Wątek: 30-stki odchudzające się

u nas w pracy też sezon urlopowy, poprzedni tydzien mialam solidną gonitwe, ale teraz szefowa poszła na urlop więc troszkę będzie spokojniej
Po pracy jadę szukać hula hoopa i jeszcze skakanke sobie kupie.
I sporo owoców - szczegónie mam ochotę na arbuza.
Ja na urlop wybieram sie we wrzesniu - i MUSZĘ do tego czasu schudnąć kilka kg. I bardzo prosze o wsparcie mnie w tym - w końcu po to jest to forum, nie Jak trzeba to ochrzanić mnie solidnie.
A dzisiaj to już za chwilke ide do domku. Cicho tu dzisiaj dość na naszym forum.

ja dzisiaj też kupuję arbuza i brzoskwinie Niech żyją owocki
Jak to dobrze, że odchudzamy się latem i jest tyle możliwości A swoją drogą jestem już baaardzo głodna i chce mi się do domu.
Właśnie wyczytałam, że jak się pija czerwoną herbatkę, to należy wyeliminować kawę. A jeden kubek na śniadanie też? Może ta czerwona tak od razu tego kubka nie zauważy Bo jeżeli kubek zabroniony, to po co wlewam w siebie to świństwo

Baśka, gdzie jesteś
Maggy, żyjesz

brzucholku,
skakanka to świetny pomysł! Sama kiedyś dużo skakałam i naprawdę szybko pojawiają się efekty. Nogi pięknie smukleją Szkoda, że teraz nie mam gdzie skakać Bo nogi mam potworne

Ojej, ale bym arbuza zjadła, mniammm... Narobiłyście mi ochoty, że chyba zaraz po pracy pognam do sklepu

A powiedzcie mi, dlaczego właściwie nie wolno pić kawy jeśli pija się czerwoną herbatę?? Słyszałam już nie raz o tym, ale nikt nigdzie nie uzasadnia tego. Ja piję czerwonej herbaty mnóstwo, ale z kawy rano nie rezygnuję nigdy. Mam bardzo niskie ciśnienie, więc czasem i po południu się nią wspomagam, żeby w pracy wytrwać. No więc?

Wiosenko, niestety nie wiem dlaczego przy czerwonej można pić dodatkowo tylko mineralną niegazowaną. W każdym bądź razie z kawy nie zrezygnuję. Tym bardziej, że ograniczyłam ją do jednej dziennie

chociaż odzwyczaić się od kawy też jest łatwo ( podobno) .Ale za jednym zamachem z tylu przyjemności życia doczesnego zrezygnować Oj, chyba jeszcze do tego nie dojrzałam

A ja jestem właśnie na etapie odzwyczajania się od picia kawy, bo do niedawna pijałam i do pięciu dziennie w pracy! Teraz regularnie pijam jedną, jak się nie czuję w formie to wtedy dwie i to naprawdę sukces jak na mnie A zamiast pozostałych porcji piję kawę inkę, szok naprawdę, hehe, bo nieznosiłam dotychczas. Ale zawsze powtarzam, że jak cos jest zdrowe, to jestem mistrzynią wmawiania sobie, że mi to smakuje I faktycznie ineczka jest super

Ja tez jestem zapaloną nałogowa kawoszką...piję tego świństwa mnóstwo...ale nie mam żadnych innych nałogów... np.wręcz nie cierpię piwa Dlatego nie moge miec do nikogo pretensji za wyglad moich nóg...to znaczy z cellulitem....bo oczywiście kawa powoduje odkładanie sie toksyn....dlatego chyba picie kawy i czerwonej herbaty to niezbyt dobry pomysł...bo jedno oczyszcza a drugie zasmieca.No nie wiem...to tak na mój prosty babski rozum
Tak czy owak nie mam zamiaru odzwyczajać sie od picia kawy...bo dopiero po 3 mam w miare normalne ciśnienie.Co do mojego przetrwania przez weekend...mówiąc szczerze to nie mam z tym zbyt wielkich problemów ,a to dlatego,że ja w przeciwnieństwie do was nie pracuję....czyli dla mnie to kazdy dzień tygodnia jest równie wolny od zajęć jak i niedziela Więc musze twardo pilnowac sie każego dnia tygodnia,by nie skusic się na słodycze.

A widzisz, lavazza, to Ty się masz świetnie, bo przez siedem dni w tygodniu masz jednakowy tryb życia, a zatem i odchudzania, więc Ci wredne weekendy nie rozwalają diety, pozazdrościć!

No niby to faktycznie jest tak jak mówisz Lavazzo tylko ,że znajomi też mają weekendy i nie wszyscy pracują w szkole, więc wpadaja np. do nas bardzo często , bo mamy dom z ogródkiem. Więc chcąc nie chcąc jestem narażona na pokusy, którym sie opieram. jedynie wczoraj skapitulowałam przy szarlotce , którą sama upiekłam, Nawiasem mówiąc sama na siebie zastawiłam pułapkę ale nie bylo więcej niż 1300 - 1400. No więc do przeżycia, a waga cały czas pokazuje coraz mniej.

Muusze kupić sobię tą Inkę , dzięki dziewczyny,że mnie tak natchnęłyście.

Brzucholku głowa do góry - jeszcze im wszystkim pokażesz.
A faktycznie teściowe są okropne w tym wtykaniu jedzenia. Bo wiesz że robią to z dobrego serca i głupio nam odmówić A one dalej i dalej
No ale czasem trzeba to przełknąć , trudno, tak już jest. Szkoda tylko,że nie rozumieją ,że się odchudzamy

Pa kochane