-
Cześć Gocha,
Tutaj tylko pozdrowienia i serdeczności - i zaraz lecę poczytać, bo coś mi się wydaje, że mam jakąś pocztę
Maksicho
-

Pozdrawiam
***
Grażyna
-
Pozdrawiam Walentynkowo
-
Ach te komercyjne swięto :P . Ale cóż, też się przyłączę 
-
hej,
na diecie to ja jestem nadal tylko tak naprawde nie wiem w jakim celu.
moja waga ani drgnie.
cwicze codziennie, jem jak na diete przystało , a na wadze ciagle 64.
poczekam jeszcze troche ale to strasznie denerwujace
wczoraj zrobiłam sobie peeling kawowo-cynamonowy mhhmm - i postanowiłam go robic co drugi dzien- jest swietny i przepieknie pachnie.
dzis na sniadanie byly 2 kromki cimnego chleba z chuda szyneczka i zielona hrbata.
oby ta waga szybko zaczeła schodzic w dół
miłego dnia.
-
Gotak witaj kochana!
Zniechęcenie dietą to okropny stan....gdy waga nie schodzi dół ...ale musisz to przetrwać bo gdy tylko zaczniesz wiecej jeść i przestaniesz ćwiczyć to wiesz co wredna waga zrobi...pójdzie w GÓRĘ!!!....a Ty będziesz mieć wtedy strasznego doła 
Gotka ruszy sie zobaczysz...a ćwiczonka napewno ładnie rzeźbią twoje ciało więc nie zaprzestawaj tych praktyk 
Buźka.
-
Cześć Gocha,
A powiedz mi, jak długo - w tygodniach - jesteś na ostrzejszej diecie? I czy ty liczysz kalorie, może ty masz gdzieś poutykane jakieś jedzonko w ciągu dnia, które niby nic, a jednak swoje w ka-ce-alach waży?
W każdym razie przećwiczę ciebie teraz tutaj, laska, spodziewaj się moich częstych odwiedzin, Wojowniczko
M.
-
Gotka
spójrz na to z nej perspektywy
nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie waga zawsze w zimie rosła, więc zastój wagi w okresie zimowym uważam za sukces

Pozdrawiam
***
Grażyna
-
A ja wczoraj byłam u fryzjera z mamą (teraz jestesmy blondyny
, ja i tak byłam ale teraz bardziej :P) i tak gadałysmy z fryzjerką i okazało się ze ona tez była grubaskiem i mowila ze schudła. Z tego co opowiadała to odchudzała się w sposób jak najbardziej zdrowy i mimo ze od tamtego czasu mineło juz 11 lat to nie miala jojo
. Opowiadała ze kupiła sobie jakas ksiązke i w niej bylo napisane ze przez pierwsze 1,5 -2 miesiace moze byc tak ze sie nie chudnie, ale wtedy należy się mierzyć centymetrem zeby nie stracic motywacji.
To moze Ty tez Gotko dokonaj niezbędnych pomiarów
, moze jednak coś tam ubyło.
-
siemanko
Moj dzisiejszy jadłospis:
śniadanie 2 kromki ciemnego chleba z wedlina i serem- 300 kcal
II sniadanie: pomarancza i jabłko -110 kcal
obiad: piers kurczaka z grilla, buraczki i szpinak ok 270 kcal
kolacja: jabłko i pomarancza 110 kcal
Hm niby 790kcal ale mi sie naprawd wydaje ze ten dzienniczek jest nidokładny.
Nie glodze sie, jem zdrowo i wcale nie mało ,a kalorycznie nie dobijam do tysiaka- dziwne.
Zawsze jem mniej wiecej tyle jak jestem na diecie i chudne- co jest
Cwicze codziennie po 30-45 minut.
Acha dzis cwiczyłam 30 minut i byłam na 1,5 godzinnym spacerku.
Nie wiem czy to ma cokolwiek do rzeczy, ale pare dni temu mi sie skonczył okres , po jakim mniej wiecej czasie waga sie normuje?
Ech, mam nadzieje ze u Was lepiej z dietka.
Jedno jest pewne napewno nie rzucam diety. Chce byc szczuplejsza. Nigdzie mi sie nie spieszy,a do wiosny napewno zrzuce chociaz 4 kg , a w 60-tce juz zaczynam wygladac niezle.
Pozdrawiam cieplutko.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki