Zosiu, dam radę. Po prostu ucieknę :twisted:
Wersja do druku
Zosiu, dam radę. Po prostu ucieknę :twisted:
Emilko, naprawdę przykro mi się robi, gdy czytam, co się tam u Ciebie dzieje :(
I tak jesteś bardzo dzielna, że to wszystko znosisz, ja bym już chyba pękła :?
Emilko, przepraszam, że pytam, ale zaniepokoiłam się, gdy przeczytałam, że idziesz pod nóż: czy to nieuniknione?
Życzę zdrówka i uśmiechu :D
Kasiu, odpowiem za Emilkę żebyś się nie martwiła. W piątek będzie wiadomo z tym nożem. Do tej pory udawało się uniknąć, może nadal tak jest! Oby!
Wróciłam do domu, po drodze dowiedziałąm się, ze kolejna moja koleżanka jest w ciąży. Jestem już w mniejszości :shock:
Zjadłam paprykę faszerowaną, a teraz dojadam jogurtem kokosowo-migdałowym.
Mąz w nienajlepszym humorze (on też od czasu do czasu spotyka sie w pracy z moją kierowniczką :? ), śliwek mam trochę, to upiekę mu jakiegoś placka.
Kasiu:z tym nożem to jest tak: mam taką pewną jak to lekarze nazywają, "urodę" i skłonność. Jeśli wszystko jest ok, następna wizyta za pół roku, jesli nie to czeka mnie cięcie. I tak już od ponad 2 lat. Na wszelki wypadek szczepionkę na żółtaczkę mam już zaaplikowaną dawno.
Ja też mam nadzieję, że noża uda się jednak uniknąć...
A ty chyba już w domku jesteś? Fajnie Ci...ja nadal w pracy :-( A dzień jakiś taki smętny.
Buźka.
No dobrze, uspokoiłam się trochę :wink:
Życzę miłego pieczenia placka dla męża :P
Myślałam, ze wczoraj było źle. Ale dziś jest jeszcze gorzej. Nie daję już rady :cry:
Nie, nie, nie!!!!
Ja się nie zgadzam, żebyś Ty się Emilko tak strasznie czuła w tej swojej pracy!!!
Protestuję! Co to ma być!!! Co się tam wyprawia!
Jak oni traktują ludzi!!!
Jestem oburzona i niech mnie ktoś trzyma mocno, bo zaraz wybuchnę :evil: :twisted:
Emilko, kochana, trzymaj się, ściskam Cię mocno i nie daj się tym potworom :!:
Emilko, mocno cię przytulam wirtualnie. Bo nic lepszego do głowy mi nie przychodzi. Znaczy, poza pojechaniem do ciebie z karabinem i odstrzeleniem paru osób z durną A na czele!!
Strasznie mi przykro.
Dzieki Dziewczyny.
Zosiu: bardzo proszę.
Więcej napiszę z domu :cry:
:( :( :( :( :(
Emila! Co tam sie do diabla wyprawia!!! ? :( :( :( :( :(
Emilko, czekam na wieści bom zdenerwowana na to wszystko. Obiecaj mi proszę tylko, że nie zabierzesz się za żadne 'obowiązki'. Zabierz męża na spacer albo zrób sobie relaksującą kąpiel. Poćwicz jakieś fajne rzeczy, zmęcz się. Zajmij się sobą!!
Zyję, siedzę w pracy. Psychicznie wykończona jestem.
I to już tak bardzo, ze wszytsko mi jedno :? Niech się dzieje co chce.
Jakoś tak sobie myślę, że nie najlepiej się tydzień zaczął i że pójście w ten piątek do lekarza nie jest taktycznie najlepszą decyzją.
Tagotta: pytanie co tu sie nie wyprawia. :shock: Wywiozą mnie stąd kiedyś w kaftanie wiązanym z tyłu;)
Zosiu: sprawdź priva
Kasiu: ponawiam pytanie o wolne miejsce w twojej firmie
Emilko, bardzo gorąco życzę Ci, aby jednak się w tej Twojej firmie uspokoiło, bo przecież nerwy masz skołatane, młoda dziewczyna a taka zmęczona psychicznie!
Tak przecież się nie da na dłuższą metę!
Hmm, przykro mi, ale niestety moja firma nie przewiduje przyjęć nowych osób :wink: :roll: :lol:
Emilko, sprawdziłam i odpisałam. Durnota ze mnie, że od razu nie zauważyłam. Trzymaj mi się dzielnie i nie obojętniej. Znaczy obojętniej tylko w godzinach pracy!
Emilko, Ty już pewnie w domku jesteś, życzę Ci spokojnego popołudnia i wieczoru, i broń Boże nie myśl o pracy!
Kasiu: dopiero teraz jestem w domu. Wyściskałam królika, najadłam się i jest mi troszeczkę lepiej.
Trzymam kciuki za stałe podnoszenie się nastroju!
Zapomniałam się wam pochwalić obrazem który dostaliśmy. No to się teraz chwalę:
http://images3.fotosik.pl/169/6abbe908a9ea6773.jpg
a nad moim biurkiem wygląda to tak:
http://images3.fotosik.pl/169/812bfe87875925e4.jpg
Emilko, bardzo ładny obraz, ja wprawdzie fachowo go nie potrafię ocenić, bo na malarstwie się nie znam, ale jako laikowi podoba mi się bardzo!
Jest taki ... kojący, wyciszałby mnie, gdyby wisiał u mnie, bo w rzeczywistości jest na pewno jeszcze piękniejszy!
Emilko, obraz zapowiada się bardzo dobrze! Poproszę później lepsze zdjęcie w ładnym świetle. No i racja, coś takiego nad biurkiem dobrze by i mi zrobiło! ;)
kurcze...a mi w calym tym swoim pieknie wydaje sie troche niepokojacy :wink: to ciemne niebo dookola :wink: a moze to tylko swiatlo... :roll:
Ale ja nie o tym mialam... :wink: Emila - czy Ty mieszkasz w jakims starym budownictwie/kamienicy...bo na zdjeciu masz chyba wysoki sufit?
Tak pytam, bo ja mam fiola na punkcie takich miejsc. Stare kamienice, waskie schody, kafelki w korytarzach, wyoskie sufity ze sztukateria...ehhh...takie miejsca maja charakter.....
Obraz napewno w rzeczywistości jest jeszcze ładniejszy ale chyba trochę srogi :-)
Emilko dzień miałaś dziś chyba piekielny i praca dała Ci nieźle popalić...dlatego mam nadzieję, że wieczór miałaś udany...wyżaliłas się mężowi?
Emilko oby jutro był lepszy dzień.
Ściskam.[/b]
Zosiu: obraz to na żywo trzeba zobaczyć, ale najpierw postaram się oczywiscie o lepsze zdjecie.
Tagotta: to rzeczywiście światło. Na żywo jest dużo jaśniejszy. No i mam do niego osobisty stosunek, że tak powiem. To jes obraz namalowany ze zdjęcia, które było robione na jachcie na którym pływaliśmy. Zdjęcie robił kolega, a malowała jego żona.
A mieszkam rezeczywście w straym budownictwie, ale chyba nie aż tak staryn jak myślisz. Bo moja mieścina to z lat piędziesiątych jest i ten blok w którym mieszkam, to jedem z pierwszych wybudowanych.
Aniu: oj, dużo rzeczy sie nałożyło i piekiełko jest niezłe. I pewnie znając kolej rzeczy będzie jeszcze gorzej :? Chociaż staram sie jakoś inaczej nastroić, nie poddawać nastrojom i mniej emocjonalnie reagować.
Pół nocy nie spałam przez kołaczace sie myśli, wstałąm i jest niby jakoś lepiej.
Waga zwariowała i pokazała 61.3 :shock: Matko, w takim tępie to ja tylko chudnę jak mi niemcy przyjeżdzają.
Wczoraj co prawda zapomniałam o jedzeniu i te nerwy.
No i jescze poćwiczyłam jakąś ściągniętą nowość, całe 54 minuty :D
Dzień dobry Emilko! :D
Miłego, spokojnego dnia Ci życzę! :P
A co do obrazu, to proszę, mnie on by wyciszał, a dziewczynom wydał się srogi :lol:
Emilko, najpierw zdjęcie, potem na żywo ;) Chyba, że weźmiesz go ze sobą! :)
Cieszę się, że mimo ciężkiej nocy wstałaś w lepszym stanie. Trzymam kciuki by dziś był spokój. Niech się wszyscy odwalą. Bo jak nie, to przyjadę z jakąś szafką i stuknę A. w głowę. Poprzednio zadziałało! (Znaczy wtedy sama się walnełą, nie żebym ja :> )
Tagottko, a w takim starym budownictwie, o którym mówisz, to ja mieszkam. Co prawda bez kafelków ale za to pioruńsko wysoko!
Emila! To chociaz waga sie zlitowala, co - mam nadzieje, zlagodzi chociaz troche inne probelmy :roll: :roll:
Kamienica z lat 50-ych to juz cos! Dla mnie napewno lepsze niz mieszkac w nowoczesnym bloku, ktory przezyl najwyzej jedno pokolenie i sciany "pachna" jeszcze farbami :wink:
Zosia - o takim czyms marze :) Widze po mojej siostrze, ktora mieszka w Toulonie w ponad 100 letniej kamienicy, ze ma to sporo niedogodnosci, jak np nieszczelne okna itp, ale dla tego charakteru to bym duzo oddala :)
Emilka! Trzymaj sie dzielnie i nie daj sie zwariowac!!!!! Probowalas juz moze szukac czegos innego?
Emila, kurcze nerwy to raczej kiepski spososob na schudniecie - szkoda zdrowia! Ale rozumiem Cie czesto tez nie potrafie podejsc do pewnych spraw z dystansem...
Emila ze spadającej wagi tylko się ciesz...
Zasłużyłaś na to w pełni...dietkujesz pięknie w 100%...
Miłego dnia.
Tagottko, taaa, moje okna nie są nieszczelne. One są po prostu dziurawe!! Tej zimy miałam w mieszkaniu (dobrzewanym dwoma grzejnikami) 12 stopni!! Ale ma to mieszkanie mnóstwo innych zalet :)
Uf, jestem. Nie jest dalej ciekawie. mało co się nie popłakałam, ale twardym trzeba być. jeszzce takie 2-3 dni i pójdę się awanturować. Wolę wszystko mieć powiedziane w oczy, a nie za plecami. W takiej atmosferze to ja pracować nie będę.
Jeść dalej nie mogę, ale jem. Został mi jeszcze serek i papryka. Ale jakoś wątpie, że zjem. No chyba że dłużej w pracy zostanę.
Kasiu: obraz jest kojący mi kojarzy się z szumem jeziora i bujaniem.
Tagotta: moje to blok a nie kamienica. Ale zgadzam sie wole tem niż poprzedni z lat 80-90. Staram sie i szukam, bo coraz bardziej sobei zdaję sprawę, ze tu zwariuję, albo zdrowie mi padnie.
Foremciu: a ja się staram i raz jest lepiej raz gorzej;)
Aniu: dziękuję:)
Zosiu: nie przytacham, zrobię zdjecie jednak. Szafkę popieram :twisted:
I mnie nie podjudzaj bo im powiem i zrobię wszystko o czym piszesz.
Emilko, jeśli to zrobisz, biorę całą winę na siebie! Wszystko byleby ci ulżyło! :)
Na maila odpisałam bo mam luźniej chwilowo. A ty uważaj na siebie i jedz.
Oczywiście zostałam w pracy, ale już jest ciut lepiej niż było.
Ale powiem Wam, że jednak pracuję w dość dziwnych warunkach. Jednen z kolegów miał wczoraj usuwaną ósemkę, skończyło sie na chirurgicznym zabiegu, 7 szwach, antybiotykach i zwolnieniu do końca następnego tygodnia. A nasz kierownik stwierdzil, że to przesada i co najwyżej 2 dni my się nalezały. Ciekawe ile nalezy się według mojego kierownictwa ludziom po operacjach, kobietom po porodzie, itd. :shock:
Oczywiście pokłóciłam się z kierownikiem :twisted:
Ale nie o tym ja tu chciałam. Zaczynam jeść. Obiad był w postaci parówek, a teraz jogurt z batonem musli. W palanch masa robót domowych, oczywiście ćwiczenia też są.
Zosiu: dzięki, ale ja sie tak łatwo im nie dam. Profesjonalizmem ich rozwalę. A jak to ni epomoże, to chyba zacznę w końcu znajomości uruchamiać. Bo nie tylko biolog ma ciocię.
A moja Anna obgadywała mnie do mojej cioci jakiś czas temu, bo jeszzce nie wie, ze to moja ciocia. A męza tejże cioci do mnie, bo nie wie, że to mój wujek. A ja już tu ponad 3 lata pracuję. :roll:
Emilko, ta "Twoja" A. to naprawdę prawdziwa zołza!
Daleko mi do wyrażania się w ten sposób o ludziach, których nie znam, ale to, co ona wyprawia, to przechodzi ludzkie pojęcie!
Czy to aby na pewno kobieta? człowiek?
Bez uczuć, żadnych zasad, szacunku dla innych?
To straszne, jak można być takim człowiekiem :evil: :shock: :twisted:
Co do kolegi po wyrwaniu ósemki, to mi chyba też będzie grozić podobny zabieg operacyjny, bo mam całą wykształconą ósemkę, która cała siedzi w dziąśle i czasami pobolewa, jak nagryzę nią właśnie :?
Ciekawe, że kierownictwo lepiej się zna na potrzebach człowieka po operacji niż lekarz, który wypisał zwolnienie :shock: :?
Wciąż nie mogę wyjść z szoku, że istnieją tacy ludzie, takie miejsca pracy :shock:
To mnie by chyba już wywalili dawno z pracy - na zwolnieniu po jodzie radioaktywnym i dochodzeniu do względnego zdrowia, byłam 3 miesiące!
Emilko, dobrze, że jesz, jedz, bo jak nie będziesz jadła, to soki trawienne Ci zniszczą ścianki żołądka!
I nie daj się, uruchamiaj znajomości, jak walka to walka!
Miłego popołudnia i wieczoru!
Emilko, właśnie się zastanawiałam o co chodziło z kierownikiem. Wiadomo jednak nie od dziś, że pracodawca lepiej wie ile powinno trwac leczenie niż lekarz. Wiem coś o tym! No i ciekawe co by powiedzieli na moje odmrożone stopy i tygodniowe zwolnienie :twisted: Cieszę się, że jeszc, bardzo mądrze! A nad uruchomieniem znajomości powinnaś się zastanowić. Z resztą może da się to zrobić bez ujawniania się?
Emilko, mam nadzieję, że wczorajszy dzień przyniósł efekty i jest normalniej. Albo przynajmniej, że coponiektórzy nadal są obrażeni. Miłego, spokojnego dnia, skończonego zgodnie z czasem pracy, bez zostawania dłużej!! I dobrego nastroju!
Jestem :) I już chyba się udoporniłam na całe zło tego świata. Pyskuję, kłócę się, itd.
A. podeszłam pod włos: zapytałam się o obronę córki :twisted:
Nie wyspałam sie kompletnie, bo pół nocy rozmawialiśmy przez skype z męza bratem ciotecznym i jego żoną, którzy sobie w Szkocji mieszka. Uśmiali się sereczniez naszej polityki. A my z ich syna, który wołała, ale mam duży kark :shock:
Humor w górę, waga też: znowu: 61.6. Ale niech tam, wolę tak.
Jeść dla odmiany dziś nie mam czsu, ale coś tam skubne co jakiś czas. Już jestem po jogurcie naturalnym, anatolu i kilku orzechach. Chyba czas na herbatę.
Kasiu:mi to ręce opadły i właśnie z tego powodu się awanturuję. A o tym urlopie to akurat kierownik a nie A. Swoją drogą mam nadzieję że cie usuwanie osemki ominie.
Zosiu: ja to już sobota żyję i może właśnei stąd ten humor. Ma maila skrobnę z domu.
Emilko, nawet nie wiesz jak się cieszę, że cię taką czytam!! Jupi!! Wagi olewamy, moja bez zmian (jednak będę się ważyła nie częściej niż 2 razy w tygodniu! mniej się na wagę złoszczę!), a A. podeszłaś rewelacyjnie! :)
Pilnuj żebyś jednak zjadła solidnie bo zimno i choroby w okolicy, nie ma co sobie osłabienia fundować! :)
Zosiu, jakie zimno? U mnie ciepło i słońce świeci. A chorują mi teraz wszyskie ciężarne :( Popijam herbatę, pan za oknem trawę kosi i jest prawie jak na wakacjach :lol:
Wracam do pracy, bo mi dadzą wakacje :?
Zadzwiniłam do niemca co to miał przyjechać i niestety musi odwołać wizytę :D
Zaczynam go lubić normalnie.
Wyszłam normalnie z pracy, zjadłam pange upieczoną w foli i 3 ogórki. POpijam teraz Slim Figurę i czuję jak mnie nerwy zaczynają puszczać, głow boli, spać sie chce.
Położę sie, poleżę, poczytam coś i moż enawet sie zdrzemnę.
A póżniej ćwiczenia i nic więcej. Żadnych obowiązków. Poodpoczywam sobie :D