Powiem Ci, że odkąd przekroczyłam 75 kilo (jakoś na przełomie października i listopada) przebieżki po sklepach z ciuchami przestały zaupełnie mnie bawić. Po każdej przymiarce poadam tylko w głębszy dół. Z tym tuszowaniem niedostatków figury, to jedna wielka sciema. Przy wąskich ramionach i talii, po prostu nie sposób ukryć gigantycznego odwłoka i taka prawda. Nie zamierzam nic kupować dopóki nie zejdę poniżej 75 kg. Potem mam nadzieję pójdzie z górki...

FLEUVE