-
Pozdrowienia z Górnego na Dolny Śląsk przesyła Dorota.
-
No i nawet mnie nie powiadomiło,że tu tyle pokrzepiających wiadomości
. Kochane słonka!!!Niestety nadal walczę z choróbskami,a za tydzień czeka mnie 20-godzinna podróż autokarem. Już sobie wyobrażam, co mogę zgotować moim współtowarzyszom podróży( mam chorobę lokomocyjną- jak dzieciak- brak mi sił do samej siebie). Rzeczywiście mam małego dołka, bo miałam być już 10 kg lżejsza ( łóżko się w tym Paryżu pode mną zawali-hihihih), a tu TYLKO 2 KG MNIEJ i to tylko dzięki grypce
niby118 to zawsze coś, ale dla mnie mało i mało.A ćwiczyć się nie chce( no i troszkę nie można teraz). Ze wstydu powinnam zakopać się w te liście Dorfuniu. Cudne nagrania mi przesłałaś. Ja jestem straszną krytykantką jeśli chodzi o muzykę i kinematografię, a do Waszych nagrań nie mogłam się przyczepić ani na jotę. No , może przydałoby się tam trochę instrumentów perkusyjnych i taka mała muzyczka jak na zdjęciu od Anikaski, bo radości i pokoju to już tam całkiem sporo.
Madziu! W pracy niestety wielka niewiadoma. Kręcą coś,a ja lubie się zakopać tak w jednej firmie i kimać, dopóki mnie niedźwiedzia ktoś ze snu wypowiedzeniem nie obudzi. No i chyba poczekam na ten cudowny papierek.
Bello! Witaj! Zrobiłaś mi piękną niespodzianke . Wpadaj częsciej na wirtualną kawkę( bez cukru oczywiscie)U mnie nie ma zbyt wiele czytania, bo wolę sobie Was poczytać niż sama się spowiadać
Daniku! Nie opuszczam Was jeszcze, ale po prostu ostatnio musiałabym pisać co oddałam zamiast pożreć. Jedzonko ograniczało się do suchych bułek, bo są podobne do zupy mlecznej. Dlaczego?
Uwaga!!! Trochę obrzydliwosci w żeglarskim żarcie dla ludzi o mocnych żołądkach:
-dlaczego na statkach najlepiej jeśc zupę mleczna?
-bo dobrze wchodzi i wychodzi
I tym żeglarskim akcentem( ach jak mi się zatęskniło)kończę wywody swe bezlitosne i pędzę łapać wirusy szczęścia na forum. Bajubajbaj
-
Właśnie wróciłam z imrezki. Jestem z siebe dumna, bo wypiłam tylko pół piwka. Na obiadek niestety spaghetti( ale 10 nitek dosłownie) + dietetyczny sos( gdyby mój maz wiedział, ze mu mięsko smażę na wodzie.......), bo to moje pierwsze kroki jedzeniowe po choróbsku. nO i lody( 90 kcal) były z owockami, bo mama przyszła ze swoimi imieninami. Markizy też były, ale o dziwo nawet mężuś nie ruszył. Leżą sobie spokojnie nawet dobre- brzoskwiniowe, ale jakoś nas nie kusi.Trzeba jutro gości zaprosić ito chudych, coby nie mieć niczyich wałków tłuszczyku na sumieniu. Dobrej nocki!!!
-
A ja znów po imprezce. Ostatnio zdarza się namto codziennie i wcale nie narzekam. Dziś np. był clubbing-biegaliśmy ze znajomymi i tysiącem obcych przez 1,5 godziny po Wrocławskim Rynku i okolicach w poszukiwaniu wolnych miejsc w knajpce i jak na złość wszystko zajęte. Przy okazji zgubiłam torebkę tzn zostawiłam Ją grzecznie na krzesełku w jednej z pizzerii, dokąd zdesperowani na 2 min trafiliśmy.Na szczęście odzyskał Ją mój ukochany mąż,a le strachu najadłam się mnóstwo. I tak biegalibyśmy jeszcze parę godzin, gdyby nie nasza koleżanka, która ze złości zaczęła przypadkiem upuszczać parasolkę i zupełnie przypadkiem trafiała ona przechodniów. Przerażeni rozwojem przypadkowości i jej konsekwencjami, zakupiliśmy trochę kalorii chmielowych i przenieśliśmy sie do najlepszej knajpy pod słońcem-" BAJZEL", czyli do nasego mieszkanka. Zabawa była przednia.Zjadłam tylko trochę paluszków- obiad i popiłam 1 piwkiem- deser. Właśnie skończyliśmy tańce i padam z nóg kierując się w stronę łóżka, albowiemutrata kcal była zbyt wielka, żebym mogła ustać na tych moich koślawuszkach. I tym optymistycznym akcentem oraz propozycją całkiem nowej i baaaaaaardzo przyjemnej dietki, kończę ten poranek. Dobrej Nocki!!! Dzień Dobry!!!
-
Od jutra będe na dietce autokarowo-francuskiej. Mam nadzieję, że moja waga ruszy w dół mimo tylu przeszkód. Po powrocie i odzyskaniu mam nadzieję sprawnych części komputerowych, odezwę się i tym, razem może już na serio zacznę sisywać swój jadlospis. Gorąco wszystkich pozdrawiam.paapppa. Miłego odchudzania
-
Hej Izsa 
a co to za dietka?
pozdrawiam Cię goraco i życzę spadku wagi!!
miłego dnia
-
-
Coś mi się tu dziwnego dzieje
-
No właśnie ... Nie wyświetlają ie się wszystkie komentarze. Strasznie to wszystko dziwne. Anikasku- do dietki potrzebne jest: 6 godz. w pociągu+ 26 godz. w autokarze.@ dni biegania po Paryżu( dosłownie- podziwiam Francuski, na wysokich obcasach potrafią rozwijać niezłą prędkosć), a potem autokarowe zwiedzanie Francji i 30 godz. Powrotu autokarem+ bagietki, sery,wielodaniowe posiłki i ciepłe picie o niewłaściwych porach. Razem z mężulkiem trzymalismy ( dosłownie) spodnie w garści.ale było wspaniale i wbrew temu, co u nas w TV mówia, całkiem bezpiecznie
Daniczku. Dziś już chyba do Ciebie nie dotrę, bo musze posprzątać- rozkopywanie mieszkania trwa, ale jutro na pewno wstąpię. Pozdrawiam gorąco
-
Hej Izunia! Ciesze sie, ze wycieczka sie udala!
Juz ci pisalam u mnie, ze tylko ta mordercza jazda autokarem by mnie przerazala. Bo mi zawsze jest niedobrze w autokarach!!
I cio? JEstes znowu na dietce? Jak twoja waga?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki