Wątek: Spróbujemy jeszcze raz? Chętni mile widziani

Witam!
Takisobiegrubasku jeśli oni tak twierdzą to może faktycznie nie masz po co schodzić aż do 45 kg...zastanów się nad tym.
Kasiek to jakoś bardzo nie załuje, że wczoraj nie poszłam, ale z drugiej strony to szkoda, że ta babeczka tak słabo prowadzi, ale może to tak tylko na początek. Mam nadzieję, że w poniedziałek będe już zdrowa jak rydz i poćwiczymy dzisiaja chyba, też jeszcze odpuszcze forsujące ćwiczenia, zrobie jedynie ramionka i klatke piersiową.
Trzymam się teraz dietki ostro bo mam wrażenie że przybył mi kg, ale nie wchodze na wage bo po co się dołować. Zważe się za 2 tyg i zobaczymy co wskazówka i centymetr pokażą.

Życze Wam miłego dnia!

ja z waga stoje w miejscu, bo przez te słodkie postanowiłam wejść na wage
postanowiłam do mojej dietki włączyć słodycze, bo wiem, że bez nich nie dam rady długo, a jeśli nawet, to nie chce potem się rzucić na nie, więc mam zamiar jeść wszystko, ale w umiarze

a na tym aerobiku to Iza mogłaby prowadzić wszystkie, bo widać, że zna się na tym, a tamta, to nawet kondycji nie ma

oj, dawno mnie tu nie było...
witam wszystkich

ładnie zeszłam do 48 kilogramów, ale od dwóch dni ważę 48,5, bo zaczęłąm sobie wcinać słodycze (chipsy, tofifi). Trochę chorowałam i dlatego nie ćwiczyłam i pozwalalam sobie troch więcej jeść. Ostatnio myślę już żeby przerwa dietę i jestem trochę mniej rygorystyczna. Oby tylko bardzo nie zespuć tego, co osiągnęłam. Dzisiaj zjadłam nawet 2 kajzerki mimo, że od początku diety nie miałam w ustach normalnego pieczywa. Chcę utrzymać 48 kg, może 47, ale już będę sobie po troszku podjadać, bo mam już trochę dosyć. Poza tym więcej pracuję i nie mam czasu się dietkować, czasem muszę coś szybkiego i niezdrowego przekąsić, piję już po 3 kawy dizennie. Oj, mogłabym tak pisać i opowiadać, ale nawet nie wiem, o czym teraz mowa tutaj u Was :P Weszłam tu tylko napisać co u siebie, a nie mam czasu przeczytać tych zaległości.
Pozdrawiam!
Nie przerywajcie diet!
papa

Szeflera gratuluje tego
Ja musiałam dzisiaj zjeść kolacje bo nie wypadało odmówic buuuuu Aler zaraz jakoś to naprawie
Ktosiulka no może masz racje moze nie 45 kilogramków, ale tak mysle, że 48 będzie bardzo dobre
Wiec do tego muszer dojsć Może mi sie uda namowić na to mame ;D Gorzej z chłopakiem, ale to bede porzy nim jeść :P
Miłego dietkowania
Ktosiulka wracaj do zdrowia

Hej dziewczyny!
Ale mamy okropny, pochmurny poranek
Szeflerko gratuluje spadku! Właściwie ta waga jest dla Ciebie dobra o ile pamiętam, więc już możesz sobie powoli odpuszczać, tym bardziej, że więcej pracujesz, potrzebujesz więcej energii itd. W każdym bądz radzie trzymam za Ciebie kciuki.

Takisobiegrubasku no 48 to już lepsza myśl, a może nawet do tych 48 nie będziesz musiała schodzić. Czas pokaże, schudniesz jeszcze 2 kg i zobaczysz czy będziesz z siebie w pełni zadowolona.

U mnie wczorajszy dzień udany i bardzo się z tego ciesze już czuje się troche lepiej i mam nadzieję, że już niedługo po przeziębieniu nie będzie ani śladu. Dziś już jestem po śniadanku i zaraz chyba poćwicze naładuje się energią na reszte dnia (bo to co widze za oknem wcale mi nie daje powera )

Życze Wam kobietki udanego dnia, wspaniałej dietki i męczącego ruchu

Hej
Mam nadzieje, że Ktosiulka już jest zdrowiutka
No chyba masz racje, ale to chce przynajmniej dosć do tych 50 kilogramków( ewentualnie 49, żeby jak cus miec jeden kilogramek w zapasie :P)
Mnie też te obrzydlwie choróbsko dopadło grrrr Ehhh nie lubie być chora, nawet do kośćiółka dzisiaj nie szła, a u nas w parafii dzisiaj jest odpust, no więc mam dzisiaj niedzielny obiadek rodzinny I już obiecalam sobie, z pozole sobie na jakies ciasteczka ale oczywiswcie z umiarem, bo jak mam za niedlugo kończyć dietke to trzeba wracac jako do normalnego jedzonka, ale jeszzcf ten tydzień od poniedziłkju będe dietkować
Oficjalnie ważenie wiec przesuwam na 25 wrzesnia, zobaczymy co wskaźnik pokaże, nie wiem czemu ale zawsze sie wtedy boje, że zgrubłam 3 kilo Wiec za tydzień trzymac za mnie kciuki :P aaaa i musze sie przyznac zjadłam o 1 w nocy trzy biszkopty :P Bo byłam taka głodna a uczyłam sie do późna :P
Buźka =*

Takisobiegrubasku te 3 biszkopty to żaden grzech Jednak trzeba słuchać siebie i jeśli jest sie naprawde głodnym i nie jest to zwykły apetyt to należy coś zjeść. Dieta to nie ma być mordęga a sama przyjemność Podziwiam Cię za Twoje działania, wiesz..ja ostatnio gdzieś zagubiłam ta siłę walki ale ostatnie 2 dni były już bardzo udane i tak juz pozostanie. I zazdroszcze, że niedługo zaczynasz wychodzic z dietki :P przede mną jeszcze długa droga. Nic się nie martw, napewno nic nie przytylas to tylko glupie wrażenie
U mnie już co raz lepiej, tylko jeszcze katar mi doskwiera. Jutro już aerobik i damy czadu Dzisiaj musze poćwiczyć w domku. Przede mną naprawde cięzki tydzień, ale jakoś podołam.
Trzymam za Was bardzo mocno kciuki! Pozdrowonka, Ktosiula

Witam ponownie
U mnie kolejny udany dzień! Ciesze się z tego niezmiernie Jedynym moim wyrzutem sumienia są ..3 kawy rozpuszczalne było mi strasznie zimno dziś, a taka kawka mnie rozgrzewa... poza tym wszytsko bardzo ok, każdy posiłeczek przemyślany i zmieściłam się w 900 kcal. Poćwiczyłam a niebawem robie sobie farme piękności w łazience kąpiel, masażyk i te sprawy

Mam nadzieję, że u Was wszystko w jak najlepszym porządku. Kasiek jutro spotykamy się tak jak ostatnio mam nadzieję, że dostaniemy wycisk
Tak tu pusto bez Was, potrzebuje Waszej obecności!Wracajcie dziołszki

Buziaki

O prosze, a tutaj cisza jak makiem zasiał.
Rozpoczynamy nowy, tym razem w 100 % udany tydzień! Dietka mi idzie jak trzeba, dzisiaj aerobik Szkoła dzisiaj jakoś tak szybko zleciała...jeszcze tylko 4 dni, ale za to jakie...
Humorek mi dopisuje Popijam sobie wode i czekam na paluszki rybne Mam nadzieję, że u Was też ok. Trzymam za Was kciuki. Piszcie koniecznie jak Wam idzie!

Hej hej hej
Nie pisałam wczoraj bo leżałamw ochu cały dzień ( ale wieczorem wyszłam żeby poćwiczyć :P i mój rekord 550 brzuszków :P jestem normalnie dumna z siebie :P
Wczoraj był moj słodyczowy dzień- nie dziela jak zawsze, ale z opkazji odpustu zjadłam więcej ciasta pewnie przekroczyło 1000 kalorii ale cóż taka mała słabość moja :P
Dzisiaj jednqak wrócilam do mojje dietki I stwierzdziłam że bardzo ją lubie ( może dlatego że kolejne dżisny spadaą mi z tyłka )
Nie wiem czy to już ostatni tydzien tysiaka, a potem wracama do normalnego żarełka oczywiście nie wszystko od razu :P ale chyba jednak nie bo jeszcze myśle być na 1000 do 1 października Byłam u lekarza dzisiaj Zatoki i oskrzela Ach nie chce mi sie nawet pisac o tym wstrętnym chróbsku
Dzisiaj sie zaczyna 5 tydzień mojej dietki ohhh yeah
Pozdrawiam wszystkich, pisac jak reszta
Buziaki =*(