Kasiu, to nie dobrze. Ja nie mogłam tylko miesiąc spać i wiem jak to męczy :(
I dziękuję :oops: Całe szczęście to już ostatni raz na dwa dni. Później tylko wyjazd na egzamin państwowy.
Wersja do druku
Kasiu, to nie dobrze. Ja nie mogłam tylko miesiąc spać i wiem jak to męczy :(
I dziękuję :oops: Całe szczęście to już ostatni raz na dwa dni. Później tylko wyjazd na egzamin państwowy.
Emilka wizja weekendu nie za fajna...a napewno męcząca...pozostaje myśleć o przyszłym piątku...
Właśnie ratuję się mandarynką...bo przecież tak mnie śsie, że nie wiem...wodę piję i latam cały czas do WC...
A mnie nie ssie :lol: :lol: :lol:
Jak zjem moje owsiankowe lub płatkowe śniadanko, to zaczynam odczuwać potrzebę zjedzenia czegoś po ok. 4 godzinach dopiero i naprawdę ani razu w trakcie diety nie byłam głodna :roll: :roll:
Kasia to Ci fajnie...ja po płatkach czuję głód za godzinę :-)
A ja zaraz z rozsądku, nie z głodu, zjem serek wiejski, nie jestem w ogóle głodna, a śniadanie jadłam 0 9.30, czyli prawie 4 godziny temu :D :P
Emilko pozdrawiam
I podziwiam, że dajesz radę na zajęciach w weekendy po całym tygodniu pracy..............Ja już w poniedziałek marzę o wolnym weekendzie ............ Trzymam kciuki, żebyś jakoś wytrwała do następnego piątku...........
Buziaczki :P
Kasia a ja umieram z głodu :-(
Emilko jak tam głód???Bardzo doskwiera?
Ja wlasnie padalam z glodu a w szafce znalazlam tylko krakersy :oops:
O ludzie jak mi się nie chce :(
Ale musze siadać i się uczyć :? :? :?
Poczytałam, a jak już nie mogłam to zaczełąm ćwiczyć. I znalazłam w swoich przepaściach komputerowych całkiem fajne ćwiczenia. Skałdają się one z 5-ciu 10-cio minutowych zestawów. W każdym jest kargio, cwiczenia wzmacjnające i rozciąganie. Przećwiczyłąm całość, co daje aż 50 minut ćwiczeń. :D A nawet nie poczułam. :D
Ledwo żyję, śpię na siedząco. Zrobiłam sobie kawę i się poję.
Musze się obudzić i jeszcze trochę pouczyć :? :? :?
A tymczasem: spać, spać, spać,... :roll:
No widzisz Emilko, jaka z Ciebie sportsmenka :?: :D :P BRAWO!!!Cytat:
Zamieszczone przez milas
Spokojnej nocy życzę :D
http://www.kartki.bej.pl/kartki/gins...duchy_duza.jpg
Ale mi dziś cięzko. Niewypałam się okrytnie. I chodzi za mną ochta na krówki nie wiedzieć czemu. Walczę oczywiście.
Na po pracy planów strasznie dużo. I chyba wogóle spać sie nie położę skoro mam wstać o 4. :roll:
Lecę poczytać co u Was bo praca to ostatnie moje dzisiejsze marzenie.
eMILko musisz jakoś to przetrwać...nie ma wyjścia...ale współczuję naprawdę...
Spać chyba jednak powinnaś dzisiaj...choc na kilka godzin...
Trzymaj się!
Oj Emilko, jak ja Ciebie rozumiem, za mną kolejna ciężka noc, wszystko się we mnie trzęsie z niewyspania, no ale ja w weekend wypocznę a Ty biedactwo nie bardzo....
Dużo siły Ci życzę!!!! :P
Dziewczyny normalnie świat jednak jest dziwny. Gdyby nie to, ze w tej firmie wszystko się może zdarzyć, a jak jeszzce udział bierze w tym moja A. to nigdy bym nie uwierzyła.
Ale od początku:
Od wielkiej kontuzji mięśnia łydki (w czasie tańczenia podczas integracji) nasza pani na w tejże łydce 20 cm szfamę. Była na półrocznym zwolnieniu, a od kiedy wróciła jeżdzi na rowerze - różowym. :mrgreen:
Jeżdzi nim do pracy, w pracy i z pracy. Już jej i wentyle wykręcanno i powietrze z kół wypuszczano, kradziono różne rzeczy, które zostawiała.
A dziś ja pojechała na super ważne spotkanie wrzeszczeć na innych, to ktoś jej w łańcych nity włozył:|
Baba wsiadła na rower, nacisneła na pedał, nie zadziaąłło, nasisneła z całej siły i runeła jak długa.
Wrzaski, piski, skargi i pojechadła do domu. Straszy, ze jej się kontuzja odnowiła i że chamstwo i wogóle.
A ja, może i wredna jestem, ale każdy jest kowalem właśnego losu. TYle ludzi jeżdzi rowerami i je zostawia w różnych miejscach zakładu. I jak do tej pory to jest jednyny przypadek. :?
Zapiekłam sobie rybę z warzywani, Zjadłam, ale kurczak był lepszy :?
Siędzę i uzupełniam teraz wiedzę - głównie zewnętrzną :roll:
Ćwiczeń nie będzie bo padnięta jestem i nie chce mi się najzwyczajniej. Muszę się jeszzce spakować. Ogarnąc trochę dom. Przygotować wszystko na po weekendzie :|
chcę już następnego piątku :cry:
Rezcywiście historia z różowym rowerem śmieszna i conajmniej dziwna ... :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll:
Emilko nie dzwię się, że nie masz sił ćwiczyć...Wstajesz o 4??? Matko ja bym chyba padła gdyby ktoś mnie jutro zwlekł z łóżka o takiej nieludzkiej porze,.,,ale Ty jesteś już zaprawiona w bojach więc dasz rady...
Miłego pakowania...głowa do góry...Zrób tylko najpilniejszze rzeczy...
Emilko:
Po pierwsze: niezły numer z tym rowerem i panią A. (i bardzo dobrze, należy jej się :wink:)
Po drugie: wyśpij się, żebyś miała siłę przebrnąć przez te 2 ciężkie dni!
Po trzecie: MASZ śLICZNY AVATAREK!!! :D :P
Zabierz ze sobą nas w swoich myślach :lol: :D Będzie dobrze, dasz radę!!!
Zdobywasz wiedzę, robisz coś dla siebie, potem będziesz mieć wielką satysfakcję, że dałaś radę sama, o własnych siłach.
Jesteś bardzo dzielna!
http://www.haftomania.com/zima/zima%20017.JPG
Ale numer z tym rowerem! :P pani chyba sobie uswiadomila jak bardzo jest wielbiona w swoim otoczeniu :mrgreen:
Trzymam kciuki za pomyślne zaliczenia :-) !!!!
Wróciłąm, zaliczyłam wszystko, wszystko pozdawałam, ale chora jetsem niemiłosiernie. Czuję, ze dopadaja mnie 2 grypy: zwykął i jelitowa :?
Aniu: zaprawienie nic tu niestety nie daje. Wczoraj o 16 byłam już nieprzytomna. Dziś cały dzień też, a jeszcze wstać przed 6 musiałam. Nie mam pojęcia jak pociągnę cały tydzień. A jeszcze to choróbsko. Za kciuki dziękuję. :D
Kasiu: dziękuję za wszystko. Dałąm radę i dzielna jestem rzeczywiście :D
Jumbo: o nie ona nic sobie nie uświadomiła i nie uświadomi na swój temat. Ew. to , ze ona jest tak świetna i wszystcy jej na złość robią i to cały świat jest okrutny. :?
Kochane wybaczcie, ale kompletnie nie rozumiem już tego co czyatm, myśl mi się rwie. Położyć sie muszę. POczytać Was dziś poczytam, ale odpisywanie będzie kiedyś indziej.
Kurcze a jutro księdza po kolendzie mamy. O 16:30. A ja mam do 17:45 niemiecki i egzamin za 2 tygodnie. :roll: A póżniej mam jeszzce korka :roll: :roll:
Gratuluję zaliczeń...
Choroba buuuuuuuuu :( :( :( :( Szybko do łóżka się kładź...
Emilko, ja również oczywiście gratuluję zaliczeń, ale strasznie się zmartwiłam Twoją chorobą .....
Kładź się do łóżka i już nawet nie czytaj żadnych wątków, zdrowie ważniejsze, wygrzej się!!!!
Ojej, jak ja Ci współczuję :!: :( :(
Milasku, szybkiego powrotu do zdrowia, najlepiej zrobiłoby ci kilka wolnych od pracy dni... moze jednak przespacerujesz sie do lekarza. ja polezalam w lozku dwa dni, praktycznie je przespalam, chociaz nigdy nie zdarza mi sie spac w ciagu dnia, tak jakos wymęczyła mnie ta choroba, no ale nie wyleczylam jej do konca, tylko pofrunelam do pracy i tak sie ciagnie za mna caly czas, biore antybiotyki, nie jestem az tak slaba jak bylam, ale jeszcze troszke mi brakuje, zebym mogla funkcjonowac w 100% swoich mozliwosci.
kuruj sie, zdrowie jest najwazniejsze! bez niego ani rusz
No i siedzę w pracy. Czuje się fatalnie, a jeszcze niemiecki. Chyba nie wysiedzę do końca.
Waham sie czu pójśc do lekarza. Bo jeśli to tylko zwykłe przyziębienie, to zrobię z siebie znowu zrobię z siebie hipochondryka. Zobaczę po południu...
Plusem jest to, że naszej A. nie ma.
Jumbo: właśnie to, ze takie niewyleczone przyziębienie będzie się ciągnąć do wiosny przekonuje mnie jednak do pójścia do lekarza. A Ty się dolecz koniecznie do końca.
Emilko, do lekarza pójdź koniecznie, niech zbada, osłucha, w gardło zajrzy, w końcu co fachowiec, to fachowiec!
Zdrówka życzę i w miarę bezbolesnego przetrwania dzisiaj w pracy! :P
Kasiu: no jeśli tak to pójdę koniecznie :D
A tymczasem w pracy jest cicho i spokojnie.
Zjadłam na śniadanie sałtkę z tuńczyka, a teraz piję 2 herbatę. A była już i kawa i siemnie lniane z mlekiem. Gardło szaleje, nos też, głowa również. No i przede wszystkim spać mi sie chce okropnie.
Przyszli koledzy do pracy i oni już wierzą, ze koniec studiów i początek wolnych weekendów. Ja jeszcze nie. Czeka nas jeszcze państwowy egzamin, co oznacza zapłacenie połowy naszej pensji i pojechanie na godzinny egzanim w lutową sobotę.
Egzamin prosty wcale nie jest, a na dodatek obowiązuję punktu ujemne.
Całę szcęście nie układa go jeden z naszych profesorów, bo to jaki dał nam egzamin to przechodzi ludzkie pojęcie. Przyznam się, ze nie rozumiałam połowy putań, więc jak miałam na nie odpowiedzieć. A pytania były mniej więcej takie:
Które z poniższych sa możliwe (zaznaczyć odpowiedz z jedną złą odpowiedzią) :|
No, ale jakoś zadałam :D
Emilka.......to nie sa juz zarty.......zwroc uwage, ze od dluzszego czasu co chwile Cie cos lapie, gardlo, kaszel, glowa, grypa, przeziebienie. Jesli tego do konca nie wyleczysz, nie dosc ze bedzie sie za Toba ciagnelo w nieskonczonosc, to jeszcze moze sie zle skonczyc..no i organizm jest tym samym bardzo mocno nadwyrezony :? Idz prosze Cie do lekarza i poswiec jakis weekend na to by poprostu wyzdrowiec :roll: :roll: :roll: :roll:
Tagottko, to samo właśnie mama mi przed chwilą powiedziała. Słycham sie więc mądrych kobiet i staram w międzyczasie dodzwonić do przychodni. Oczywiście nie udaje się w żaden sposób. :?
Powiem tylko, że mnie lekarz też wydaje się konieczny...więc nie zwlekaj...
Skoro nie ma A. to nie dziwie się, że spokój masz...cho c tyle po ciężkim weekendzie...Los jednak jest łaskawy :-)
Zadzwoniłam i lekarz dziś nei ma dla mnie czasu. Jeśli umieram to ewentualnie moge próbować błagać o wciśnięcie się w kolejkę. Al eja nie luię naszej służby zdrowia :evil:
Jak zawsze penie machnę ręką, bo nie zechce mi się wykłócać, i czekać. Zbyt źle się na to czyję.
Aniu: co racja, to racja. Czasami świat bywa łaskawy. :wink:
Zjadłam już kefir i trochę sera żóltego. Ale przez zatkany nic nie czuję. Więc wszystko mi jedno, ale twardo trzymam się zaplanowanego SB.
Na obiad mam schab pieczony i mieszankę chińską. Już się nie moge doczekać. :D
DO lekarza jednak mam zamiar iść, ale obawiam się, ze zwolnienia nie dostanę. :? A prosić o takowe nie potrafię :? :?
Emilko koniecznie idź do lekarza, bo niewyleczona choroba , niesie ryzyko dużych powikłań............. Wszystkim radzę, a sama nigdy nie chodzę na L4 ( a do lekarza też rzadko ) , bo nie ma mnie kto w pracy zastąpić...................
Szybkiego powrotu do zdrówka i sukcesów na SB.
Pozdrawiam
Asiu, ja też sobie myślę, ze nie powinnam, że nie mam mnie kto zastąić, że świat lotniczy legnie w gruzach :twisted: , itd...
Ale to głupie myślenie. Nie chcę być niezastąpiona,
bo jak mówi jeden mój znajomy: niezastąpienie nie awansują;
a drugi na to: cmentarze są pełne niezastąpionych.
Chce mieć prawo do wolnego, urlopu, choroby, nie kierować się dobrem firmy, tylko swoim. Ja o firmie myślę, ale firma o mnie nie. Za 5 lat (ba za tydzień) nikt mnie nie pochwali i nie będzi emi pamiętał tego, ze pół zywa przychodziłam służyć firmie. :?
Skąd ja znam takie rozterki....
Emilko, bardzo dobre myślenie!!!!
Tego się trzymaj!!!
Myśl przede wszystkim o sobie i ma rację znajomy, święte słowa!
Przykro mi, że tak źle się czujesz a jeśli lekarz da zwolnienie, to bierz i się nie zastanawiaj!
Zdrowie najważniejsze!
Ja kiedyś też przychodziłam do pracy z gorączką, ledwo żywa, siedziałam przy biurku z chusteczkami w nosie, żeby katar mi nie kapał na biurko ....
Taka chciałam być doskonała, obowiązkowa, niezastąpiona, ale odkąd usłyszałam od moej szefowej, że zdrowie jest ważniejsze i że trzeba o siebie dbać, już takowych obiekcji nie mam!
Ja się wypisuję z tego państwa :evil:
Poszłam do swojej przychodni. Pani w rejestracji powiedziała mi, ze mnie nie zapisze. MOGĘ ewentualnie lekarki się zapytać. No to sobie grzecznie poczekałam. W tym czasie przyszła jakaś znajoma pani z rejestracji i ta bez słowa zaniosłą jej kartę do lekarki.
Weszłam sobie do lekarki i ta małpa powiedziała mi, ze:
ona to do 18 pracuje i nie ma zamiaru i czy jak koniecznie
ja jej na to, ze chora jestem, źle się czuję i mam temperaturę
zaczął babsztyl stękać, ze późno i że już jeżeli koniecznie musze i och, ach, ech z bólem i nienawiścią na twarzy.
Podziękowałam i wszyszłam. Nie poczekałam. Nie potrafię błagać. Poza tym zaczełam się bać, ze pami mi łyżkę w gardło wbije :wink: :lol:
Jakaś chyba nie przystosowana jestem :?
Zjadłam obiad i leze. Pije sobie herbatę z miodem i cytryną :D
O matko Emilko :shock: :shock: :shock:
To się w głowie nie mieści :shock: :shock: :shock:
Szok, szok!!!
Co za granda, co za chamstwo, człowiek chory przychodzi i taka łaska, takie grubiaństwo...
Jestem taka sama, nienawidzę błagać i prosić jaśnie pani doktor o audiencję :evil: :twisted:
Emilko, postaraj się wygrzać a może z 1 dzień urlopu weź, możesz czy nie bardzo?
Zdrówka życzę :!:
ja tez mowie jak kasik, wez sobie jednen dzien urlopu, a nie jest mozliwe wypisanie L-4 wstecz? albo poprostu z samego rana lec sie zarejestrowac i dostaniesz tez na dzisiaj wolne, co za cholerna sluzba zdrowia!!! tak bardzo kocham ta nasza Polske, ale ciarki mi po plecach przechodza jak slysze co chwile takie historie, w Polsce wszystko jest OK dopoki zdrowie dopisuje, biega sie do pracy i zarabia psie pieniadze, gdy tylko zdrowie szwankuje to se sam radź.
tutaj jest niewiele lepiej, bardzo duzo ludzi nie ma ubezpieczenia, ale nie ma dwoch zdan, jesli pomoc jest potrzebna zawsze pomoga, oczywiscie pozniej poczta przyjdzie taki rachunek, ze pol zycia trzeba pracowac, zeby go zaplacic... ale umrzec nie pozwola.