Tagotta, ja nie znosze biegac. Tancowanie to inny rozdzial, skakanie... hmmm... na skakance? Ja mam potrojne D 8) .
Wersja do druku
Tagotta, ja nie znosze biegac. Tancowanie to inny rozdzial, skakanie... hmmm... na skakance? Ja mam potrojne D 8) .
i ja też no ale gdyby nie one to na brzuchu by sie wałeczki pojawiały, nie pozostaje nic innego jak od czasu do czasu sie na nią rzucić... :wink:Cytat:
Zamieszczone przez tagotta
Uwielbiam poranną kawę. A jak jeszcze mogę ją sobie w domu zrobić i w domu wypić to w ogóle się rozpływam.
Anise: cieszę się. A tak żeby sprostować, to Ty mnie do ćwiczeń zmobilizowałaś a nie ja Ciebie :D
Meteorku: ja czasami tą endorfinę czuję. Jak mnie głowa przestaje boleć, albo nerwy puszczają, ale najbardziej jak, mimo zmęczenia, mam po ćwiczeniach więcej siły. Najgorsze jest samo zabranie się za ćwiczenia. Wiadomo wrodzony leń i psychika :wink: :roll:
Prawda z moim urlopem jest taka, ze zaplanowałam sobie fajnych rzeczy. I odwiedzin i zakupów i porządków. Niestety warzywa mnie pokonują. Myję słoiki, gotuję zalewy, upycham, zalewam, itd. Nie jest to mój wymarzony sposób na spędzanie wolnego, ale pewnie w zimie będę sama sobie wdzięczna. :D
Gosiu: znika, bo pewnie te endorfiny go zżerają :wink: Mi też sie nie chce, ale jak zacznę to przestać mi sie nie chce. Urlop jak wyżej. Może powinnam zmienić nastawienie i pomyśleć, ze z przyjemności pichcę sobie te weki. I w domu cieplej, bo na dworze chłód. :roll:
Tagottko: a ja to Cię podziwiam za bieganie. Bo ja tego nie znoszę. Coś mam w sobie, ze mówi nie bieganiu. :? A jak jeszcze pomyśle, ze katowałaś sie kiedyś "pump it up-em" (mam rację?) to aż mi sie słabo robi. Ja tam się kładę na dywanie i macham nogę, albo brzuchem. Włączę sobie muzyczkę, film i jakoś samo schodzi :D
Słoiki na dziś już pomyte. Siostra czeka z taką malusieńką cebulką. Będziemy ją sobie obierać. A później marynować. I muszę się z tym koniecznie wyrobić do jutra, bo jutro zmykamy nad jezioro. A dziś czasu też nie dużo, bo mamy dziś rocznicę ślubu i idziemy sobie świętować. Właśnie pomału zaczynam sobie zdawać sprawę, ze to już 4-ta :shock: :shock: . ło matko: cztery lata z obcym facetem. :shock:
Gratulacje!
http://www.twojezyczenia.pl/kartki_z...erce_plaza.jpg
http://www.twojezyczenia.pl/kartki_z...rscionek_1.jpg
Wśród ciągłej życia pogody,
niech rozkosz Was oplata,
wśród miłości , wiary, zgody
żyjcie w zdrowiu długie lata.
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Z OBCYM FACETEM :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
GRATULACJE :D :D :D :D :D :D
(Emilka, ja sie dalej pump it upem mecze :wink: :wink: :lol: :lol: Skubanies skuteczny jest :roll: )
Dzięki Dziewczyny.
zatem imprezujemy :D
http://bi.gazeta.pl/o/a/forum/220/4/220494.jpg
http://www.nestle.ca/NR/rdonlyres/CB...rry_sorbet.gif
http://www.wynolasprings.com/recipes/ricotta_sorbet.jpg
http://www.cornichon.org/archives/Ba...t%20sorbet.JPG
http://ogme.pl/leo/obiad/drink-bebe.jpg
http://www.yunphoto.net/sumb/yun_3808.jpg
http://www.anthonares.net/wine_glass.jpg
http://www.world-food-and-wine.com/i.../wine-food.jpg
http://pyszny.blox.pl/resource/p26_1.JPG
Czwarta rocznica? Czyli kwiatowa! Gratuluje! My bedziemy miec w sobote cynowa. Dolaczam sie do swietowania.
http://images.jupiterimages.com/comm...5/23045516.jpg
ummmmmmmmmmmmmm... same pyszności!!!
Chyba pojde dzis na loda z tej okazji :]
No mieliśmy wczoraj niezapomnianą rocznice :twisted: i kwiatowa jak nie wiem co.
Po kolacji, wróciliśmy do domu i mi przypomniało się, ze przecież rocznica a wiązanka ślubna dalej nie spalona. Bo niby się nie wyrzuca i koniecznie trzeba spalić w rocznicę. DO tej pory, albo wyjeżdżaliśmy, albo nam sie zapominało. A suszki tylko kurz zbierają, paskudnie wyglądają i często spadają robiąc bałagan okrutny. :roll:
Było już na tyle późno, ze lasu nam się nie chciało szukać. No i przecież zawsze w lesie paląc cokolwiek można być posądzonym o wzniecanie pożarów. W nocy szczególnie.
Odpadło też kilka innych propozycji (za blokiem, w ubikacji, w łazience, itd), została kuchnia :shock: I jak przegłosowane tak zrobione. :roll:
Niestety kwiaty jakimś świństwem były popryskane, kopciły, dymiły, śmierdziały. Gęsty szary dum leciał oknem. Aż sąsiedzi zaczęli interweniować :roll:
I przez to wszystko to mam teraz pomyte okna, podłogi, poprane i zawieszone świeżutkie i pachnące firanki i zasłony :lol: W życiu bym sie za to nie zabrała. Ale za to będzie co wnukom opowiadać. :lol: :lol: :lol:
A takie były piękne i niewinne kwiatuszki.
http://images25.fotosik.pl/45/c914c6415dfc85f6.jpg
http://images28.fotosik.pl/45/5849a4935d4e6bb7.jpg
:lol: :lol: :lol:
Nie słyszalam o tej teradycji palenia wiazanku slubnej w rocznice, ale faktycznie mieliscie wrazenia....
A Ty co teraz znowu bedziesz myła okna i firany prala?
Wlasnie my za tydzien musimy zabrac sie za malowanie pokoju i remont pokoju Kamila...