Wątek: 30-stki odchudzające się

Wpadam powiedziec dzien dobry!

dziewczyny te racuchy już za mną nie chodzą, a wręcz biegają a moje dzieci ich dzisiaj nie chcą , tylko jutro Przecież ja się nabawię marskości wątroby, bo mi ją całą soki żołądkowe zeżrą, bo już tak ostro pracują RANY
może się jeszcze skuszą
a teraz pędzę się zliczyć
acha, mój komputerek jest już u lekarza i podobno jutro rano mam go mieć ale jak będzie pażywiom, uwidiom

malagorzatka, a Ty to ot tak sobie odbierasz naszej Moni pocztę Masz jakiś cudowny komputerek, bo ja ani w domku ani w pracy nie mogę

mam 703 kalorie jak nic muszę robić te racuchy, bo to 300 to akurat na nie

To co ja takie straszne rzeczy wysyłam, że nie możecie otworzyć???? no, nie chyba Wam przestanę wysyłać
A mi jeszcze zostało miejsce na 200. Wróciłam do normy, dziękuję za przesyłkę siły woli

ciasto rośnie jednak...
tylko ciekawe, czy mi wyjdą, bo takich drożdżowych w życiu nie robiłam Jeśli nie, to po prostu znak z nieba, że mam tego nie jeść

1019!!!!

U mnie tez dzień udany ( no prawie, w końcu poszam po te zakupy) nagotowaam bigosu i teraz dojrzewa na bakonie

Nie zjadam nic zakazanego, ale troszkę za dużo (próbowanie bigosu z wyłapywaniem kiebasy)
Poćwiczyłam na aerobiku i brzuchy zrobione - dziś tylko 100

humor mi dopisuje - jak to jeden may kiogramik we waściwą stronę uszczęśliwia

Mam czas tylko poczytać

A ja jednak skusilam sie na serek wiejski i kromeczke ziarnistego. Zimno mi jakos bylo i nawet herbata nie pomagala...
Joasiu,byle do urlopu. Trzymaj sie mocno.