-
Zosiu,
normalnie jakbym miała jak to bym Cię wyściskała.
Radzisz sobie niesamowicie. Przetrwałąś wczorajszą kolację i te bułki to dasz radę z całą resztą.
Dzielna bądź a wrócisz bez tego kilograma.
pozdrawiam i miłego weekendowania życzę
-
Zosiu, gratuluję! Idzie Ci świetnie! Oby tak dalej
Wypoczywaj, korzystaj, a przy okazji dietuj
-
Zosiu,
jak Ci weekend mija?
-
Pozdrawiam na nowy tydzień
***
Grażyna
-
Dziewczynki! Właśnie wróciliśmy!
Mąż rozpakowuje walizkę, szwagier ogląda Toma i Jerrego, a ja dorwałam się do kompa na moment. I mam wrażenie, że ten wyjazd był, choć nie całkowitym to jednak sukcesem. Zwykle wracałam o 2-3 kg większa, a tym razem wydaje mi się, że będzie max 1 kg ! Albo może i nie tyle?
Jadłam ciasto, jadłam jakieś pojedyncze ciasteczka, kawalątek kiełbasy z grilla i różne inne rzeczy. Ale w rozsądnych ilościach i porach, pilnując się. Chodziłam też na spacery (w nocy było aż chłodno, cóż za niewyobrażalna przyjemność ).
Dziękuję za odwiedziny, za kciuki i za wiarę. Jestem z siebie zadowolona!
A teraz uciekam, ogarnąć, potem na zakupy, jakiś obiad gotować i takie tam.
Emilko, odpiszę na maila kiedy tylko będę miała możliwość Miłego końca weekendu!
-
Zosia jutro waga napewno pozytywnie cię rozczaruje...byłaś dzielna i ona to doceni...musi nie ma wyjścia...
Jutro do pracy? Nie chce się no nie?...
Buźka.
-
Zosiu, cieszę się, że się nie dałaś!
Brawo!
Ja już jutro do pracy, po 3-tygodniowej labie nie będzie to łatwy dzień
Dobranoc!
-
Zosiu,
super dzielna byłaś. Jak na takie okolicznosci
Mam nadziję, że tydzień spędzicie sobie miło, a ty dodatkowo jeszcze pięknie dietowo.
No i może coś w końcu z Twoim urlopem się wyjaśni.
trzymaj sie dzisiaj i daj znać co waga rzekła
maila czytalam, ale oczywiscie odpowiem z domu, chyba, ze w pracy jakiś sposób wynajdę na szalejace o2
-
Wczoraj humor miałam świetny, rano nawet też mimo źle przespanej nocy. Zepsuł się dopiero kiedy weszłam do pracy. Generalnie jest mi aż niedobrze na to co się tu dzieje. Kiedy już myślałam, że najgorsze wszystko mam za sobą usłyszałam, że koło 12 mam się pojawić na dywaniku. No generalnie chyba się zastrzelę.
Na dodatek zapomniałam wziąć z domu jedzenia, które sobie naszykowałam, a już jestem głodna. I zła. No ale nicto.
Waga pokazała 0,7 więcej niż wczartek co jednocześnie jest 0,3 mniej niż w środę więc uznaję to za typowe dla mnie wachania wagi i jestem zadowolona. Chociaż tyle.
Maluszku, nawet mi się chciało. Póki do niej nie doszłam.
Kasiu, nie wiem czy zazdrościć długiego urlopu czy współczuć powrotu z niego. Nigdy jeszcze nie miałam tyle urlopu jednym ciągiem ale wyobrażam sobie jak ciężko po czymś takim wrócić do rytmu.
Emilko, dzięki Z urlopem pewnie jeszcze nie szybko, nawet się na to nie nastawiam. Może we wrześniu? A na maila odpisz jak będziesz mogła. I tyle
-
Zosiu,
zaczeło się nie ciekawie. Ale błagam nie dokładaj sama sobie. Wyjdz, kup sobie jogurt, jakiegoś owoca. I nie najedz się, nic Ci to nie pomoże. A nawet zaszkodzi, bo 1) waga, a po 2) samopoczucie.
Za dywanik zostaje tylko trzymanie kciuków.
głaszczę wirtualnie i ściskam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki