no i niestety wczorajszego dnia nie zaliczę do udanych...

do wieczora zjadłam niecałe 1000 kcal, a potem jeszcze połowę z tego (lekko licząc... ) cosik mnie naszło i cały czas byłam głodna i myślałam tylko o jedzeniu
trochę mnie to przeraziło, bo myślałam sobie zarozumiale że mnie akurat wpadki kaloryczne nie grożą, a jednak...
nie zjadłam żadnych śmieci, tylko trochę sera, trochę szyneczki, trochę jabłek, trochę płatków cini minis, trochę innych różności... na koniec wyżłopałam 1,5 litra wody, żeby już nie jeść bo miałam wrażenie, że nigdy nie skończę... a potem to podliczyłam
jestem dziś na siebie zła za wczoraj nie wiem co mi odbiło

dzisiejszy raport:
zjadłam ok. 900 kcal ale zaraz uzupełnię do 1000
rowerek 45 minut + 20 min ćwiczenia na "dół"