Wątek: 30-stki odchudzające się

:P

:P

Jestem tu i mam w tym tygodniu dobry nastrój i daltego nie będę patrzyła wstecz i denerwowała się, że zjadłam zbyt dużo w weekend tylko ciesze się, że dziś mogę zrobić dla siebie coś dobrego tzn poruszać się, poćwiczyć. No i mało jeść. Mam arbuza to jakoś sobie poradze z ewentualnym głodem. Byle nie dąć sie po powrocie do domu i nie zjeść dwóch dań. Tylko czy zdecydować sie na trochę rosołu czy na udko kurczaka z warzywami /i jednym ziemniakiem/. No i co Wy na to . Paskudny zestaw obiadowy co / Kto mnie ochrzani Kto - jak tu prawie nikowo nie ma chyba, rzeczywiście będę sobie tu pisała pamiętnik , o tak dla siebie i już
Pozdrowienia dziewczyny. Trzymajcie dietę

:P

:P

Ja tez jestem. Przy okazji moje prawdziwe imie: monika. Beverly to moja ulubiona postac z ukochanego serialu. W weekend poleglam kalorycznie az szoda opowiadac. Ale dzis po powrocie z pracy sie podliczylam i wyszlo 1900. Oby juz nic wiecej. SIlna wolo, gdzie jestes?!
Oby sie udalo.
Pozdrawiam i dziekuje za mile powitanie :P

O rany, sorki, wyszlo 1190. Oczywiscie najpierw poslalam potem przeczytalam

Halo halo, cześć dziewczynki
Ja może w ten weekend nie poległam az tak bardzo, bo co prawda i jakieś ciastko zjadalm i może jadłam poźno wczoraj (czyt. 22 ) ale zmieściłam się gdzies koło 1100 , co jak na mnie nieźle , tym bardziej że pofolgowałam sobie w piątek : Ale za to dałam sobie tez wycisk sprzątający w sobote a w niedzielę ćwiczylam malutkie pół godzinki.UUFF może będą jeszcze ze mnie ludzi Ale chwilami jest ciężko , jestem po prostu głodna
Pozdrawiam Was wszystkie no i oczywiście witam nową kolezankę
Magda

No zagladam wieczorem i widze,ze sie nasze kolezanki pomalu odnajduja
Hej dziewczynki
jakos tak weselej od razu sie robi
Gosiu Maggy twój megafon zadzialal
dzisiaj z dietkowaniem troche lepiej jak przez weekend i mam nadzieje ,ze bedzie coraz lepiej
a potem kazda z nas z brzydkiego kaczatka stanie sie pieknym labedziem

Wiecie co? ja to zawsze mam nadizeję, że każdego dnia będzie trochę mniej. Czy Wy też tak macie, że codziennie po umyciu się (broń Boże przed, bo przecież brudek nocny też waży) lecicie na wagę w nadziei, że pokaże mniej? U mnie to już obsesja...