-
Zosiu moje gratulacje.
Gratuluję :
Po pierwsze : zapisania się na studia . Na pewno będziesz wspaniałą studentką, oby tylko kierunek zaspokajał Twje ambicje i spełniał oczekiwania
Po drugie : pięknego tickerka................Coraz szybciej mnie gonisz , więc biorę nogi za pas i uciekam
Po trzecie : rozpoczęcia szóstki Weidera............To na pewno słuszna decyzja , więc trzymam kciuki za dotrwanie do końca.....................
No i pożyczam troszkę optymizmu i dobrej energii, bo u mnie trochę z tym krucho.................
Życzę miło i w dobrym humorze spędzonego popołudnia
Buziaczki
-
Asiu, dobrym humorem i pozytywną energią się częstuj! Chętnie się podzielę! Za oknem piękne słońce, dość ciepło. No i jak dla mnie 12.września to dobra data!
-
Zosiu, czyli nasze kciuki pomogły
Gratuluję ja również WSZYSTKIEGO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ach, zazdroszczę Ci: kilka lat temu dostałam się na SGGW na Katedrę Żywności i Żywienia, do tej pory leżą tam moje papiery, ale studiów nie rozpoczęłam, ponieważ nikt wcześniej nie raczył nas poinformować, że zjazdy obejmować będą nie tylko weekendy, ale i piątki od 8 rano i to co 2 tygodnie
Zrezygnowałam, bo przecież w piątki pracuję.
Bardzo tego żałuję, bo to było w kręgu moich zainteresowań: mogłabym na przykład zostać dyplomowanym dietetykiem
Niestety żadne inne kierunki mnie nie pociągają, poza medycyną, ale na studia lekarskie jestem już za stara.
Witaj w gronie studentów!
Ja Weiderka zaczynam 2 października, jak wrócę z Holandii 
Teraz robię zwykłe brzuszki, pedałuję i jeszcze hantelki podnoszę
-
ZOSKA!!!!!!!!!!!! No przeciez padne zaraz zywcem, zeby takie tajemnice tak dlugo przed nami chowac
Jaki wspanialy dzien: nowy kawalek zycia, nowe studia, nowa linijka, nowa waga na linijce
No i co ja mam Ci powiedziec? Bo same gratulacje to juz za malo! Dopielas swego!

ciesze sie ciesze strasznie
Jakas nagroda by sie nalezala
Zrob sobie jakis mily weczor
-
Humor dopisuje, słonko świeci, dopiero co do pracy przyszłam, a za chwilkę będę miała przerwę na podwieczorek (krem z dyni, ale bułeczkę sobie dokupię do niego), a za niespełna 3 godziny do domu. Mogłabym tak codziennie!
Kasiu, dziękuję! Ja jeszcze nie do końca wiem, jak będzie ten rok zorganizowany ale wg. rozpiski znalezionej na sieci, zajęcia mają być sob-niedziela tylko. Inna sprawa, że rozpoczęcie roku oficjalne, w piątek o 15. I jeszcze nie wiem co zrobię, bo kiedy jak kiedy, ale na pierwszym roku to bym chętnie na rozpoczęcie przyszła.
Tagottko, trzymałam w tajemnicy, bo ja generalnie to słomiany zapał mam. I się nauczyłam, żeby raczej najpierw zacząć, a potem o tym mówić
Poza tym, gdybym opowiadała za wczasu to żadnej niespodzianki bym wam nie zrobiła 
I masz rację, dzień fantastyczny. Zapamiętam sobie tę datę. Nawet pogoda dopisuje!
Dziękuję bardzo za kwiaty, piękne są. W nagrodę po pracy mam pomóc bratu załatwić z jego studiami (6 lat młodszy jest, a razem na studia idziemy!). Ale potem z mężem zrobimy sobie rybkę i obejrzymy jakiś film.
Jeśli do tej pory skończy robotę. Bo siedział do północy, a teraz od 5 rano biedak
-
Fantastycznie
A propos zupy / kremu. To jest rzeczywisicie odkrycie stulecia. Ja wlasnie ugotowalam zupe z brokula i 2 marchewek (na rosolkach) i wyszlo 2,5 l a calosc ma tak malo kalorii, ze jak to zjem, to bede musiala dlugo sie zastanawiac jak tu do 1000 kcal dobic
Zmiksowalam to wszystko i wlalam sobie do kubka. Po wypiciu czuje sie najedzona jak po "normalnym" obiedzie
Ale masz racje Zosia - jakas bulke pelnoziarnista do tego i kalorycznie wyjdzie nienajgorzej
-
Zosia moje wielkie gratulacje PANI STUDENTKO
Nic nie wiedziałam więc jestem podwójnie zaskoczona! Gratulacje!
No tak, Twister....zawsze coś pokręcę
Poćwiczę może dzisiaj na nim.
Narazie mam na koncie 400 Kcal i własnie piekę schab nadziewany czosnkiem, sola i odrobiną masła i wysmarowany majerankiem. Pachnie w całej chałupie aż mi ślinka leci...ale będę mogła zjeść tylko 100 gram+100 gram ziemniaków, żeby mieć około 350 Kcal na obiad. Horror
-
Tagottko, święta racja. Zjadłam całą michę tej zupy, resztą obdzieliłam koleżanki. Do tego bułeczka (nie było ciemnej żadnej ale przynajmniej różne ziarna miała) i jestem najedzona niesamowicie, a to tylko 200 kcal! Coś czuję, że dziś jednak nie dobiję nawet do tysiaka! Co to za świętowanie?
Ale nawet nie specjalnie mi się chce coś słodkiego.
Yagnah, dzięki wielkie! Poćwicz koniecznie. Regularnie używany, choć po kilka minut dziennie, powinien wysmuklić talię
Schab brzmi niezwykle smacznie! I tylko się zastanawiam, czy ty aby nie za mało zjadłaś póki co?
No więc, ja już pisałam, zupka zjedzona. Herbatkę popijam, woda czeka w butelce na swoją kolej (ostatnio jakoś mniej piję, a to błąd!), a mi zostało tylko 5 kwadransów do wyjścia z pracy!
I wiecie co? Naprawdę doskonale się czuję!
-
Zosiu,
gratuluję raz jeszcze. Dzień dziś nasz niesamowity, że tak powiem wszystko do przodu (waga oczywiście w przenośni, bo ta do dołu).
Chciałoby się takich dni codziennie. Bo jak się wali to wszystko na raz i to parę dni pod rząd. A jak jest dobrze i się układa, to niestety jest tak dzień-dwa a później normalnie. Ale nie ma co nosem kręcić, lepsze to niż nic. Nie masz pojęcia jak się cieszę.
Świętuj ile się da i za zeszytami się już oglądaj
do wieczora
-
Emilko, masz rację z tą proporcją. O waleniu się wszystkiego na raz wiem z doświadczenia i aż na dobrze. Ale nie zamierzam się tym przejmować! Dziś mam po prostu udany dzień. I wszystko do przodu.
O zeszytach jeszcze nawet nie myślałam. I już nie pamiętam w jakich mi się najwygodniej pisze! Zastanawiam się nad systemem notatnikowo - segregatorowym. Przy angielskim się sprawdził (znaczy, jeśli regularnie robiłam porządki
). A ty jak robisz?
Jeszcze 36 minut tylko!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki