W biegu (może od tego schudnę :wink: ?) MIŁEGO DNIA !!!
Wersja do druku
W biegu (może od tego schudnę :wink: ?) MIŁEGO DNIA !!!
no i zmiana tickera nastapila :D -ale jakos rewelacyjnych efektow to nie ma po prawie półtorej miesiącu,no ale ja to łakomczuch i leniuch jestem wiec sama jestem sobie jestem winna ze nie wiecej :roll: teraz wyjezdzam na weekand do babci i mam nadzieje ze pod jej kuchnia to sie nie zmarnuje i bede umiala sie oprzec nie ktorym rzeczom :oops: .Trzymajcie za mnie kciuki i do niedzieli albo poniedzialku :D papapa:**
Marlenko!
Ja też myślałam, żeby się śpieszyć, ale wreszcie odpuściłam wyścigi i po raz pierwszy mi dobrze idzie. A tak w ogóle to czytałam artykuł takiej pani profesorz Instytutu Żywienia czy czegoś takiego. Ona pisała, że najlepiej chudnąć nie więcej niż ok. 0,5 kg na tydzień, bo inaczej się ryzykuje zmniejszenie gęstości kości. Pewnie dużo zależy od rodzaju dietki, ale czy warto ryzykować? Poza tym czy warto znowu się śpieszyć, kolejny raz (pewnie, jak ja, też się kiedyś wcześniej próbowałaś odchudzać) - i zawalić? Dobra, nie będę się ropzpisywać ze swoją filozofią, bo ją już raz opisałam na swoim watku, ale tak czy inaczej - nie przejmuj się, że 'wolno' nam idzie. Idzie w sam raz :P !!!
Pozdrawiam i powodzenia :D
dzieki coccinellette za słowa podnoszące na duchu - od razu lepiej :****!no a teraz to ja na serio juz znikam stad bo spakowac sie jeszcze musze .pozdrawiam dziewczynki :*!
Agasek a Ty juz widze łikendujesz :wink: ...wybyłaś z domku i nie wiadomo kiedy wrócisz :lol:
żcyze Ci miłego łikendu :!:
hej :)
troche weekendowałam :)
wczoraj jak tylko wróciłam do domku pojechałam do okulisty, mam zamiar zmienić okularki na soczewki :) a poza tym wada mi się trochę zwiększyła :?
no ale w ogóle miałam ciężki dzień znów, bo w czwartek poszlam na wysokich obcasach na imprezkę (głupek) i zrobiły mi się na stópkach giga-bąble :? a wczoraj musiałam szukać podręczników (których nota bene nie wydają od lat 15 co najmniej i w bibliotece też brak :? ) zleciałam pół miasta na piechotę, przeszukałam z pięć antykwariatów i połowę księgarni w mieście :? i nic :? i w końcu znałazłam coś na allegro ;) ale to i tak nie do końca to, o co mi chodziło ;(
więc o tej 15 nóżki mi odpadały (nie mówiąc o stópkach)
dieta... hmmm... jest średnio. ale dzisiaj już nie będzie. zjem 13oo. chociaż zauważyłam, że jak zaczynam kombinować, to wszystko się wali :? albo jak wiem, że bardzo chcę schudnąć do kiedyś tam :?
także może lepiej byłoby zostawić te 15oo w spokoju i nic nie wymyślać... ostatnia próba. jak nie wyjdzie, wracam do 15oo :)
trochę chora jestem. gardło i główka bolą... wczoraj to w ogóle byłam tak naprawde naprawdę w domu dopiero o 2o. nie miałam siły na nic kompletnie. aspirynka i spać.
dzisiaj jest trochę lepiej :)
ale nie wiem...
popołudniu może do kina się wybiorę :) nie wiem kiedy ostatnio byłam :) bez popcornu oczywiście ;)
marlenka: gratuluję zmiany tickera :) też bym chciała móc przesunąć mój w w prawo a nie w lewo :(
narazie tickera mojego nie ma, bo :oops:
miłego pobytu u babci :*
efcia, cocci: dzięki, że tu jesteście i podtrzymujecie mój temacik ;)
bo ja ostatnio nie mam sił w ogóle... nie wiem jak to będzie kiedy zajęcia się na dobre rozkręcą... teraz to wiadomo, jeszcze luz... ale jak będzie trzeba się uczyć...?
dzisiaj mnie na przykład czeka randes vous z chemią :( :( :(
jestem już po śnianku: płątki z jogurtem. 33o kcal, ale można się najeść :)
idę zobaczyć co tam się w innych tematach dzieje ;)
buźki :*
Agasku!
Nic się nie przejmuj - na początku roku akademickiego to człowiek zwykle ma dość i najchętniej by zapadł w sen zimowy - żeby mu wszystko i wszyscy dali święty spokój. Jeszcze się rozkręci wszystko, zobaczysz :D .
Ja z książkami tez tak nieraz miałam, ze ciężko było dostać, ale najgorzej było jak raz całe miasto zeszłam za jedną książką i znalazłam już ostatnią w jakiejś malutkiej księgarni, kupiłam na spółkę z kumplem (też nie miał), a potem wróciłam do domu i przez pomyłkę... wrzuciłam tę książkę do prania z czarnymi ciuchami.... :roll: .
A z dietką to zobaczysz - 1500kcal nie jest źle, a o tyle Ci pomoże, ze przyzwyczaisz się ile mozesz codziennie zjeść i nie bedziesz się musiała dodatkowo zastanawiać, który to dzień (1300, 1500 czy 1700). A przy zabieganiu to cenne, że jeden kłopot do myślenia jest z głowy.
No nic, ja wracam do roboty (też padam na nos).
Trzymaj się ciepło i uśmiechnij do nas. I, oczywiście, głowa do góry :P !!!
no wlasnie agasku....naprawde 15oo kcal to duzo możlwiosci a jednak limit :lol:Cytat:
Zamieszczone przez coccinellette
miłej niedzielki :!:
ja dzisiaj, jak co tydzien zreszta, jade do rodzicow na rowerku - 12 km w jedna strone (okolo 12 km) - mam nadzieje, ze taka rowerowa rundka wyrownuje mi kalorie zjedzone na rodzinnym obiadku... chyba bedzie risotto ;D
kantele: podziwiam :) 24 kilometry na rowerku w taką pogodę :)
super :) a obiadek na pewno się spali, smacznego risotto zyczę w takim razie :)
u mnie jakoś idzie.
cały czas było dennie, ale humorek, siły i zdrówko wrcają, więc mam nadzieję, że zapał do diety też :D
ja wiem, że 15oo jest najlepsze :)
i się ładnie chudnie :) i jest się w miarę najedzonym :)
i można sobie dostarczyć w tej dawce wszystkiego co potzrebne :)
idę na drugie śniadanko :) bo mi burczy w brzuszku już ;)
miłej niedzieli