Emilko, i jak się dzisiaj czujesz?
A może właśnie u lekarza teraz jesteś?
Daj znać, proszę, bo się martwimy :roll:
Zdrówka życzę i spokoju :)
Wersja do druku
Emilko, i jak się dzisiaj czujesz?
A może właśnie u lekarza teraz jesteś?
Daj znać, proszę, bo się martwimy :roll:
Zdrówka życzę i spokoju :)
Emila do niedawna tez sie borykalam z podobnymi problemami... na szczescie zastepstwo dostalam :] a i firma placi mi skladki w prywatnej klinice, wiec juz zdazylam zapomniec jak to jest...
w przypadku owej pani doktor pewnie tez bym jej bardzo podziekowala za pomoc i pewnie dodalabym ze nie ma to jak 'lekarz z powolania'...
Jestem, co nie oznacza wcale, ze jest lepiej. Ale wolne mam i to od jutra do poniedziałku. Korzystając z okazji, że naszej pani A. nie ma poszłam do kierownika i powiedziałąm po prostu, ze źle sie czuję i wybieram się do lekarza i pewnie skończy się to zwolnieniem. Czy mógłby mi więc pójść na rękę i dać urlop (dla niego jest to to samo, ale dla mnie nie: wykorzystam urlop szkolny, który z dn.28 lutego i tak by mi przepadł i finansowo nie stracę).
I mam wolne.
Zastanawiam sie cy pójść do lekarza. Czy tracic czas, zdrowie i nerwy. Lepiej nie jest a na dodatek zaczął mnie żołądek bolec. Mam nadzieję ze jak poleże i wygrzeję się to mi samo przejdzie.
Kasiu: jak widać urlop jest i to aż 3 dni. Ja też w szoku jestem, bo to tylko mi się takie rzeczy przydarzają. Mojego męża zawsze przyjmują :roll:
Jumbo: dokładnie. I jak do mnie to wczoraj doszło to z płaczem do domu wróciłąm z tej zakichanej przychodni. :x
Gosiu: zazdroszczę. Ja w takich sytuacjach jak wczoraj mogła bym i sama zapłącić byleby się dostać do lekarza. I czasami wzdycham zatakim prywatnym lekarzem co by mnie przyjął jak mój dentysta, okulista, itd...
A ja na takich wrednych lekarzy co miesiąc skłądki płace.
Emilko, ufff, to dobrze, że masz ten urlop....
Wygrzej się, wypoć i szybciutko zdrowiej bidulko :(
Buziaczki z promykami słonka Ci wysyłam, bo właśnie pięknie u nas świeci :D
Kasiu, dziękuję. U mnie dziś nie bardzo świeci, ale już całkiem nieźle rokuje. :D
Jak już mam urlop to idę do zakładowej przychodni zoreientować się w możliwościach przeniesienia sie i późniejszego przyjmowania przez lekarzy.
AAAAA! UDALO SIE 8) 8) 8) UFFFF!!!!!
Tylko teraz Emilka, nie ganiaj za duzo po tych przychodniach, zeby Ci sie jeszcze nie pogorszylo :?
:wink: :wink: :wink:
Emila dobrze. że tak się sprawa zakończyło....odpoczniesz...wykurujesz się...Super...
Tak, tak Kochane ja tylko odliczam do 15stej :D
Przychodnię jednak zmieniam.
A żołądek dokucza mi straszliwie. Kisiel go uspokoił chwilowo. :?
Staram się uspokoić żołądek. W ramach obiadu zjadłam banan i teraz jem kaszkę kuskus z dosypanym słonecznikiem i rodzynkami. Pychota :D
Niestety mąz w pracy a mi strasznie trzena lnu mielonegi i chusteczek. Będę musiał się wywlec z domu i sama zaopatrzeć. :?
Ale mnie trzęsie, ciekawe czy od żołądka czy z goraczki :roll:
No nic nie narzekam już. Pędze do was. :D
Emilko, a może papieru toaletowego poużywaj (przepraszam, ale tak mi przyszło do głowy) zamiast chusteczek, żebyś z domu nie musiała wychodzić!
Oj, biedna jesteś!
Mój mąż też w pracy :?
Kasiu, zaczełam czytać i myśłałam, że Ty o tym papierze w kwestii żołądka. :wink: :lol: :lol:
Przestraszyłam się nie na żarty :roll: Ale doczytałam.
Jednak sobie pójdę , może do czytnia sobie coś kupię jeszcze. Bo przecież nie będę się non stop języków uczy. No i należy mi się jakaś fajna kąpiel, itd.
A jak przyjdę to się zdrzemnę
:D :D :D
:lol: :lol: :lol: Dobre, ubawiłam się :lol: :lol:
Ubierz się ciepło, mimo że pogoda nie styczniowa, załatw szybciutko i pod kocyk, miłej drzemki :D :P
Kasiu, to wcale nie było tak całkiem bez sensu to moje skojarzenie.
Na zajęciach z prawa ekologicznego omawialiśmy problemu ekologiczne naszych firm. A że masz pan doktor jest specjalistą od wysypisk śmieci i masarni, to tez o tym się najwięcej nasłuchaliśmy. Wyjaśniło się skąd pasztetówka bierze swój szarawy kolor - właśnie od papieru toaletowego. I stąd to moje skojarzenie :wink: :wink: :lol: :lol:
Poza tym to jeszcze dużo wiedzy na temat wyrobu mięsa i wędlin udało mi się przyswoić, ale dosyć to niesmaczne :?
Warzywka sa lepsze :D
http://imagecache2.allposters.com/images/BLQ/MM640.jpg
Emilko, o wyrobie wędlin i przerobie mięsa to ja też bardzo dużo wiem niestety, bo moja firma sprzedaje między innymi dodatki do żywności, znam proces technologiczny i wiem, czego i ile i kiedy się dodaje :?
milasku, moge sie zapytac do czego uzywasz lnu mielonego? czy robisz sobie kapiel czy tez cos smakowitego do jedzenia? jestem typowym laikiem jesli chodzi o gotowanie i jesli masz jakies fajne przepisy na zdrowe jedzonko to ja bardzo chetnie skorzystam :)
Złosliwość, normalnie złośliwość. Włączam rano komputer, a internetu nie ma. Migał na chwilę w postaci gg, google się czasami zaskakiwało. Ale nic więcej. Wyłączyłam i pospałam jeszzce trochę.
Włączam przed chwilą i ciągle nie ma. Już miałam telefon pod ręką. Ale jest na całe szczęście. :D :D :D
Kasiu: hisorie z wyrobu wędlin pachną horrorw. Jesz wogóle wędliny? Po takiej dawce wiedzy.
Jumbo: len piję. łyżeczkę proszku rozpuszczam w szklance wrzątku i jak ostygnie to pije. Ratuje to mnie przy bólach żołądka. A i na bolące gardło jest dobry, wystarczy tylko dodac mleka. Ma lekokostrawne białko, związki mineralne i witaminy z grupy B i błonnik pokarmowy. Z mojego wyciągnięto cały olej, więc smiałno na diecie mogę go popijać :wink: :wink:
http://www.ekoprodukt.pl/produkty/1144095468.jpg
Ale dobrze, ze w domu zostałam. Temperatura trochę wyższa, głowa mi pęka, ucho zaczyna bolec. Zprzyjemności zostaje mi tylko leżenie i kaszki dla niemowląt :wink:
Ojojoj, leż, leż i nigdzie nie wychodź broń Boże! :D
Brak internetu to bardzo przykra sprawa, mam nadzieję, że już będzie bez żadnych problemów :D
Emilko, generalnie nie jadam wędlin, bo nie jadam pieczywa, jeśli już skuszę się na kromkę chleba (jak wczoraj i dzisiaj), to jem z rybą albo z miodem :lol: :lol: :lol:
Zdrowiej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kasiu: oczywiście słucham si e Twojej rady Pani Doktor :D NIe mam zamiaru nigdzie się ruszać, ba ja nawet siły na to nie mam. Poza tym jak oddali mi internet i Was to po co mam gdziekolwiek iść.
A tymczasem mimochodem przesunełam tickerek na wagę jaką mi moja waga z rana dziś pokazała. I przesunięcie w końcu było we właściwą stronę.
Trochę tylko się boję, ze przez ten mój żoładek, kaszki, kleiki i banany waga znowu pójdzie w górę :roll:
Emilko ja to cię podziwiać z tym lnem...bo próbowałam kiedyś i cięzka sprawa dla mnie...to jest takie mdłe... :(
Emilka gratuluje przesuniecia ticerka :]
Ja nie potrafie wypic tego lnu kiedys probowalam - tragedia jak dla mnie...
Oj dziewczyny, żadne to bohaterstwo z tym lnem. Jakby Was bół żółądka obudziła w nocy i nie pozwolił, ani spac, ani lezeć, ani siedzieć, teżbyście wypiły. A później t już kwestai przywyczajenia. Kiedyś tez zreszt nie mogłam, aż mnie trzęsło :roll:
Moja mama swojego czasu dużo tego piła i wiem, że się da ale do przyjemności to nie należy...
jak się czujesz? Lepiej?
Moja 82 letnia babcia pije len na śniadanie, od bardzo dawna, właśnie ze względu na żołądek i tak ją ten len zakleja, że mimo iż wstaje o 7 rano, to śniadanie zjada dopiero o 12 :wink: :roll: :D
Emilko, gratuluję nowego suwaczka :!: :!: :!: :!: :D :P
No tak, starszawa ze mnie pani :wink: :lol: :lol:
Ale zaklejać, zakleja niesamowicie.
Koniec z lnem na dzisiaj. Na obiad będzie rosół :D Najchódszy z możliwych, ale za to z czosnkiem. Trzeba sią brać za choróbsko. Poza tym i tak o wiele więcej nie zjem. A od kaszki mnie już mdli. A jeden banan dzienie wystarczy w zupełności.
Los mi kładzie troche kłody pod nogi mojemu odchudzniu, ale ja się nie dam.
A jak tylko głowa przestanie mi pękać, gorączka trochę spadnie, to biore się chociaz za pilatesa. :twisted:
Kłądę się i lezę, bo nastawienie rosołu wyczerpało mnie :?
Mi picie lenu nie sprawia żadnych trudności........... Piję go najczęściej przez święta, kiedy żołądek jest pełny różnych, nie zawsze zdrowych produktów........... Kiedyś miałam ataki żółądka i len bardzo mi pomógł. I od tej pory mam go zawsze w pogotowiu....... Emilko leż, wypoczywaj i korzystaj z tego, że jesteś w domu. Ja niestety męczę się z moim przeziębieniem w pracy...........
Pozdrawiam
Emilko, smacznego rosołku! :D
Tylko się za bardzo nie zmęcz przy jedzeniu :lol: :lol:
Zdrowiej!
Emilko zrobiłaś mi smaka na rosołek :-) Bo głodna jestem pierońsko :-)
Pilates???Ale tylko pod warunkiem, że czujesz się lepiej :-)
Zjadłam rosołek. Rozgrzał mnie i czuję się lepiej.
ale kłąde się i dalej czytam Mikołajka :D
A ja właśnie wróciłam z biegania, super, super, super!!!
Zielono, wiosennie, cudnie :D :lol:
Miłej lektury:-)
Emilko, masz znowu nowy avatarek z moim ulubionym owockiem :D
Jest śliczny :P
Jak się czujesz? pewnie drzemiesz po rosołku :D
Kasiu, tak to jest jak człowiek siedzi w domu i nie wiele może robić. Wyżywa sie artystycznie :lol: :wink: Rzeczywiście podrzemałam po rosołku.
A teraz piję sobie herbatę i jem wafla ryżowego w czekoladzie.Mniam...
I niewiele więcej dziś zrobię. Obiecałam mązowi szrlotkę, ciasto przed chwilą zagniotłam, ale jabłek nie mam i nie mam siły po nie iśc. Mąz sobie pójdzie, obierze i zertrze. Jak tylko wróci z pracy :wink:
I prawidłowo z tą szarlotką, mąż chce jeść szarlotkę, musi się udzielić kulinarnie i mieć udział w jej przygotowaniu :lol:
A chora żona ma wypoczywać!
Szarlotka pachnie już gotowa. Oczywiście ja nie zamierzam jej nawet tknąć. Wafle ryżowe są bezpieczniejsze dla żołądka :roll:
Zawsze mam nadzieję, ze jak mam zwolnienie, to tyyle zrobię. Niestety niewychodzi, bo zwolnienie biore jak jestem pół żwya. I tak właśnie dziś było. Temperatura, głowa pęka i jedyne co moge robić to leżeć bez ruchu. Nawet czyanie ksiązki sparwia ból. Mam nadzieję, ze jutro poczuję się trochę lepiej.
O 18 mam korka i przy moim dzisiejszym samopoczuciu to on mnie wykończy,
Zmykam do łózka :D
Emilko, jutro powinno być już troszkę lepiej, a korka nie da rady odwołać ze względu na Twoją chorobę?
Hmmm, poczułam zapach szarlotki .... :lol:
Spokojnej nocy życzę! :P
http://did-asp.ti-edu.ch/~giorgioh/img/gattini.jpg
Obudziłam sie po 6 i spac już nie mogę. Głowa mi pęka, żadne leki nie działają.
A do tego dopadła mnie dziś z rana @.
Najdłam sie wiec solidnie (3 wafle ryżowe :roll: ) i wziełam leki.
Strach pomyśleć co by było jakbym musiał dziś iść do pracy :shock:
Ale całę szczęście siedzę w domu (a raczej lezę), a "nowe przygody mikołajak" to nie dość, że sympatyczna lektura dla chorych dzieci :wink: :lol: , to grubaśna jeszzce.
Emilko, oj to niedobre wiadomości .....
Myślałam, że dzisiaj może już troszkę lepiej będziesz się czuła :?
A czy Ty bierzesz antybiotyk?
Miłej lektury :lol:
Kasiu, nie jest aż tak źle. Wczoraj i przedwczoraj było znacznie gorzej. Zołądek mi już nie dokucza, a głowa tylko przy gwałtownych ruchach boli nieznośnie.
Leków innych się nabrałam (moja siostra to analityk medyczny :twisted: ), antybiotyków nie biorę. U lekarza wszak nie byłam. Jakoś po poniedziałkowym przyjęciu nie mam ochoty tam iść :?
Dałam sobie czas do dziś jakby było gorzej to miałam iść. Ale jest całkiem nieźle, myśłę, ze wyleżę chorobę.
A dziś najgorzej dokucza mi @.
Choroba i @ to niezbyt fajna mieszanka...jakoś musisz to przetrwać...leki i do łóżka...a może odwołasz dzisiejszego korka???
Kuruj się.
Aniu: oj żebyś wiedziała. CZuję się fatalnie. Leków wziełam tyle, że sama czuję się jak wielka piguła, którą czuć chemią. Ale pomału wszystko zaczyna działąć.
Niestety praca dosięgła mnie i w domu. Czego to tak jest, ż ejak jestem w pracy to nic się nie dzieję. Jak tylko mam chociażby pare godzin wolnego, to urywają się telefony, pełno emaili i niemców wszędzie :? No nic, moge się przynajmniej ważna i potrzebna poczuć :lol: :lol: :lol: :wink: Wróce to Niemców będę miaął na głowie, jedni coś chcą, drudzy przyjeźdzają :roll:
Powinnam się bać, ale nie będzie najgorszego czynnika tych wizyt czyli mojej A. Z całą resztą jakoś sobie poradzę. No i @ nie będe miała w czasie wizyty, a zawsze mam. I musze udawać, ze jest fantastycznie :roll: Dobra, ale koniec o pracy.
Ide się położę i zdrzemnę ociupinę. :D