-
Zosia...ja naleze (nalezalam) do tych osob, ktore to sniadania nigdy nie jedza, a pierwszy posilek to najczesciej obiad. ale odkad jestem na diecie, sniadanie stalo sie moim najwazniejszym posilkiem. Wole nawet rano dluzej na nie poswiecic czasu, aby miec udany dzien. Sniadanie to oczywisicie tylko czesc porannego rytualu: jak tak sobie rano zjemy snaidanie wlozku, spokojnie wypijemy kawe, przbudzimy sie do konca, to wtedy dzien jest latwiejszy i wiecej energii
Tak wiec Twoja grahamka z serem i jajka, to super pomysl
Tez tak bardzo czesto jemy: musli z owocami lub grahamke z dzemem, a w niedziele to obowiazkowo jajka
Jak sa jajka, to odrazu wiadomo, ze weekend
I jak wieczor minal?
-
Zosiu, wiem, wiem
Ceni się jednak każdą sekundę jak ma się dużo zajęć. I dobrze. Bo ja dziś zupełnie bez planów napiętych dzień. I niestety mam wrażenie, ze go przesiedziaąłm i zmarnowałąm. Wczorajszy zreszto też, ale to inna historia. Dziś będę jeszcze nadrabiać i ćwiczeniem i czytaniem skryptu.
Cieszę się, że mimo tego całego zaganainia humor Ci jednak dopisuje. Bardzo, cardzo się cieszę.
Mam nadzieję, że waga zaraz po @ mniej pokaże. Chociaz jakoś tak mam wrażenie, że im mniej się na naszych wagach skupiamy i mniej o nich rozmawiamy, to one sobie spadają. Pomału, bo pomału ale zawsze.
Miłego seansu i resztki weekendu.
-
Zosiu, miłego wieczoru życzę, choć to już niestety końcówka wekendu
-
ja jak nie jem sniadan to pozniej w szkole strasznie chce mi sie jesc a tam nie ma za bardzo co (ha, jest ale nie chce jesc tych drozdzowek z toffi czy wafelkow)
-
Diabeł ubiera się u Prady absolutnie fantastyczny. Bawiłam się doskonale, i wyszłam mówiąc, że wstyd na ulicy się pokazać i zaśmiewając się jednocześnie z tej uwagi. Streep genialna! 
Ale żeby było i o diecie, to taka dieta - niedieta. Do mamy pojechaliśmy, lasagne była, znów zjadłam jeden widelec
Ale brat stwierdził, uwaga, że moja lepsza!
Ja zjadłam sałatę zamiast tego. I winogrona
W kinie wypiłam jogurt, a wracajać zjedliśmy z bratem lody od Grycana. Ja dwie gałki, w miseczce plastikowej (bo nigdy nie wiem ile kcal ma wafelek
). Jestem najedzona i w dobrym humorze, wydawało mi się, że strasznie mało kalorii, a tu niespodzianka i 1200 jest 
Mąż siedzi chyba ze znajomymi w knajpie, chyba, bo nie wziął komórki i nie wiem, czy coś się nie zmieniło. Nawet myślałam, żeby do niego dołączyć, ale niech się bawi sam. Zaraz zaparzę sobie herbatkę i zabiorę za referat! I może poodkładam rzeczy na miejsca, czym zakończę sprzątanie. Notabene, te ponad trzy godziny biegania ze szmatą i odkurzaczem uznaję za ćwiczenia 
Tagottko, ja z kolei zawsze jadałam śniadania. Nadal jadam tylko w sumie dość małe (w tygodniu mam już wyliczoną mieszankę za 132 kcal
), za to dość szybko zjadam śniadanie drugie. W weekendy inaczej, bo za zwyczaj drugi posiłek jem późno popołudniu, więc śniadanie większe
A twoje rytualne śniadania w łóżku, z kawą i wylegiwaniem się, bardzo mi się podobają. Może jeszcze kiedyś będę pracowała w taki sposób żeby nie tylko w niedziele było to możliwe. Inna sprawa, że mąż nie bardzo chce zrozumieć mój system z ćwiczeniami i czasem między nim, a jedzeniem i niemal co tydzień, chcąc dobrze, nacina się. Bo a to ja zaczęłam ćwiczyć, a to chciałabym zjeść mniej czy inaczej. Ale zaoytać - nie zapyta.
No i nam też jakoś tak wychodzi, że jak jajka to niedziela! 
Emilko, znam dobrze to uczucie, ale wiesz? Potraktuj to jako zasłużony odpoczynek. Po prostu spokojnie sobie minął dzień, to też się liczy!
Ciekawa jestem, jak poszły ćwiczenia?
Humor mam rzeczywiście dobry i oby tak już zostało. W pracy dwa dni bez szefa więc powinno być luźno. Gorzej, że chciałabym w końcu wyjść do lekarza (tydzień temu się nie udało, a obawiam się, że nic z tego nie będzie - Agaty znów nie ma i nie ma mnie kto zastąpić ;/ )
Kasiu, dzięki, choć końcówka, to i tak bardzo miła!
Suszona, ja nie jem śniadania tylko w dwóch wypadkach - świadomie zabieram się za coś innego i wiem, że jak skończę to je zjem, a akurat nie jestem głodna, albo mam tak piekielnie mało czasu. Nawet wtedy jednak biorę ze sobą coś co mi to śniadanie zastąpi. Tak więc popieram nie jedzenie byle czego w szkole!!
Pisałam to oczywiście z kotem na kolanach. Brat wyszukuje jeszcze jakiś płyt i ucieka, a ja zabieram się za robotę! Miłego wieczoru!
-
Zosiu,
miłego poniedziałku z samego rana!
Mam nadzieję, ze referat mniej więcej gotowy.
Z tego co piszesz, to chyba i Ty odpoczełaś. Mimo wszystko. I dobrze, bo następny wolny weekend za 2 tygodnie.
Ale w ten weekedn czeka nas dłuższe spanie, bo czas nam przestawia.
Szkoda tylko, ze mnie czeka to spanie w Rzeszowie.
-
Zosiu bardzo chcę pójśc na ten film a tym bardziej teraz gdy już mam twoją opinię
Dieta-niedieta w twoim wykonaniu to prawie jak idealna dieta
Wcale tak duzo nie zjadłaś
Zosia ja z szóstką zawaliłam...
Ale chcę dzisiaj zacząć...napewno nie od początku...mam plana, żeby zacząć od 10 powtórzeń...i robić je przez najbliższy tydzień a potem zwiększa ć...taka moja modyfikacja...a drugi plan jest taki, że zacznę robić jakiś własny zestaw brzuszków...
Miłego dnia!
-
Poniedziałek nastał, w pracy roboty sporo, ale na spokojnie, bo szefostwo wyjechane. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to za pół godziny wybywam do lekarza i przynajmniej będę miała w końcu z głowy. Na koncie mam swoją śniadaniową mieszankę, kubek wody z miodem i cytryną i jogurt z ziarnami w pracy. A na obiad mam krem z marchewki z soczewicą, gotowany wczoraj po nocy, ciekawe czy dobry wyszedł ? 
Emilko, referat szczerze mówiąc - nie tknięty. Wzięłam się za gotowanie zupy i popracowałam nad ostatnim tekstem. Ale myślałam nad referatem i już mniej więcej wiem co i jak w nim zawrzeć. I masz rację - odpoczęłam!
Maluszku, film jako poprawa nastroju, świetny
Wczoraj rzeczywiście bardzo elegancko tylko z porami posiłków średnio było. Z szóstką plan masz bardzo dobry, ten pierwszy znaczy się - popieram! I polecam ci rzeczywiście szóstkę, bo bardzo dobrze jest zbilansowana odnośnie wysiłku na poszczególne mięśnie brzucha, a z innymi to nigdy nie wiadomo! 
Idę popracować i się zbieram!
-
Zosiu, owocnej wizyty. Owocnej w sensie wizyty jako takiej, a nie w znajdowane choróbska. Tfu, tfu!
-
Widzę, że za Tobą miły , sympatyczny , i jak zwykle dietkowy weekend..................
Do kina też się planuję wybrać, ale jakoś ciągle brakuje czasu.............. Wprawdzie mam propozycję na przyszłą sobotę na maraton z okazji haloowen, ale na jednym filmie ledwo potrafię wysiedzieć, więc o trzech nie ma mowy..................
Miłego popołudnia i dobrych wieści od lekarza
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki