-
Witajcie kobietki, co prawda wpadłam tu kiedyś do was przypadkiem ale jest tu tak sympatycznie że pozwoloicie że będe tu do Was zaglądać. Wy mażycie o 6-tce z przodu a ja waże 57 tylko jestem mały kurdupelek i zostało mi jeszcze ok.7 kg do zrzucenia. Widze że waszą ulubioną porą roku na tycie jest sesja hehehehehe , to tak jak u mnie!! Pozdrawiam Was cieplutko. Trzymajmy się razem, bedzie napewno łatwiej!!!!
-
Hej, hej
Wczoraj dzielnie się trzymałam, tylko poznym wieczorem wtrzachnelam dwie ciabatki. Tiaa... Poza tym ok. Marzy mi się, żeby do 15 sierpnia zrzucić jakieś 10 kilo, ale nie wiem na ile jest to realne. Zdarzyłabym wtedy być "chuda latem". ale sądząc po naszych wynikach, to nie wiem czy nie powinnam zmienić tytułu wątku na "chuda jesienią"...
Mgiełka, lody to jeszcze nie tragedia, znam diety, gdzie lody są w jadłospisie nawet.
Gwiazdka, miło że z nami zostajesz. Będziemy Cie dopingować. A co do sesji, to powiem Wam, że okres studiów był jedynym kiedy w ogóle nie miałam problemów z utrzymaniem wagi, tak, piekne czasy ważyłam około 66 i było pieknie.
A co z resztą? Siedzicie zakamuflowane pod lodówka i wcinancie smakołyki, czy jak? Proszę się meldować.
FLEUVE
-
FLEUVE- ty w ogole w Nas nie wierzysz!! nieladnie
.. ja sie dzisiaj dzielnie trzymam 
ale pewnie dlatego, ze wczoraj troche sobie popilam i dzisiaj kac morderca wdarl sie do mojego mozgu. Wstalam, zjadlam buleczke z mozarella i pomidorkiem i polozylam sie spowrotem do lozeczka. Potem pojechalam na rowerku na zakupy i zjadlam pyyyyyyszny obiadek: ziemniaczki ze szpinakiem i salata. Moj mezczyzna byl zszokowany tym zestawem i chyba uznal, ze to jakis sen, bo "obiad taki jakis postny".
na deserek zjadlam jeszcze troche popcornu i na tym koncze dzisiajsza konsumpcje 
a co u reszty?
Ola
PS. Mam powiekszone migdaly i booooooooooli. Macie jakies domowe sposoby na te przypadlosc? nie przypominam sobie, zebym na to kiedykolwiek cierpiala, a do lekarza nie chce isc!!
-
Hello!!!
Jutro mam kolejny egzamin, a jestem jeszcze daleko w tyle z materiałem. Zaraz się biorę za książki... Nie mogę sie doczekać wakacji!!! Juz od pierwszego wyjeżdżam na 11 dni na Litwę
a później Chorwacja... juz czuje słonko i fale... Tylko to mnie trzyma jeszcze przy zdrowych zmysłach...inaczej dawno bym juz zwariowała. Ta sesja na prawdę jest OKROPNA!!!
Teraz sie pochwalę już ważę 74,5 kg!!! A do poniedziałku chciałabym ważyć 72...ach jak było by miło
!!! raczej sie nie uda, bo kręci mi sie coraz cześciej w głowie i zapycham sie waflami ryzowymi... przeuczenie???
Nie wiem ile kalorii wrzucam, bo nie mam czasu sie zastanawiać. Podejrzewam, że 1000kcal, nie więcej. Dzięki Bogu mój organizm nie ma ochoty na słodkości w stylu np.czekolada. Ostatnio jak jadłam loda oddałam całą czekoladę, bo zupełnie nie miałam na nią ochoty i to mnie cieszy!
POZDRAWIAM WSZYSTKICH BARDZO SERDECZNIE
-
Ola, oczywiście że w Was wierzę, ale potrzebuję potwierdzenia, nawet dla samej siebie, ze można dalej, ze mozna więcej i w koncu się uda 
Luzula, moje gratulacje, piekny wynik.
A umnie wczoraj w normie 1010 kcal, mimo, ze zjadłam pol schabowego, wlasnorecznie usmazonego i kapustkę duszoną. Walczę dalej, ale cos ciagle nie moge zobaczyc tej magicznej siodemki z przodu.
Buźka wielka dla Was,
-
FLEUVE na pewno się uda!!!!
A ja sie ciesze bo u mnie 0,5 kg w dół
Pozdrowionka dla wszystkich puchatków!!
-
Dziewczyny gdzie wy się ukrywacie!!! Napiszcie o soich sukcesach
-
O sukcesach? Tia... Ja wczoraj dzielnie się trzymałam aż do kolacji. Potem nakupowałam rodzinie slodyczy i poległam: prawie cały 3bit (uwielbiam 3bit, mogłam głupia nie kupować), potem rządek czekolady z adwokatem, potem rzadek czekolady jogurtowej z truskawkami, potem lukrowany pierniczek, a na koniec dwa kawałki drożdżówki z kruszonką. Nawet nie liczyłam ile to kalorii...
Jest mi wstyd, ze tak zawaliłam, ale wiecie czego sie boję najbardziej; zawsze po około 1,5-2 miesiącach odchudzania przychodzi kryzys, nie daje rady dłużej i wszystko zaprzepaszczam. Czyżby przyszedł ten moment?
Załamka... A juz najgorsze to podjadanie w nocy, najczesciej jest to tylko serek wiejski, ale zdarzają się tez bułeczki...
No to się Wam wyżaliłam, może dzisiaj bedzie lepiej.
FLEUVE_z_kwasna_mina
-
Flu Kochanie....trzyamj się dzielnie bo naprawde szkoda by było gdybys się poddała. nie wkręcaj sobie,że zawsze po 2 miesiacach bo tym razem oczywiście,że jest inaczej.Pomyśl troche nad tym co jesz ....może źle ułożyłas sobie dietę skoro tak trudno Ci wytzrymać?Ja jem jakos tak,że ani nie jestem specjalnie głodna ani nie mam az tak dużej korby na punkcie słodkiego.Owszem też zdarzaja mi się wpadki ale nawet nie myłśę o rezygnacji!!!!I Ty tez nie myśł bo nawet jeśli masz teraz trudniesze momenty to wclae nie zmusza do tego żeby rzucic wszystko w cholerę.Absolutnie
Bądźmy dzielne!
-
Hej Kobietki
Powracam do Was ze spuszczona glowa... po raz kolejny.. jestem beznadziejna.. nadchodzi okres i ja od 3 dni pokazuje zerowa motywacje. te 3 dni grzechow przyplacilam juz 1,5 kg !! czyli wynik odwrotny od zamierzonego 
ale KONIEC tego dobrego. niecierpie tego uczucia przaladowania- szkoda tylko, ze nie powstrzymalo mnie to od zapiekanek od 12 w nocy
Co tu zrobic, zeby bardzoej sie zdyscyplinowac?
Ola
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki