzucała coś do śmieci u nas i jak się podnosiłą to uderzyła w głowę o szfkę wiszącą nad koszem aż zachuczało. Może zrozumie, że czego jak czego ale miejsca u nas to nie ma.
Ale odbijam sobie, bo zaczynam stosowac w praktyce to czego nauczali mnie na studiach i działa :roll:
Zosiu: u mnie słońca było trochę i to tylko jak siedziałąm w biurze. Poza tym plucha zimno i wilgotno. Co oznacza, że gorzj być już nie może, a to zawsze coś. mam nadzieję, że lepiej sie czujesz.
Diety nie komentuję, bo słabiutko, nie tragicznie, ale...
Z powodu @ nie ćwiczę, ale od jutra się to zmieni. Smarowanie jest 2 razy dziennie.
a teraz zanim zasnę lecę do Was
-
Emilko, niech się rąbnie jeszcze ze dwa razy, może jej głupie pomysły ze łba wylecą! A inna sprawa, jeśli nadal będzie chciała wam tego studenta wsadzić to zasugerujcie, że wyjdziecie z pokoju by zostawić jej pole do popisu i niech znajdzie na niego miejsce! Zobaczymy co powie.
Chyba tylko śmiechem i ironią można sobie z taką babą poradzić. Nie dawaj się. A z dietą będzie lepiej. Dwa dni nic prawie nie jadłaś, dlatego dziś jest gorzej.
Uśmiech ślę.
-
Zosiu masz najzupełniejsza rację. Moi koledzy podsumowali to mniej więcej tak:
"no jak się walneła, to przynajmniej 5 minut mówiła jak człowiek" :wink:
Dietą się na razie nie martwię, boli mnie przeokropnie i czuję się mniej więcej jak Ty ostatnio.
-
Emilko, strasznie współczuję. Mam nadzieję, że jutro już będzie lepiej. No bo co innego mam powiedzieć?
-
Emilka postaraj się wrócić do dietki jak najszybciej...choć przyznam, że ostatnio coraz więcej z nas w tym ja też mamy jakieś takiego doła dietkowego...to chyba przez tę pogodę ...
A w pracy staraj sie zachować dystans...rób swoje a naokoło niech się dzieje co chce...o ile to możliwe :-)
Buźka.
-
Wspułczuję takiego zalatania....Najgorsze jest to, że organizm w pewnym momencie żeby wziąć sobie ten odpoczynek, który mu się należy - zaczyna chorować. :roll:
Super, że przypadkiem znaleźliście dobry sposób na szefową :wink: Od tej pory powinna nosić przywiązany do nadgarstka (taki na sznureczku) - młoteczek :D :D :D Och... żeja nie wpadłam na to jak pracowałam :twisted:
Spokojnego dnia skarbie
Kaszania
-
witaj Emilko :D
pomyśl sobie, że jeszcze tylko dziś - od jutra długi weekend (3 dni!!!)
dobrze, że studia ciekawe - szkoda czasu na studiowanie dla papierka
pozdrawiam ciepło
-
Emilko, meteor ma rację, jeszcze tylko dziś i będziesz miała czas odpocząć. Sama się cieszę na tę myśl bo wiem jak zaganiana jesteś. Miłego dnia ci życzę!
-
Kochane niestety wygląda na to, że przechwaliłam dzień przed zachodem słońca.
Niektórzy mają niesamowite wyczucie czasu i zarzycają mnie robotą jak chcę wziąć urlop. :? No i niestety jutro muszę przyjść do pracy. I wygląda na to,że dziś dłużej będę musiała zostać. Nie jest to wielka strata, bo pracy mam dużo, zajęta jestem i czasu na rozmyślania brak. Postaram sie uwinąć jak najszybciej i jutro postaram się koło 12 uciec do domu. :roll:
pozdrawiam i wracam do pracy :twisted:
-
Emila, przykro mi. Ale mam nadzieję, że będzie jak mówisz i o 12 im tylko pomachasz. A jak nie daj boże nie to może poniedziałek weź wolny? Buziaki.
-
Zosiu,
na prawdę nie jest źle. Mam dużo pracy, którą robie dla Niemców. Więc i całkiem inne podejście... Poza tym chyba hormony mi już odpuściły, bo jest mi dużo lepiej psychicznie.
No i jeszcze jedna ważna sprawa, nie nudzę się, więc nie podjadam głupio. No i wyspałam się dziś w nocy. I zmęczenie mnie już całkiem puściło. Mam nadzieję, że mi nie przejdzie.
Ale obiecuje, że będę wszystko robić, żeby wyjść jutro wcześniej.
Dalej siędzę w pracy. Fajnie jest, cisza, spokój, telefony nie dzwonią, komputer tylko dla siebie :twisted: no i w przerwach można się forum zająć. Żebby tak był cały czas.
Przypomniało mi się właśnie, że jutro mam imprezkę. Jest nas w zakładzie grupka osób z różnych działów pracujących przy jednnym temacie. Ostatnio włąśnie zamkneliśmy pewną sprawę, tzn doprowadziliśmy ze Niemcy powiedzieli ok. I jurto mamy z tej okazji właśnie małe spotkanko wszystkich uczestników. Bez Niemców tylko :roll:
-
No to się cieszę. Masz rację, taka praca w ciszy i spokoju zawsze najlepiej idzie. Baw się dobrze jutro na imprezce, a może ktoś wpadnie na pomysł zadzwonienia do Niemców? :> Znaczy, nie żeby ty oczywiście. Powodzenia i nie siedź za długo.
-
Zosiu, wpadliśmy na ten pomysł, ale nikt jakoś nie rwie się za realizację. Właśnie zabieram się za maila do Ciebie
Już w domu jestem, po obiedzie i jak na razie grzecznie i od bardzo dawna bez słodyczy.
W planach poczytanie skryptów ze studiów i oczywiście aerobik.
-
Mam w piwnicy jeszcze jedną szafkę wiszącą - dla Twej szefowej mogę się poświęcić .. :twisted: