Buenos,

mam 162 w porywach 163 cm i ostatnio /o zgrozo/ sie ważyłam, panowie panie, tartada 61kg!!!!serdel ze mnie ostry, niema co. swego czasu, jakieś 3 miechy temu pobiłam mój rekord w odchudzaniu: w ciągu jednego tygodnia spuściłam coś ponad 2 kg. z 60 do nadal serdelowatych 58 kilogramów. ostatniego dnia na kolację wchłonełam kupe sałatki ważywnej z majonezem i ze 3 kanapki z jajkiem, moja wola padła i od tego czasu wpierdalam na potęge. różne ludzie powiedzą teraz że wciągu tego tygodnia to ja sie tylko odwodniłam..A D**A , ku mojemu zaskoczeniu przez ponad 2 miechy utrzymałam wage, przy wżeraniu niewiarygodnych ilości produktów spożywczych dla zabicia nudy!!!!!!!JAZDA.jednakowoż gdy ostatnio zaczełam wpierdkać po pół litr akisielu zagryzanego snikersem dziennie przy pudle, jeszcze bardziejsie spasłam.

TAK więłc postanowiłam ponownie spuścić serdla, bo ileż można.Czyli ponownie wara od chleba ziemniaków słodyczy tyle co na gwoździa/inaczej polegne, bo łasuch ze mnie makabryczny/jogurty, warzywa i takie pierdy, a wieczorem igraszki z kostuchą, czyli ćwczenia fizyczne i dżoga dla jaj.znów będe szczaćsiłą wodospadu po wypici 2 litr wody i tego świństwa puerh od którego aż mnie mdli. tak więc najbliższe tygodnie to sama słodkość i szczęście.

A wszyskim powodzenia życze szczególnie FUEVE bo mnie swoimi postami zainspirowała żeby serdla pożegnać. CZYMAJ SIE DZIOŁCHO. czymaj...

adios/ ź Bogiem/
serdel