Jak słodziaczek? Mam nadzieję, że to taki świrus co nagle złapał i zaraz sobie poszedł. Ukochaj maluszka.
Nogi NOOOOO. Wow.
Jak słodziaczek? Mam nadzieję, że to taki świrus co nagle złapał i zaraz sobie poszedł. Ukochaj maluszka.
Nogi NOOOOO. Wow.
Oj, mam nadzieję, że nic się złego nie dzieje i wracacie do zdrowia
Wpadam doslownie na chwile. W poniedzialek wieczorem zadzwonilam do pediatry, polecila pojechac z Kamilem do szpitala na chirurgie dziecieca, bo moze to byc wyrostek. Jak pojechalismy tak nas tam zostawili Kamo mial 39 stopni goraczki i byl slaby, wyszlismy dopiero dzis. Warunki w szpitalu oplakane, dla mamy tylko miejsce na krzesle wiec przekoczowalam dostlownie te noce na łożeczku z Kamilem. Opieka lekarska tragiczna, nikt nic nie wie, nie mozna doprosic sie wynikow badan, wyrostek wykluczyli, goraczka spadla wiecnas wypuscili.
Kamo nadal bardzo kaszle i ma katar, jutro ide z nim do pediatry. Ale to oczywiscie nie koniec, we wtorek mnie zaczelo rozkladac nie pomogly zadne gripexy i inne cuda, dzis ramo juz nie moglam mowic, mąż tez chory na maxa. Bylismy dzis u lekarza i jestesmy na antybiotykach.
Dziekuje za pamiec i ...
Wracam do lożka.
Gosiu skarbie, całym serduchem jestem z Tobą.
Bartek niedawno miał wycinany wyrostek i tydzień spędziłam na krzesełku. Byłam tak zmęczona, że słyszałam i widziałam rzeczy których nie było. Jak sobie radzą w polskich szpitarach matki, których dzieci są poważnie chore?
Trzymajcie się cieplutko choraski.
Buziaki bardzo bardzo ogromniaste
Kaszania
O współczuję. Ja byłam w szpitalu z dzieckiem dawno temu z trzymiesięcznym dzieckiem i wtedy u nas w szpitalu, przysługiwało mi łóżko. Ale z takimi dużymi maleństwami to już nie ma tego" luksusu" .
Gosieńko pozdrawiam i zdrówka zyczę dla Waszej rodzinki, buziaczki!
Dzis czuje sie jeszcze gorzej, do zestawu bolesci w nocy dolaczyl katar zatokowy - nie moglam spac.
Kamil kaszle, ale ma apetyt i checi do zabawy wiec juz duzo lepiej, dzis na 15 jade z nim jeszcze do pediatry.
Odnosnie szpitali to jak bylam 3 miesiace wczesniej w innym szpitalu to bylo calkiem inaczej, mialam z Kamilem swój pokoj i łazienke, swoje łózko, lekarze przychodzili z wszystkimi wynikami i nformowali mnie co sie dzieje, dlatego tu był dla mnie szok, gdyby nie to że maly musial byc pod kroplowka to wypisalabym sie na wlasne zadanie bo pozatym i tak nic nie robili ani nie interesowali sie, jeden welki burdel na kołkach...
Matki koczuja tam z dziecmi bo czekaja az ktos laskawie wykona jakies badanie... Po czym i tak nie wiadomo jak to badnie wyszlo grrr...
Gosiu !!! duzo, duzo zdrowka, dla Ciebie i Kamisia!!!!!!!!!!
GOSIENKO,TAK MI PRZYKRO ,ZE TY I KAMILEK MUSIELISCIE TYLE UCIERPIEC A TE SZPITALE ,TO JUZ NIE MAM SLOW DO NICH
JESZCZE TERAZ TY I MAZ JESTESCIE CHORZY
DZIEKUJE ,ZE W TAKIEJ CHWILI ZNALAZLAS CZAS ,NA ODWIEDZINY MOJEGO WATKU
ZYCZE TOBIE I RODZINNCE SZYBKIEGO POWROTU DO ZDROWEIA
Zakładki