Wersja do druku
Emilko, dziękuję za wyjaśnienia, bo już zaczęłam się martwić ...
Zaległościami u nas się nie martw, przecież nie ma obowiązku czytania wszystkiego, co napiszemy :lol: zwłaszcza, że czasami to taka babska paplanina :lol: (mam nadzieję, że nie uraziłam żadnej z pań :lol: :lol:)
Miłego dnia!!!
Emilka jestem pełna podziwu... ale masz zajec dziewczyno...
http://sirmi.ic.cz/smajl/554.gif
Trochę się martwię, bo wcale najzdrowsza nie jestem. Z nosa mi cieknie, gardło boli. Nic na razie będę pracować, dopuki A. nie ma to prawie przyjemność.
Kasiu: ale właśnie ta paplanina jest najprzyjemniejsza :D :D
Gosiu: a Ty ze swoim małym męzczyzną to nie masz zjęcia dużo. Fakt, że o wiele są one przyjemniejsze niż te moje. :D
Jeszcze tylko niecałe 2 godziny :D :D :D
Zjadłam jogurt, kefir, jabłko, kilka orzechów i zaczynam być głodna. Mam jeszcze jabłko. ale to zostawiam sobie na głód wielki.
Jeszcze tylko 10 minut :mrgreen:
No doczekać się normalnie nie mogę. Bo do domu chcę, do domuuuuuuuuuuu.
Ale Ci dobrze :D :D :D :D
Jestem w domu, zjadłam gołąbka na obiad teraz popijam Slim Figurę.
Ale niestety czuję się fatalnie. Oko mi dokucza, głowa boli no i spać mi się chce. A tyle rzeczy muszę zrobić. Chyba się położę i zapomnę o tym co powinnam. :?
Fatalnie się czuję i to chyba bardzo :?
Usmażyłam męzowi pączki serowe, które normalnie uwielbiam. A dziś przechodze i nawet nie chce mi się na nie patrzeć.
W ramach kolacji zjadłam kawałek pieczonej piersi z kurczaka i resztę sałatki buraczanej.
Sił brak kompletny i jak tu sie zmusić do ćwiczeń. Głowa pęka mimo wzięcja tabletki. Ehh...
Ćwiczenia to fajna sprawa.
Położyłam sie do pilatesa, miało być 20 minut spokojnego ćwiczenia. Tylko i wyłącznie.
Było :D , tyle, że pilatesie jeszcze włączyły mi się moje 10 minutówki i zrobiłam 2.
Czyli dziś mam 40 minut ćwiczeń zaliczone :D :D :D
Teraz siedzę nad herbatką żurawinową. Już nie mam co pić. Suszy mnie ostatnio zupełnie jakby na mróz sie miało :shock: :roll:
http://www.hnbgourmet.com/tea/images/tea_set.jpg
Emilko, tak Cię suszy, bo podobno ma być jednak kilka mroźniejszych dni tej wiosny :lol: :lol: :lol:
Fajnie, że poćwiczyłaś :D To jest samo nakręcająca się spirala, jak już zaczniemy, to apetyt rośnie i ćwiczymy dalej mimo, że na początku wydawało nam się, że długo nie pociągniemy :wink:
Zdrówka Ci dużo życzę, bo jeśli Cię Twoje ulubione serowe pączuszki nie ruszyły, to musisz się naprawdę fatalnie czuć... :?
Spokojnej nocy! :D
Dlaczego dziś dopiero środa?? :evil:
Ledwo żyję. Nie mam siły na nic. Z lóżka ledwie się zwlokłam, do pracy mąż mnie zaciągnął, a teraz siedzę i przysypiam. Nie mam siły wstać, podnieść słuchawki telefonu. Już nię pamiętam kiedy byłam ża tak osłabiona.
Albo to po prostu niechęć do pracy i całej reszty.
A jak pomyślę o dzisiejszym angielskim to mnie trzęsie.
Albo właśnie tak sobie myślę, że może to brak cukru i stąd to osłabienie. :? Nie ze mną te numery i to przetrzymam jak trzeba. :roll:
Dziś już po jogurcie jestem, 2 plasterkach żółtego sera light i kawie :D
nAWET SIę nie waż jeść słodkiego!!!!Oszalałaś ????:-);-)
Napij się kawy...może to cię obudzi...
Buźka.
Aniu, nie ważę się i nie jem, nie mam zamiaru. Znam swoje możliwości :? i efekt lawiny słodyczowej. Kawę wypiłam, powinna zmarłego obudzić, ale mi nic nie daje. :?
Marzę tylko o tym żeby skończyć pracę, odbębnić jakoś angielski i położyć się we własnym łóżku i nie musieć nic. Nawet myśleć. :roll:
Przy okazji spojrzałam na zegarek i okazuję się, ze jakimś cudem dotrwałam do przerwy. Czyli jeszcze tylko 5 godzin w pracy, 3 angielksiego i będe miła swoje wolne wymarzone popołudnie :? :? :?
Zjadłam na 2 śniadanie kilka orzeszków ziemnych i od razu mi lepiej. Prawię się przebudziłam :wink:
Teraz popijam herbatkę pomarańczowo-waniliową (prezent gwiazdkowy) i jest całkiem miło.
Dostałam poza tym informację, ze w lutym znowy mam szkolenie, tym razem na miejscu w ramach pracy :D :D :D . Co więcej, moje kierownictwo tez ma szkolenie, ale wyjazdowe. A to oznacza 3 dni bez jednego, a póżniej bez drugiego :D :roll:
Emilko, przepraszam, że w takim ekspresowym tempie życzę Ci spokoju i dotrwania do popołudniowego wypoczynku, ale mam dzisiaj mnóstwo pracy i wciąż przybywa mi nowych zadań na dzisiaj :?
Przykro mi, że tak źle się czujesz .....
Trzymaj się cieplutko! :D
Kasiu, trzymam się, trzymam. Innego wyjścia nie mam. :wink:
Zjadłam jabłko, 2 trójkąciki serka topionego light, a teraz kawą się staram postawić do pionu. Pracować, pracuję, ale czy wielkich drak nie narobiłam, pewna nie jestem :roll:
Chciałąbym być sobą za 5 godzin. :mrgreen:
Tez ostatnio mam coś takiego... :(Cytat:
Zamieszczone przez milas
Dotrwałam do końca pracy :D
Zjadłam serek Piątnicy ze szczypiorkiem, popijam Slin Figurą. Przeszłam sie służbowo, zmarzłam, ale i obudziłam przy okazji. Niestety jak znam panią od angielskiego zaraz mnie uśpi i wyssie ze mnie resztki życia.
W ramach komplementów wszyscy mówi mi, ze źle i choro wyglądam :?
Emilko, mam nadzieję, że jakoś przetrwałaś :wink:
Spokojnego wieczoru życzę :P
kurcze Emila! To juz kawalek czasu trwa :? :? :? :? Zrob sobie chociaz jakies badania krwi,zeby sprawdzic czemu tak czesto chorujesz i oslabiona jestes :? Albo lykaj witaminy codziennie! Nie wyglada to wszystko zbyt dobrze. Poza tym ja bym byla jednak za tym, zebys w pracy, kiedy sie slabo czujesz, raczej zjadla troche cukru ( sa takie cukierki z cukru winogronowego) niz pila kawe! Nie mowimy przeciez o czekoladzie czy lizakach. Zdrowy cukier owocowy!
Trzymaj sie cieplutko!!!!
A jak tam krol? bo dawno sie nie chwalilas? :wink: :wink: :wink:
Jednak to wszystko chyba z niewyspania (znowu z nerwów przed pracą głównie w nocy leżę, a nie śpię :? ) połączonego z niechęcią do pracy. Przeszło mi po 15tej, jak tylko wybił gong, że koniec pracy.
Angielski minął zaskakująco szybko i nawet poudzielać mi się chciało :shock: :shock: :shock:
Wracając do domu nadłożyłam kawałek drogi i zrobiłam zakupy :shock:
Wchodząc do domu krzyknełam jeś i wytłumaczyłam obu moim panom (męzu i król), że dziś to ja za chiny nawet ćwiczyć nie będę. Król jakoś uważniej i z większa powagą potraktował to niż męzu :roll:
Zjadłam pieczoną pireś kurczaka z pieczrkami, wypiłam slim figurę, posiedziała z pół godziny nad angielskim :shock: :roll:
po czym włączyłam sobie moje nowe odkrycie, czyli 10 minutówki od środka, ze niby tylko 2 poćwiczę. Nie udało się, zrobiła wszystkie pięć. :twisted: Przy czym królik dalej mądrze patrzył, a mąz tylko mruczał: ty już nie możesz bez, to jakieś uzaleznienie
Teraz lecę na zasłużoną kąpiel :D
Kasiu:przetrwałam. :D I odkryłąm dziś po raz kolejny, ze za brama naszego zakałdu świat jest inny, powietrze lepsze i inaczej sie nawet oddycha.
Tagottko: mam zamiar sobie właśnie coś na wzmocnienie kupic i skończyć chociaż trochę z kawą. POdejrzewam, ze to nie żadna sprawa somatyczna, tylko wszystko w psyche siedzi. Jakoś tak już jest, ze jak mi sie nie chciało do szkołu czy na uczelnie chodzić to chorowałam. Jakbym sobie wykrakała :wink:
no i w weekend (nawet ten na studiach) się taka zmęczona nie czuję.
A król a i owszem dobrze, tylko dziś ma trochę przechlapane, bo mężowską kołdrę zasikał. Sam sobie jest męzu winny, bo kołdry się na podłoge na cały dzień nie zostawia przecież. A król go tylko uczy porządku
:lol: :wink:
Emilko, bardzo wiele zależy od psyche, jesteś tego dobrym przykładem :wink:
Cieszę się, że poza firmą świat jednak wydaje Ci się piękny!
Przepraszam, że to napiszę, mam nadzieję, że nie poczujesz się urażona ... ale bardzo dobrze, że jednak resztę świata widzisz w pięknych kolorach, bo tak to jeszcze w jakąś depresję mogłabyś wpaść ....
Z tego wniosek, że jesteś jednak bardzo silną osobą!!!! :D :P
Historia z Królem i zasikaną kołdrą bardzo pouczająca :lol: :lol: :lol: :lol:
Brawa za ćwiczonka!!!!! :P
Spokojnej nocki!!!!
Hej Milasku
dzięki za odwiedziny i ciągłe śledzenie moich poczynań.
miłej nocki
c.
Dziś się chyba wyspałam, bo jak na razie jest nieźle. :D
Zjadłam banana i jogurt naturalny - uwielbiam to połączenie.
A na później mam czekolade so picia - a co raz na ileś można zaszaleć :D
Kasiu: ja sie wcale nie będę gniewać. Doskonale zdaję sobie sparwę, ze może być tak jak piszesz. I się pilnuję, zakaz tematów około pracowych w domu. Poza pracą staram się mieć inne i fajne życie. :D
Carolll: i ja również. I śledzić będę na bieżąco.
Dzień dobry Emilko!
I bardzo dobrze, że po pracy nie rozmawiasz o pracy i o niej nie myślisz, tak trzymaj!
Trzeba dbać o komfort psychiczny :P
Miłego dnia! :D
Wypiłam sobie czekoladę z woda i kilkoma kroplami mleczka skondensowanego. Pyszne było, gęste, ciepłe, mniam...
I pracuję non stop, jakies zwariowanie się dziś zapowiada, a mnie już głowa od siedzenia przy komputerze boli. mamy po prostu strasznie złe i stare monitory. Po bólu głowy zaraz pojawiają się mdłości. :roll: Ale zniosę to dzielnie wszak czwartek już dzisiaj.
Zostaje mi dzisiaj zadzwonienie do lekarza i umówienie się na wizytę. Nie lubię tego, tym bardziej, ze lekarz nowy i pierwszy raz będe z nim rozmawiac a później sie widziec.
Na weekend planujemy odwiedzić naszych znajomych z nowo narodzonym. Też trzeba to logistycznie zorganizować, tym bardziej, ze wizyta wyjazdowa.
Kasiu: racja, racja. A uczę się trochę od Ciebie. :D
Emilko mnie dziś też głowa boli ale chyba od ciśnienia...już zjadłam APAP bo nie do wytrzymania było ale pracowac trzeba :-(
trzymaj się dzielnie.
Czekolada???Mniam mniam :-)
A mnie coś rozbiera, boli mnie głowa (wzięłam ibuprom), drapie mnie w gardle i nosie, a przecież potrzebuję dużo siły na dzisiejszy koncert :? :roll:
Mam nadzieję, że mi przejdzie .... :(
Emilko widzę, że pomimo przeciwności , dzielnie się trzymasz...............Na szczęscie jeszcze jutro i weekend.............. U mnie pogoda pod psem, leje i wieje......... Co to za zima :shock:
Może na wizycie sama nabierzesz ochoty na takie maleństwo :wink:
Miłego popołudnia
3mam za ciebie kciuki i zycze powodzenia! :D
Już w domu :D
Zjadłam sobie na obiad warzywa na patelnię, na deser batona sojowego, a teraz Slim Figura mi się parzy. Ale dobrze. :D :D :D
Motywuję się czytając najnowszą Super Linię.
Aniu: współczuję, mam nadzieję, ze apap pomógł i jakoś wytrzymasz do końca pracy. A wszystkie te zawirowania to przez pogodę, znowy jakies fronty, wichóry...
Kasia: nie choruj, absolutnie. Przeciez szaleć dziś musisz!
Asiu: właśnie tylko weekend przy życiu mnie trzyma i im jest bliżej tym lepiej się czuję. A co do maleństwa, to się zobaczy
:wink: :wink: :wink:
Agatelka: witam i dziękuje!
Poćwiczyłam sobie z niejaką panią Charlie Brooks... całą godzinę.
Wymęczona jestem niesamowicie: bo ćwiczenia zaczynają sie od rozgrzewki, później jest dance, combo, intensive a na dokładkę jeszcze pilates.
O ile ćwiczenia zdziałąją ze mną takie cuda jak z panią to warto było:wink: :wink: :D
http://ec1.images-amazon.com/images/...V57302929_.jpg
Zaczyna mi tylko głodno być i zastanawiam się co by tu zjeść :? :roll:
Wścieła jestem. Stanełam dziś na wage i ciągle jest 63.5 :x
Ćwiczę codziennie, spać chodzę głodna, ani cukiereczka nie zjadłam i taki numer... :evil:
Lepiej się zmierz :)
Albo po prostu poczekaj. Wszystko ruszy, już ładnie schudłaś na pewno.
Alexandretta: będę się i mierzyć i czekać. Wyjścia innego raczej nie mam.
A tymczasem w ramach śniadania zjadłam jogurt naturalny z 2 łyżkami ziarnek słonecznika i z 1 rodzynek. teraz oczywiście Slim Figura. :roll:
Co za pogoda... Wieje, leje, a to przeciez połowa stycznia :shock:
A ze mnie chyba metoepata, bo czuję się fatalnie. Głowa jakaś taka waciana, pełna, chuczy mi aż...
Pozabierać się nie mogę, ani skupić :shock:
Zjadałm sobie serek ziarnisty ze szcypiorkiem (150 kcal), a teraz piję czerowną herbatę.
Biegam jak głupia przez cały dzień, a tu jeszzc eten potforny wiart. Mokra jestem i padnieta jakbym normalnie ze 20 km przebiegła.
Niestety to jeszcze nie koniec...
Po południu już mamy umówione odwiedzanie maleństwa naszych znajomych. A jutro imprez z okazji 1miesięcznicy tegoż maleństwa organizowana przez ojca. Oczywiście mamy i małego męzczyzny na niej nie będzie :wink:
Emilko, ja się wczoraj wyszalałam na maksa, 3 godziny skakania i 0,4 kg mniej :lol: :lol:
Ale z tych wrażeń spać nie mogłam, teraz się czuję jakaś taka rozbita, dlatego do pracy nie poszłam ....
Miłego dnia mimo wszystko! :P w końcu to PIąTEK!!! :lol:
Ja sie przymierzam do wejcia na wage w poniedzilek... w poprzedni było 56,4 :?
Umieściłam fotki mojego brzucha po 17 dniach weidera :P