Wątek: ewolucja

Wczoraj byliśmy na lodowisku. Było super! Niestety po łyżwach skusiłam się na udko z KFC Jestem zmęczona bardzo, bo wracam z pracy i Kaszak się wyłącza...przecież zajmował się dziećmi przez 8 godzin Tere fere - zajmował Robi zakupy, obiad a dzieci wygana ciągle na dwór i dopiero jak wracam z pracy to im organizuję jakieś zajęcia i atrakcje. Wczoraj dowiedziałam się, że rodzice przyjadą po dzieci razem ze swoją znajomą i zostaną u nas dwa dni, bo chcą żebym ich znajomą obwiozła po sklepach meblowych w Warszawie
Poprosiłam Kaszaka żeby dzisiaj posprzątał to zostanie mi tylko gotowanie, pieczenie, zakupy i cała zabawa z pościelą. Stwierdził, że posprzątamy razem jak wrócę z pracy.....Dostał pierwszą żółtą kartkę (nie pierwszy raz zresztą ).
Mam ochotę wyjść z domu i zaginąć.....

Anka nie narzekaj... i tak jestem zdziwiona, gotuje, robi zakupy - chce razem z Tobą sprzatac...
Mój ucieka do ogrodu bo trzeba twawe kosic, krzaki podlac, albo zajmuje sie majsterkowaniem...
Chociaz jakis czas tmu w sobote gdy sprzatalam on poodkurzał mieszkanie i posprzatał z Kamilem jego pokój

Aniu, niestety faceci tak maja ze sprzatac nie lubią i się buntują, moj tez nie lubi jak mu mowie, ale w koncu jakos udaje mi sie go przekabacic
Trzymam kciuki i nie daj się - skoro Ty pracujesz a on jest w domu to chyba moze troszkę sprzatania nadgonic za Ciebie.

Pozdrawiam przedwyjazdowo

Kochane moje - pozwolę sobie się z Wami nie zgodzić
Dla mnie jest oczywiste że: on pracuje - ja sprzątam; ja pracuję - on sprząta. Co ja jestem - mół pociągowy? On sobie będzie trawkę szlauchem sikał, a ja nie mam czasu w doopę się podrapać
Napomknę jeszcze tylko, że mam PMS, więc uprasza się o nie propagowanie na moim wątku herezji typu - faceci tacy są Jak są to niech się zmienią, bo inaczej - reklamówka albo cóś.

W pełni sie z Tobą zgadzam... Tez wiecznie zrzedze o to sprzatnie... nieszanowanie mojej pracy, niedocenianie tego co robie... Efekt zazwyczaj marny albo chwilowy...
Najlepiej sie z tym pogodzic, ale gdy ma sie PMS, nie sposób nad sobą i nerwami zapanowac, wtedy trudno mi do tego tak spokojnei podejsc

Aniu, ale ja uważam podobnie jak Ty, że jak najbardziej powinni pomagać. Zauważyłam tylko że niestety gderanie niewiele pomaga - a może taka tresura jak z pieskiem zadziała - jak ładnie posprząta to nagroda
No ale zdaje sobie sprawę, że z PMS to ciężk mieć dzień dobroci dla zwierząt... yyyy mężów chciałam powiedzieć

No! Od razu innczej Was się czyta

Zamieszczone przez kaszanna

No! Od razu innczej Was się czyta

Co i tak nie zmienia faktu, ze dużo energii tracimy by facetów zaciągnąc do robót domowych, bo im się wydaje, ze to babskie sprawy.. a jak juz coś pomogą to ile się nagadają ile to oni zrobili.. bynajmniej ja tak mam z moim W.

Anusia pozdrawiam CIę gorąco no pewnie ze goń Kaszaka

Oj Kaszaniu, jaką Ty masz rację.

Własnie przeczytalam ze Agi mąż robi nalesniki z serem, brzoskwiniami i bita smietana :P

Cholerka chyba za słabo mojego trenuje