Wątek: 30-stki odchudzające się

z takim huskym to się biega On musi dziennie przebiec kilka kilometrów, więc kupuj i adidasy na nogi i w teren
Mój szef miał takiego i codziennie po 7 kilosków, on na rowerze , a pies obok

Piekne sa nie???? przeci takiemu wilczurowi tez bym nic nie miala, ale Husky to jest moje marzenie

"Ludzie, ktorzy tylko pracuja,
Nie znajduja czasu na marzenia,
Tylko ten co marzy
darzy do Wiedzy "

piękne zwierzaczki
A ja tam lubię i psy i koty, ale narazie w moim malutkim dwupokojowym mieszkanku miejsca nie ma. A raczej to ja się boję, że niedość że nie mam na nic czasu to jeszcze jeden dodatkowy obowiązek, jak dzieciaczki podrosną to się zobaczy. Jak tylko będą chciały to nie odmówię.
A z kefirkowaniem to poniedziałek pasi. Kopa mi potrzeba koniecznie, choć już po pół dniowym oczyszczaniu się opamiętałam.


Wiecie co dziwne jest to, że im więcej sie je tym bardziej jest się głodnym. Cały czas mnie nachodzi na dietę niełączenie, podchodzę do niej i podchodze, czytam i może mi się uda, bo jest zdrowa i dobra.

Magusia - a ta pani to kto???

sory właśnie doczytałam

Uciekam na kawe i wyrywam do pracy , Postaram sie byc wieczorkiem, nie nie postaram, musze byc

Pa kochaniutki i nara

pa Magusia
ja też spadam, tyko do domciu

Gosiek, a głaskałaś takiego husky On przy samej skórze ma sierść niczym sfilcowana wełna owcza : gruba i gęste Ale są faktycznie superaśne i te niebieskie oczy , wyglądają tak nienaturalnie
Basia, a gdzie Cię dzisiaj wcięło