dziewczyny u mnie piękny śnieżek, no po prostu zima w pełni. No i sypie dalej. Nawet boję się, że niedługo mogę mieć kłopoty z ruszeniem z pod bloku jak zasypie. Trzeba sie w łopatkę jakąś uzbroić.
A jeżeli chodzi o prezenty i mojego męża - to kłopot z tym, że u niego się nie dawało prezentów pod choinkę. I po prostu tego nie czuje. Nie rozumie tego mojego podniecenia i na pytania "Co komu dajemy" to się denerwuję, że mu głowę zawracam.
Po prostu tego nie czuje, nie był nauczony.
A jeżeli chodzi o prezenty to dla dzieciaków oczywiście zabawki. Rodzice dostaną rolety bo chcieli i zaparzacz do kawy. Siostra i szwagier kosmetyki i patelnię teflonową.
U teściów nie daje się prezentów, ale ja tak nie umiem i każdy coś dostanie (oczywiście kosmetyki) - drobiazgi ale każdemu sie przydadzą. U nas nie daje się drogich prezentów, bo z kasą jest u każdego krucho.
No a mężuś - to tak wodę dostał na mikołaja, księżkę na imieniny, golarkę ma, ciuchów mu nie kupię, bo choćby nie wiem co i tak mu nie dogodzę (a naprawdę szkoda wydawać forsy, jak mu się coś nie spodoba). No chyba, że dam mu bona do sklepu z ciuchami i sam sobie potem kupi, ale nie wiem czy takie bony istnieją). Jeszcez zastanawiam się nad zapalniczką, bo ostatnio oglądał ( choć ma już ZIPO). Jak znajdę to mu kupię. A jak nie to zapakuję mu pieniążki w różnej wielkości pudełka i w najminiejszym bedzie banknot i kartka "dla niezdecydowanego"
co wy na to?
A ja kiedyś dostałam na imieniny karnet do kosmetyczki od koleżanki - ale miałam radochę.
Zakładki