-
22.08.2005 rok
Poniedziałek... Mój nastrój nie najlepszy.... Ryczeć mi się chce... zła jestem na siebie okropnie, że pozwoliłam sobie na zaprzestanie dietkowania gdy tak świetnie mi juz szło... efekt taki, że nie potrafie wrócić na dietkową ścieżkę. Ja nie wiem do jakich sposobów ja mam się już uciekać, żeby powrócić na dietę. A najbardziej mi głupio, że przytyłam. Najchętniej to zaszyłabym się w domu i nie wychodziłabym z niego, żeby nikt nie widział, że dopadło nie jojo. Wstyd mi okropnie. Wam wszystkim tak super idzie... a ja teraz nawet tygodnia bez słodyczy nie potrafię wytrzymać. Bo one najbardziej mnie gubią. Przed jakimiś kotletami, serami itp potrafię się obejśc, ale te wstrętne słodycze. Próbowałam sobie je jakoś obrzydzić, ale tez nie skutkuje. Do tej pory jeszcze nie tknęłam słodkiego, chociaż czekoladki w lodówce leżą... Już nie wiem co mam robić. Dobrze chociaż, że hula hop sobie kręcę. ZNACIE JAKIEŚ SKUTECZNE NA ZGUBIENIE Z 6 CM W TALII
-
Agape!!!!
Nie można tak. Koniec z użalaniem się nad sobą i folgowaniem sobie.
Bierz się w garść dziewczyno. Biegakj, ćwicz, jeżdzij na rowerze,
Zajmij sie czyms to Ci przejdzie ochota na marnowanie tego co taką ciężką praca osiągnełaś.
Poczytaj sonie jakąś księżkę, może byc nawet o odchudzaniu, albo historie tych którym się udało. Pomaga!!!!
I przemyśl sobie co wybierasz:
szczupłą sylwetkę czy chwilę przyjemności w ustach.
pozdrawiam i wracaj do nas szybciutko
-
24.08.2005 rok
Dziewczyny mam w sobie siłę!!! Mam w sobie siłę na odchudzanie!! Wzięłam sie w garść tak jak radziła Milas. Wiem, że na razie to zbyt szybko się cieszę, ale na dzień dzisiejszy w ogóle nie czuję ochoty na słodycze (!!!), co się u mnie najbardziej liczy. Kręcę sobie hula hop na zgubienie kilku cm w talii, biore karnitynę i jest dobrze. Na dzień dzisiejszy jest świetnie. W tysiączkach zamykam dzień, nie podjadam między posiłkami, piję duużo wody - muszę tylko kupić sobie tą wodę z czerwoną herbatą czy coś takiego i będzie jeszcze lepiej no i czerwona herbatę tez pijam. Mimo, że dzisiaj to dopiero 3 dzien moich zmagań, ale już nie chcę tego zaprzepaścić i nie mam zamiaru 'grzeszyć' jedzeniowo!!! JEST DOBRZE!!!
-
No to powodzenia
-
25.08.2005 rok - dzień 4
Ale wczoraj miałam kryzys! Ale nie żywieniowy tylko cholernie dziwnie mi się wczoraj zrobiło. Ogólnie słabo, rece mi się trzęsły i oblały mnie dziewne poty. Śmiałam się, że mi cukier w organiźmie spadł - ale chyba coś w tym musiałobyć, bo jak wypiłam herbatę z pół łyżeczki cukru to odrazu mi się lepiej zrobiło. Ale oprócz tego wszysko pięknie mi szło. Tylko wieczorek jak wróciłam z pracy to zjadłam grahamkę - pół z serkiem i pół z pasztetem, ale nie mam jakiś wyrzutów. Wiem, że sie powtórzę, ale najbardziej cieszy mnie fakt, że nie mam ciągot na słodycze
Dzisiejszy dzień rozpoczęłam jogutem z owoców leśnych i wonogronami. Ale przeciez to dpiero początek dnia. Jutro napisze jak mi poszło dzisiaj.
Dziękuję wszystkim za wsparcie i miłego dnia dziewczynki!
-
Hej Agape Słoneczko!
Cieszę się, że już po kryzysie
JA tak samo reaguję na brak cukry. Kurcze jednak ten cukier to używka i uzależnia.
Trzymaj się dziś dzielnie i miłęgo dnia.
-
wpadam z rewizyta do Ciebie
Mamy ten sam problem...do zgubienia coś co juz raz zgubiłysmy
ale myslę ,że damy rade. To forum jest naprawde pomocne
zauwazyłam ,że w okresie odejścia od diety...zupełnie tu nie zagladałam..teraz będzie inaczej
jak na razie jakoś się trzymam
-
27.08.2002 - dzień 6
Kochane dziękuję Wam, że mnie tu odwiedzacie i wspieracie. Jak tylko mogę również do was wpadam, ale nie zawsze czas mi na to pozwala.
Dietkowanie idzie mi całkiem, całkiem. Utrzymuję się tak w granicach 1000 kalorii tylko wczoraj ze śliwkami przegiełąm, ale przeczytałam że 100 gram ma ok 34 kalorii, więc aż tak tragicznie nie było. Czego innego sie obawiam. Zaczęłam przyjmować progesteron (historia z moim okresem) i boję się, że to będzie wywoływało chęci na róznego rodzaju jedzenie. Ale jak to mówią: 'trzeba być twardym a nie miętkim" i przezwyciężyć te złe chwile. ALE I TAK NAJWAŻNIEJSZE JEST TO, ŻE PRZEZWYCIĘŻYŁAM CHĘĆ NA SŁODYCZE!!! Wczoraj piekłąm drożdżówkę ze śliwkami i kruszonką - stoi sobie, a ja nawet nie myślę o niej Grynt to samozaparcie.
-
Dziewczynki, zaraz jadę na działeczkę czytajcie grill i te sprawy. Trzymajcie kciuki za mnie, zebym nie ulegla pokusie cieknącej tłuszczem kiełbasie fuj...
-
Hej Agape!
trzymam bardzo mocno oba kciuki.
Jak mi się uda to nawet te u nóg
zdjecia wysłane
pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki